U szczytu historii zbawienia

Garść uwag do czytań Wigilii Paschalnej z cyklu „Biblijne konteksty”.

3. Trzecie czytanie  Wj 14, 15 – 15, 1a

To czytanie podczas Liturgii Wigilii Paschalnej jest lekturą obowiązkowa. Koniecznie musi być przeczytane. Przenosi czytelnika (i słuchacza) do sceny wyjścia Izraela z Egiptu, kiedy Naród Wybrany, wydawało się zapędzony w pułapkę bez wyjścia, przechodzi przez Morze Czerwone. A giną w tym morzu ścigający ich Egipcjanie. Dlaczego to takie istotne dla Nocy Zmartwychwstania?

Przypomnijmy: wnuk Abrahama, Jakub, pod koniec swojego życia decyduje się zamieszkać w Egipcie. Powodem jest oczywiście głód, a okazją, by dobrze się w nowym kraju urządzić – fakt, że jeden z jego synów, Józef, wcześniej sprzedany jako niewolnik, doszedł w Egipcie do wielkich godności. Z czasem rodzina Jakuba się rozrasta do całkiem sporego plemienia, narodu. Miał przecież dwunastu synów. A oni całkiem sporo kolejnych dzieci...  Mijają jednak dziesiątki lat, Egipcjanie zapominają o dobrodziejstwach wyświadczonych im przez Józefa, a jego rodzinę zaczynają traktować jak niewolników. Do tego stopnia, że posuwają się nawet do zabijania męskich potomków, by uniemożliwić ewentualny bunt. Pamiętamy pewnie historię maleńkiego Mojżesza uratowanego przez córkę faraona z wód Nilu i fakt że tenże Mojżesz, już jako dorosły człowiek zmuszony okolicznościami musi uciekać z Egiptu. Żył gdzieś wśród Madianitów na Synaju, aż do czasu, gdy w płonącym krzewie spotkał Boga, który kazał mu pójść do Faraona i zażądać, by wypuścił Izraelitów.

Faraon oczywiście nie chciał, ale zmuszony plagami musiał w końcu pójść na ustępstwa. Dziesiątą plagą która spadła wtedy na Egipt – to ważne – była śmierć pierworodnych. Pierworodnych Izraelitów uratowała krew baranków, którymi oznaczyli odrzwia domów. A potem tego baranka, przyrządzonego bez łamania mu kości, zjedli z innymi potrawami podczas pospiesznej uczty – pierwszej uczty paschalnej – poprzedzającej wyjście z Egiptu. Tej nocy Izrael, korzystając z zamieszania jakie powstało w Egipcie po śmierci pierworodnych,  zebrał się i sobie poszedł. Cała wielka gromada.

Nie sposób w tym momencie nie zauważyć ważnej dla chrześcijan analogii. Otóż Jezus, w noc przed swoją męką odbywa właśnie paschalną ucztę ze swoimi uczniami. Wypowiada znamienne słowa: to jest Moje Ciało, które za was będzie wydane, to jest Moja Krew, która za was będzie wylana. Kiedy? Ano następnego dnia. Na krzyżu. Tak jak krew paschalnego baranka uratowała od śmierci pierworodnych w Egipcie, tak śmierć Jezusa, Bożego Baranka, ratuje ludzi od śmierci wiecznej. Tak, Baranka. Proszę przypomnieć sobie scenę, gdy Jezus wisi na krzyżu, a żołnierze, by przyspieszyć agonię skazańców łamią im golenie. Jezusowi tego nie zrobili, bo już umarł. Jan Apostoł, świadek wydarzenia, przypomina sobie wtedy tą dziwną zasadę dotyczącą przyrządzania baranka paschalnego bez łamania mu kości...  I już zaczyna rozumieć, czemu parę lat wcześniej, jego pierwszy mistrz, Jan Chrzciciel na widok Jezusa powiedział „oto Baranek Boży”... To dlatego dziś, podczas każdej Eucharystii ksiądz pokazując nam Ciało Chrystusa mówi „Oto Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”....

Co to ma wspólnego ze sceną przejście przez Morze Czerwone? Ano przejście przez morze jest dopełnieniem wydarzenia wyjścia,  jego zwieńczeniem. Dopiero po przejściu przez morze Izrael może powiedzieć, że mu się udało. I podobnie jest ze śmiercią Jezusa. Dopiero po zmartwychwstaniu może powiedzieć, że Mu się udało. Że wróg został pokonany. Dopiero dokonując Nowej Paschy, przejścia ze śmierci do życia, Jezus jako Zwycięzca staje po drugiej stronie. I prowadzi Nowy Lud Boży, Kościół, do nowej Ziemi Obiecanej, nieba.

Koniecznie trzeba w tym momencie zauważyć jeszcze jedno: to przejście, ta pascha, jest nie tylko zapowiedzią Nowej Paschy, przejścia Jezusa ze śmierci do życia. To także obraz naszej osobistej paschy. Czyli naszego przejścia ze śmierci do życia w sakramencie chrztu. Zgodnie z tym, co napisał w liście do Rzymian św. Paweł, że chrzest zanurza nas w śmierć i zmartwychwstanie Jezusa. Proszę uzmysłowić sobie, że przez całe wieki dorosłych chrzczono przez zanurzenie. Baptysteria były jednak zbudowane tak, że kandydat do chrztu wchodził doń z jednej strony, a wychodził na drugą. To było przejście. I tam, na drugim brzegu chrzcielnej wody, otrzymywał białą szatę... Więcej już chyba wyjaśniać na temat znaczenia tego czytania w Liturgii Wigilii Paschalnej chyba nie trzeba...

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
31 1 2 3 4 5 6
7 8 9 10 11 12 13
14 15 16 17 18 19 20
21 22 23 24 25 26 27
28 29 30 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11