Od 20 lat się nie nudziłam

Mówiłam: „Panie, w świecie mi dobrze. Lubię tańczyć, lubię podróże, lubię swoje studia, lubię swoją pracę. Może Ty się mylisz, może dla sąsiadki to powołanie?”.

Reklama

Świat przychodzi do nas

Na obłóczyny przyjechali najbliżsi i cała ekipa Francuzów – informatyków. Prawie nikt z nich nie był wierzący, więc ceremonie i sama decyzja Danki były dla nich dużym zaskoczeniem. – Myśleliśmy, że kogoś poznałaś, bo ostatnio nie jeździłaś z nami na weekendy... Wyglądasz na szczęśliwą – mówili. 

Obawiała się jeszcze, że w mniszym życiu pierwszy rok będzie nowością, w drugim będzie powtórka, a od trzeciego zacznie się nudzić. – Ale od dwudziestu paru lat się nie nudziłam – zapewnia.

Siostry benedyktynki NSPJ w Sacré-Coeur wstają dopiero o godzinie siódmej. W ich dniu przeplata się modlitwa i praca. Pan Bóg jest na pierwszym miejscu, więc o zaplanowanych godzinach odkładają swoje zajęcia i idą się modlić. Gdy zaczynają śpiewać przed ołtarzem wieczystej adoracji, tłum zwiedzających bazylikę na chwilę zastyga... W ciągu roku przez świątynię przewija się 11 mln turystów. Niewielu z nich jest wierzących, więc to, że w kościele ktoś się modli, i to przed wystawioną białą Hostią, nieodmiennie ich zaskakuje. – Nie wiadomo, co przez ich serca wtedy przechodzi – zastanawia się siostra Danuta Maria. I dodaje: – To jest miejsce narodów. Jeden z biskupów mówił, że Jezus wysłał nas, żeby głosić Ewangelię wszystkim narodom. I że przedtem trzeba było dwa miesiące płynąć na drugi koniec świata, „a wy tutaj siedzicie i cały świat przychodzi do was”.

Wasz Bóg przebacza

Benedyktynki NSPJ codziennie przyjmują ludzi na nocną adorację: przydzielają zgłaszającym się osobom miejsca do spania i ustalają godzinowy grafik trwania przed Panem. Kto wejdzie wieczorem, wyjść może dopiero o szóstej rano. Jest wielu młodych, ale są też na przykład małżonkowie, którzy przychodzą razem przez 40 lat. – Tak było u pana Jeana, informatyka. Po śmierci żony wciąż przychodził, a nam mówił: „Siadam w tym samym miejscu, gdzieśmy z żoną przez lata siadali, i ją tu odnajduję” – relacjonuje siostra Danuta Maria. – To jest miejsce pocieszenia. W tej wielomilionowej metropolii jest dużo samotności, ludzie nie znają swoich sąsiadów. I dużo strachu, zwłaszcza ostatnio – zaznacza. – Wielu ludzi w tym miejscu się zaręcza. Nasz przyjaciel Michael zaręczył się tu ze swoją jasnowłosą narzeczoną w Wielki Piątek. Wyjaśnili, że to jest dzień największej miłości. A pewna dziewczyna, Aline, wychodziła rano sprzed Najświętszego Sakramentu w białej sukni na swój ślub – wspomina.

Siostra Danuta Maria długo prowadziła tam przygotowanie do chrztu dla dorosłych. Widziała wielkie nawrócenia. Nawet wśród muzułmanów, którzy są bardzo wyczuleni na takie znaki jak sny – i rzeczywiście często najpierw w snach spotykają Jezusa. A na dwuletnie przygotowanie do chrztu przychodzą też ludzie z całego świata. – Raz w grupie był m.in. chłopak z Algierii i czarny jak smoła chłopak z centralnej Afryki. Algierczyk z początku mówił na niego „Ten czarny”. Przed chrztem w Wigilię Paschalną ksiądz mu mówi: „Zdecydowałeś się na Chrystusa, teraz musisz się zdecydować na braci, bo wchodzisz w Kościół”. Zaczął chodzić po bazylice, długo, długo krążył. Ale w końcu wrócił – wspomina.

Mówi też o 19-letniej muzułmance, która zgłosiła się, tłumacząc: „Wasz Bóg przebacza, a nasz nie. A ja popełniłam wielki grzech”. Chodziło o aborcję. – Raz w grupie katechumenów spotkali się m.in. doktorant z filozofii i nawrócona w Lourdes kobieta z Nigerii, która nie umiała czytać – opowiada. – Widać było, że ta kobieta miała osobistą więź z Bogiem, przejmująco mówiła o swojej modlitwie. Pan filozof z uczelni wyznał na koniec, że z początku tego nie rozumiał, ale teraz chce prosić Boga o pokorę i prostotę, żeby móc modlić się tak jak ona.

Siostra Danuta Maria ma brata Arka, też informatyka. Z żoną Natalią i trzema córkami nieraz do niej przyjeżdżają. Przy ostatniej wizycie w Paryżu ich najmłodsza Gabrysia jeszcze raczkowała w klasztorze pod stołem. Teraz bliscy będą odwiedzać siostrę w równie pięknym miejscu – na Lazurowym Wybrzeżu, w maryjnym sanktuarium w Laghet.

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama