- Przyjęło się mówienie o uznaniu Chrystusa Królem, podobnie jak w środowiskach oazowych i charyzmatycznych mówi się o uznaniu Chrystusa Panem i Zbawicielem - mówi bp Andrzej Czaja. I dodaje: Biskupom zależało na tym, by nie narazić wiernych na błędne rozumienie dzieła intronizacji.
A co z kwestią uznania Chrystusa Królem Polski?
– W poprzednim wywiadzie dla KAI ze stycznia br. dałem do zrozumienia, że tak nie będzie, bo i być nie może. Pół roku wcześniej, 10 czerwca 2015 roku, podczas 369. Zebrania Plenarnego KEP w Warszawie, biskupi zdecydowanie wyrazili swoją dezaprobatę w stosunku do dążeń niektórych ruchów intronizacyjnych do ogłoszenia czy uznania Chrystusa Królem Polski. Zwrócono uwagę na polityczną konotację tytułu i omówiono racje teologiczne przeciwne jego wprowadzeniu.
Trzeba stwierdzić, że myśl o konieczności uznania Chrystusa Królem Polski, wyprowadza się najczęściej z prywatnych objawień Rozalii Celak. Tymczasem, choć znajdujemy w nich wezwanie do dokonania intronizacji, skierowane zarówno do władz kościelnych, jak i świeckich, nigdzie nie ma wołania o uznanie Go Królem Polski. I trudno się temu dziwić. Uznanie i ogłoszenie Chrystusa Królem Polski oznaczałoby nadanie Mu zawężającego tytułu, który ograniczałby rozumienie Jego władzy. Taki zabieg nie ma podstaw biblijnych, ani oparcia w nauczaniu Magisterium Kościoła. Pius XI w encyklice Quas primas wyraźnie naucza o powszechnym i wiecznym panowaniu Chrystusa. Trzeba też pamiętać, że „wartość objawień prywatnych różni się zasadniczo od jedynego Objawienia publicznego: to ostatnie wymaga naszej wiary” (Benedykt XVI, Verbum Domini, nr 14). Natomiast każde objawienie prywatne domaga się aprobaty Urzędu Nauczycielskiego Kościoła.
Bywa, że w poszukiwaniu racji uznania Chrystusa Królem Polski wskazuje się na uznanie Maryi Królową Polski. Niestety w takiej próbie argumentacji nie bierze się pod uwagę faktu, że królewska godność Maryi ma zupełnie inny charakter i nie można jej stawiać na równym poziomie z królowaniem Jezusa, które oznacza panowanie i władzę nad całym światem. Z kolei mówienie o Jezusie jako Królu Izraela czy Królu żydowskim ma swe podstawy w Jego pochodzeniu z królewskiego rodu Dawida, w fakcie wpisania Go w genealogię tego rodu. Takiego związku z narodem polskim Pan Jezus nie ma.
Ponadto, trzeba pamiętać, że zbawczą wartość ma wyznawanie Jezusa Panem. Apostoł Paweł w Liście do Rzymian (10,9-10) zapewnia: „Jeżeli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie”. Dlatego, gdy z wiarą wyznaję, że Jezus jest Panem – osiągam zbawienie. A gdy ogłaszam Go czy uznaję Królem Polski, to jest to akt polityczny i umniejszenie godności Chrystusa. Można jednak powiedzieć, że im dla większej rzeszy obywateli Polski Jezus będzie prawdziwie Królem i Panem, tym bardziej będzie Królem w Polsce.
Czy czas i miejsce proklamowania Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana ma jakieś szczególne znaczenie?
– Słowo „jubileuszowy” w tytule wyraźnie nawiązuje do obchodów Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia i jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, których zwieńczeniem ma być właśnie dokonanie aktu intronizacyjnego w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Wpłynęło to też na konstrukcję Aktu. W nawiązaniu do jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski – jest aktem wiary i zarazem wyrzeczenia się złego. Wskazują na to konkretne zapisy: „Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. [...] Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw”. Tym samym Jubileuszowy Akt ma pomóc narodowi polskiemu w dokonaniu dzieła odnowy przymierza z Bogiem, w ponowieniu świadomego wyboru Chrystusa oraz podjęciu na nowo powołania do świętości.
Rzecz jasna, tego wielkiego zadania nie można zrealizować bez Bożego wsparcia wieloraką łaską, w szczególności bez zanurzenia w Bożym miłosierdziu. Dlatego miejsce nie jest przypadkowo wybrane. Stwarza możliwość, jakże wymownego, podziękowania Bogu za Nadzwyczajny Rok Święty Miłosierdzia i za Światowe Dni Młodzieży. A ponadto, w żadnym innym miejscu nie mogłyby lepiej wybrzmieć te ważne słowa Aktu: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi”.
Kto jest zaproszony do udziału w tej uroczystości i czy można już coś powiedzieć o jej przebiegu?
– Zaproszeni są wszyscy wierni Kościoła w Polsce, w tym szczególnie młodzi obecni w Krakowie na Światowych Dniach Młodzieży i ci, którzy z różnych powodów nie przyjechali do Krakowa, członkowie ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz wierni ze wszystkich środowisk polonijnych na całym świecie. Osobiste zaproszenia od Prezydium Episkopatu Polski otrzymają: Prezydent RP Andrzej Duda, Premier Beata Szydło oraz Marszałkowie Sejmu i Senatu RP. Liczymy jednak na obecność wielu podmiotów władz państwowych i samorządowych różnego szczebla, jak też przedstawicieli służb mundurowych.
Uroczystość rozpocznie się o godz. 10.00. Jej kulminacyjnym punktem będzie liturgia Mszy św. o godz. 12.00. Jubileuszowy Akt będzie proklamowany przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie.
Nie każdy będzie mógł przyjechać do Łagiewnik. W jaki sposób można włączyć się w przyjęcie Jezusa Chrystusa za Króla i Pana?
– Z pewnością to ważne wydarzenie będzie transmitowane w mediach. Ponadto, na drugi dzień, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, każdy będzie mógł osobiście, w katedrze lub we własnej świątyni parafialnej, bądź innej, przyjąć Jezusa za Króla i Pana całym sercem i we wspólnocie zgromadzonych. Oczywiście owocność naszego włączenia się w Jubileuszowy Akt będzie zależała od wcześniejszego przygotowania swego wnętrza i jakości zaangażowania się w dzieło.
Choć ukraińska młodzież częściej uczestniczy w pogrzebach niż weselach swoich rówieśników...
Praktyka ta m.in skutecznie leczy głębokie zranienia wewnętrzne spowodowane grzechem aborcji.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).