Jego całą winą jest to, że w przedwyborczym dyskursie ośmielił się użyć kilku wersetów z Koranu, które według pewnych interpretatorów zabraniają wyznawcom islamu głosować na innowiercę.
Indonezyjska policja wszczęła formalne śledztwo przeciwko chrześcijańskiemu gubernatorowi Dżakarty, który ma być sądzony za rzekome bluźnierstwo przeciwko islamowi. Grozi mu pięć lat więzienia. Decyzja w tej sprawie została podjęta po tym, jak 100 tys. radykalnych muzułmańskich ekstremistów wyszło na ulice stolicy Indonezji domagając się ukarania bluźniercy. Przerodziło się to w poważne zamieszki.
Basuki Tjahaja Purnama zamierza ubiegać się o kolejny mandat w planowanych na luty wyborach. Jego całą winą jest to, że w przedwyborczym dyskursie ośmielił się użyć kilku wersetów z Koranu, które według pewnych interpretatorów zabraniają wyznawcom islamu głosować na innowiercę. Gubernator poprosił, by w wyborach nie wykorzystywać tych słów w niewłaściwy sposób. Nie spodobało się to wyznawcom islamu. Jego przeprosiny przyjęły środowiska umiarkowane, jednak radykalni islamiści żądają dla niego surowej kary. Policja poinformowała, że zebrała wystarczające dowody jego bluźnierstwa poparte zeznaniami 40 świadków. Gubernator ma zeznawać z wolnej stopy, odebrano mu jednak paszport, by nie opuścił kraju. Purnama jest bardzo lubiany i ceniony w Dżakarcie, także w kręgach umiarkowanego islamu. Zapowiedział, że i tak będzie startował w wyborach; zaapelował też do swych wyborców, by nie dali się zastraszyć ulicy.
Konstytucja Indonezji, która ze swymi 220 mln mieszkańców jest krajem o największej liczbie muzułmanów, gwarantuje wolność kultu. Charakteryzuje się też kulturą tolerancji i otwartości. Ostatnimi jednak czasy widać tam coraz większe wpływy radykalnego islamu. W minionych dniach podłożono tam bombę pod protestanckim kościołem. W wyniku wybuchu zginęło dziecko, a kilka osób zostało rannych.
W diecezjach i parafiach na całym świecie jest ogromne zainteresowanie Jubileuszem - uważa
Było to jedno z pierwszych zadań, które postawił sobie Karol Wojtyła po przybyciu do Watykanu.
MEN stoi na stanowisku, że postanowienie TK nie wywołuje skutków prawnych.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.