Papieskie słowa trzeba teraz przekuć na konkretne czyny. Bez tego przyszłości Republiki Środkowoafrykańskiej się nie zmieni.
Wskazuje na to pracujący w tym kraju włoski karmelita, o. Aurelio Gazzera. Misjonarz, od lat zaangażowany w budowanie pokoju i szerzenie sprawiedliwości m.in. przez dialog międzyreligijny, podkreśla, że ludzi poruszyła odwaga Papieża, czego wyrazem były odwiedziny w tym pogrążonym w wojnie kraju.
„Wielu ludzi mówiło, że Franciszek uczynił to, co robi na co dzień Kościół; był wśród potrzebujących, cierpiących, szukających nadziei. To dla ludzi było najważniejsze, bo poczuli się dla Papieża ważni” – wskazuje misjonarz. Przypomina, że to dzięki obecności Kościoła w tym afrykańskim kraju w miarę funkcjonują szkoły, szpitale i przychodnie. Motto papieskiej pielgrzymki «Przepłynąć na drugi brzeg» włoski karmelita przekłada na codzienne realia kraju. „Wracając ze spotkania z Papieżem musiałem na drodze pokonać wiele barier kontrolowanych przez rebeliantów. Jedni grozili siłą, inni chcieli łapówki. Dla nas każde wyjście z domu to takie przejście na drugi brzeg” – zauważa misjonarz. Podkreśla, że papieska wizyta była ogromnym darem, a zarazem początkiem nowej ery. „Franciszek zachęcił nas do zapisywania nowej karty naszej historii, naznaczonej braterstwem, miłością i pokojem” – mówi o. Gazzera. Zaznacza, że wydrukował sobie już wszystkie papieskie wystąpienia i będzie teraz nad nimi pracował, by nie zmarnotrawić tego przesłania: „To, co mówił Papież musi przybrać konkretne kształty i będziemy próbowali tego dokonać w naszym mieście – chrześcijanie i muzułmanie razem”.
To nie jedyny dekret w sprawach przyszłych błogosławionych i świętych.
"Każdy z nas niech tak żyje, aby inni mogli rozpoznać w nas obecność Pana".
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.