Zespół "Za życiem" pracuje bardzo intensywnie, ale nie chcemy mówić o wypracowanych rozwiązaniach, zanim nie zostaną one zaakceptowane przez panią premier - powiedziała szefowa MRPiPS Elżbieta Rafalska. Jak dodała, trzeba na to poczekać jeszcze co najmniej dwa tygodnie.
Na początku października premier Beata Szydło zapowiedziała program wsparcia dla rodzin w trudnej sytuacji, m.in. takich, które wychowują dzieci z niepełnosprawnościami. Miało to miejsce w tym samym dniu, w którym Sejm odrzucił obywatelski projekt ustawy zakazujący całkowicie przerywania ciąży i wprowadzający kary dla kobiet, które poddały się aborcji.
Premier mówiła, że środki na realizację programu od 2017 r. mają być zabezpieczone w budżecie. Miał być on przygotowany do końca roku, a projekt ustawy dotyczącej programu - przedstawiony do końca bieżącego miesiąca. Szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Henryk Kowalczyk mówił, że koszt programu to kilkaset milionów złotych. Program przygotowywany jest w resorcie rodziny, pracy i polityki społecznej.
Rafalska pytana w czwartek o postępy prac, powiedziała, że zespół pracuje od pierwszych dni, w międzyresortowym składzie. "Są tam przedstawiciele resortów zdrowia, edukacji i oczywiście finansów, bo on jest zawsze ważny" - podkreśliła.
Przypomniała, że szefem zespołu jest pełnomocnik rządu ds. osób niepełnosprawnych Krzysztof Michałkiewicz.
"Są zręby propozycji, one są przeliczane na skutki finansowe, będą musiały być zapisane na zapisy ustawowe. Każdy z resortów daje też swój wkład" - powiedziała Rafalska.
Zaznaczyła jednak, że nie chce mówić o tych rozwiązaniach, zanim nie zostaną one zaakceptowane przez szefową rządu i przedstawione na kierownictwach resortów.
Pytana, kiedy można się tego spodziewać, powiedziała: "My się bardzo spieszymy. Myślę, że co najmniej jeszcze dwa tygodnie trzeba poczekać".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.