Spotkanie pod figurą Chrystusa Króla potwierdziło, że wiara w Boga przełamuje wszelkie bariery i jest szansą dla świata.
Ważnym motywem świebodzińskiego uwielbienia z 23 lipca było wołanie o pokój. Wśród pielgrzymów była młodzież z bawarskiego Augsburga, która była bardzo mocno poruszona piątkowym zamachem w Monachium.
- Jesteśmy bardzo dotknięci tymi dramatycznymi wydarzeniami. Wielu ludzi pyta, dlaczego nie przyjechała nas większa grupa. Do Madrytu z diecezji pojechało ok. 200 osób. Na ŚDM do Krakowa przyjedzie od nas ponad 400 osób, ale wiele z nich wybiera się indywidualnie, ponieważ mają rodziny lub znajomych w Polsce. Pewnym utrudnieniem jest również fakt, że w Bawarii trwa jeszcze rok szkolny, wielu uczniów musiało zostać, żeby odebrać świadectwa. Jednak grupa, która przyjechała do Świebodzina, jest niezwykle szczęśliwa i bardzo zadowolona z gościnności gospodarzy - powiedział ks. Konrad Bestle z Augsburga.
Radosne tańce i śpiewy w międzynarodowym towarzystwie były świadectwem radości i ogromnego animuszu młodych. Pielgrzymi na spotkanie w Świebodzinie, a następnie w Krakowie pokonali często tysiące kilometrów. Chcieli poznać Polskę i przeżyć Światowe Dni Młodzieży.
- Jestem bardzo szczęśliwy, jednocześnie czuję, że uczestniczę w święcie młodości. Chciałbym przyłączyć się do misji, jaką Bóg zaplanował w moim życiu. Traktuję tę pielgrzymkę do Polski jako dar z siebie. Spotykamy nowych ludzi, mamy wyjątkowe przygody. Moim duchowym mentorem jest św. Jan Paweł II, który przecież urodził się w Polsce. Wielu z nas urodziło się w trakcie trwania pontyfikatu Jana Pawła II, dlatego bardzo go szanujemy i czujemy się naznaczeni jego pontyfikatem. Mam jeszcze osobiste doświadczenie, ponieważ urodziłem się dwa miesiące po pielgrzymce Jana Pawła II do Senegalu w 1992 r. Moja mama przed moimi narodzinami była muzułmanką. Pobyt w Polsce bardzo wyraźnie uświadamia mi, że wizyta Jana Pawła II w Senegalu była przełomowa dla mojej rodziny. Od tego momentu mama nawróciła się, przyjęła chrzest św. i rozpoczęła się moja historia wiary, którą w Polsce mogę z wdzięcznością odczytywać - powiedział Christof Simari Djata, seminarzysta, ukończył IV rok w seminarium duchownym w Dakrze.
Nad bezpieczeństwem młodzieży czuwali policjanci, strażacy, harcerze i ratownicy medyczni. Do Mszy św. służby medyczne musiały interweniować tylko jeden raz, z powodu zasłabnięcia uczestniczki Lubuskiego Uwielbienia.
- Mamy do dyspozycji karetkę reanimacyjną i karetkę transportową, która może przewieźć cztery osoby leżące. Lubimy swoją pracę i spełniamy się, kiedy pomagamy potrzebującym i możemy przeżyć coś nowego, poznać ciekawych ludzi. Nasz dyżur trwa od godz.13.30 i zakończy się ok. godz. 24 - powiedział Dariusz Marzec, kierujący grupą ratowników medycznych, członków Niemieckiego Czerwonego Krzyża, Polsko-Niemieckiej Grupy Ratowniczej.
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.