W ostatnim czasie liderzy opozycji tak bardzo się skompromitowali, że PiS nie musi nic robić, aby zniechęcać Polaków do PO, KOD i Nowoczesnej.
Z początkiem roku burzę wywołało zdjęcie Ryszarda Petru lecącego do Portugalii. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że jeszcze chwilę wcześniej zapowiadał okupację Sejmu do 11 stycznia. Pikanterii dodaje fakt, że w samolocie został sfotografowany nie z żoną, ale z jedną z posłanek Nowoczesnej. Do afery politycznej dołączyła też afera obyczajowa.
Niedługo potem okazało się, że Komitet Obrony Demokracji wystawiał faktury na firmę swojego lidera, Mateusza Kijowskiego. Również i w tym nie byłoby nic dziwnego, gdyby nie fakt, że sam Kijowski zarzekał się, że nie pobiera za działanie w KOD żadnej pensji. Podobnie jak w wypadku Petru nie chciał się on początkowo odnosić do afery, która zataczała coraz szersze kręgi.
Wszystko to przykryło nieco sondaż, w którym PO miała już tylko 11 proc. poparcia i została wyprzedzona przez Kukiz’15. Jeśli trend się potwierdzi, będzie to znaczyło, że elektorat Platformy rozchodzi się do Nowoczesnej, Kukiza i partii lewicowych. Będzie to dowód wielkiej klęski Grzegorza Schetyny jako odnowiciela partii. Trudne byłoby to do pomyślenia za czasów Donalda Tuska.
I w kierunku byłego premiera zaczynają obracać oczy przeciwnicy PiS. Tym bardziej że w wyniku rozgrywek w Brukseli może stracić stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Donald Tusk mógłby oczywiście stanąć na czele zjednoczonej opozycji i walczyć o prezydenturę. Pytanie, czy będzie chciał. Tusk nigdy nie przepadał za ciężką pracą, wolał gabinetowe gry, których miał w pod dostatkiem w Brukseli. A walka z PiS to ciężki ugór.
Trudno sobie wyobrazić, aby Tusk chciał przenieść się z Brukseli do Warszawy. Nawet po zakończeniu kadencji może żyć dostatnio jako doradca polityczny, jak robił to Aleksander Kwaśniewski. A jeśli wróci do Polski i zdobędzie Pałac Prezydencki, będzie musiał ponownie zanurzyć się w polskich konfliktach. Wybór wydaje się prosty. I dlatego PiS jeszcze długo nie musi się martwić poważną opozycją.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).