Mieszkańcu Huty Komorowskiej (woj. podkarpackie) w sobotę i niedzielę uczczą pamięć kardynała Adama Kozłowieckiego, jednego z najbardziej zasłużonych polskich misjonarzy. W muzeum jego imienia odbędzie się pokaz filmów misyjnych, będzie też msza polowa i koncert plenerowy.
Dni Kardynała Adama Kozłowieckiego SJ odbywają się w Hucie Komorowskiej od 2007 roku. Przypadają one we wrześniu i nawiązują do obchodzonej w tym czasie rocznicy jego śmierci.
Tegoroczne uroczystości rozpoczną się w sobotę o godz. 18 od Przeglądu Filmów Misyjnych, pokazujących codzienność pracy misjonarzy i wyzwania, przed jakimi stają na całym świecie.
Kardynał Kozłowiecki przez sześćdziesiąt jeden lat pracował w Zambii. Tamtejszy Episkopat w ubiegłym roku wydał zgodę na rozpoczęcie procesu beatyfikacyjnego polskiego duchownego. - Postulator procesu beatyfikacyjnego wysłał do Watykanu zapytanie, czy nie ma przeszkód, żeby rozpocząć procedurę. Na razie czeka na odpowiedź - powiedział PAP dyrektor Muzeum w Hucie Komorowskiej Bogdan Romaniuk.
Niedzielne uroczystości rozpocznie o godz. 11 msza święta polowa w intencji misjonarzy i ich rodzin. Natomiast na godz. 16 zaplanowany jest koncert plenerowy podczas którego zabrzmią utwory skomponowane na 10. Festiwal Psalmów Dawidowych, który miesiąc wcześniej odbył się w Kolbuszowej. Na scenie wystąpią wokaliści i orkiestra pod batutą Michała Jurkiewicza.
Adama Kozłowiecki urodził się kwietniu 1911 r. w Hucie Komorowskiej w rodzinie ziemiańskiej. W lipcu 1929 wstąpił do zakonu jezuitów. Podczas II wojny światowej był więźniem obozów koncentracyjnych w Auschwitz i Dachau. Po doświadczeniach wojennych wyjechał na misje do Afryki i osiadł w Lusace. Walczył o prawa lokalnej ludności, budował szkoły i kościoły. Odegrał istotną rolę w odzyskaniu przez Rodezję Północną niepodległości w 1964 r. Za swoją działalność misyjną został uhonorowany najwyższymi odznaczeniami brytyjskimi, francuskimi i zambijskimi. Prezydent Lech Kaczyński odznaczył go Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski
Kardynał Kozłowiecki uczestniczył w obradach Soboru Watykańskiego II. W 1969 roku na własną prośbę został zwolniony z urzędu metropolity po to, by jego miejsce mógł zająć pierwszy Afrykańczyk.
Ostatnie lata życia ksiądz Kozłowiecki spędził w Mpunde, gdzie pełnił funkcję zwykłego wikarego. Ludność miejscowa nazywała go Bashikulu Mpunde - "Dziadek Mpunde". Mimo sędziwego wieku objeżdżał wozem terenowym najdalsze zakątki Zambii.
Biskup kielecki ks. Jan Piotrowski przed laty opowiadał PAP, że kardynał Kozłowiecki znany był z osobliwego poczucia humoru. - Kiedyś na jednym z sympozjum zadano mu pytanie: skąd ekscelencja tak pięknie mówi po niemiecku? "Byłem na darmowych wczasach, które ufundował mi pan Hitler" - odpowiedział kardynał.
Kardynał Kozłowiecki zmarł we wrześniu 2007 r. w szpitalu w Lusace. Miał 96 lat. Został pochowany w stolicy Zambii.
„Jakość życia ludzkiego nie zależy od osiągnięć. Jakość naszego życia zależy od miłości”.
Dziś w Drohiczynie odbył się pogrzeb zmarłego 14 września miejscowego biskupa seniora.