Orędzie głoszone przez katechetów tym głębiej zakorzeni się w sercach ludzi, im bardziej będą oni nie tylko nauczycielami, ale także świadkami. Przypomniał o tym Franciszek w przemówieniu do nauczycieli i katechetów, z którymi spotkał się 27 listopada w sanktuarium męczenników ugandyjskich w Munyonyo. Wezwał ich, aby swym przykładem ukazywali wszystkim piękno modlitwy, moc miłosierdzia i przebaczenia oraz radość dzielenia Eucharystii ze wszystkimi braćmi i siostrami.
Na początku spotkania papież pobłogosławił - pochodzący z grobu św. Franciszka z Asyżu - kamień węgielny pod budowę sanktuarium upamiętniającego męczenników ugandyjskich z XIX w. w miejscu, w którym zginęli pierwsi z nich. Świątynia ma być wyrazem dziękczynienia narodu za ich kanonizację w 1964 r. przez Pawła VI. Budowniczymi i opiekunami sanktuarium są polscy franciszkanie z prowincji krakowskiej.
Po wyjściu z budowanej już świątyni Franciszek wszedł na platformę wzniesioną w pobliżu miejsca męczeństwa św. Andrzeja Kaggwy. Witając go w „Ugandzie - ziemi męczenników” metropolita Kampali abp Cyprian Kizito Lwanga przypomniał, że większość z nich skazano na śmierć właśnie tu, w Munyonyo. Pierwsi trzej zginęli w 1886 r.: św. Denis Ssebugwawo (dziś patron chórów), św. Andrzej Kaggwa (patron katechetów i nauczycieli) oraz św. Poncjan Ngondwe (patron policjantów i żołnierzy). Dlatego obecność Franciszka w tym miejscu ma wielkie znaczenie dla wszystkich Ugandyjczyków - podkreślił metropolita stolicy. Wyraził nadzieję, że 50 lat po kanonizacji męczenników ugandyjskich sanktuarium w Munyonyo stanie się wyrazem wdzięczności całego narodu za to wydarzenie.
Hierarcha podkreślił, że oprócz katolików, męczeńską śmierć ponieśli także anglikanie, którzy po skazaniu w Munyonyo zostali zaprowadzeni do Namugongo, gdzie spalono ich żywcem. "Przykład męczenników zmusza nas do dążenia do jedności chrześcijan i braterstwa" - zaznaczył abp Lwanga. Zapewnił papieża, że ugandyjscy katolicy są wierni jego nauczaniu, „niezależnie od tego, co słyszą z innych krajów”. Także teraz są gotowi wysłuchać jego rad, zachęt i wskazówek - dodał.
Krajowy koordynator katechetów Ugandy Matia Malumba Ssemakula poinformował w swoim wystapieniu, że w kraju jest ich 14487 - kobiet i mężczyzn idących śladem św. Andrzeja Kaggwy, który był właśnie „katechetą, nauczycielem wiary i wzorem rodziny chrześcijańskiej”. "Niech Twoja wizyta odnowi naszą wiarę i przygotuje nas do Roku Miłosierdzia" - życzył Ssemakula.
Następnie głos zabrał Franciszek, który powtórzył za św. Pawłem, że „Jezus dał swemu Kościołowi nie tylko apostołów i pasterzy, ale także nauczycieli, aby budować całe Ciało w wierze i miłości”. Obok biskupów, kapłanów i diakonów, wyświęconych do głoszenia Ewangelii i opieki nad owczarnią Pana, to właśnie katecheci odgrywają „znaczącą rolę w niesieniu Dobrej Nowiny do każdej wsi i chaty swego kraju”.
Ojciec Święty podziękował im za ofiary, jakie ponoszą oni i ich rodziny oraz za gorliwość i poświęcenie, z jakimi pełnią to ważne zadanie. Podkreślił, że uczą oni tego, czego nauczał Jezus, kształcą dorosłych i pomagają rodzicom rozwijać wiarę swych dzieci, a wszystkim niosą radość i nadzieję życia wiecznego.
Uznając trudy pracy katechetów, papież zachęcił ich do wytrwałości oraz poprosił biskupów i kapłanów ugandyjskich, aby pomagali im przez formację doktrynalną, duchową i duszpasterską, która może zwiększyć skuteczność działań katechetycznych. Nawet w najtrudniejszych sytuacjach „warto, abyście pamiętali, że wasza praca jest święta” – przypomniał papież. Zwrócił uwagę, że tam, gdzie głosi się imię Chrystusa, jest obecny Duch Święty. „To On da wam światło i moc, których potrzebujecie” – powiedział Franciszek.
Podkreślił, że głoszone przez katechetów orędzie tym głębiej zakorzeni się w sercach ludzi, im bardziej będą oni nie tylko nauczycielami, ale również świadkami. „Niech wasz przykład ukaże wszystkim piękno modlitwy, moc miłosierdzia i przebaczenia, radość dzielenia Eucharystii ze wszystkimi braćmi i siostrami” – życzył papież.
Nawiązując do miejsca spotkania przypomniał, że wspólnota chrześcijańska w Ugandzie wzrosła znacznie dzięki świadectwu męczenników, świadczących o prawdzie, „która wyzwala”. „Jesteśmy tu dziś w Munyonyo – miejscu, gdzie król Mwanga postanowił zlikwidować wyznawców Chrystusa. To mu się nie udało, tak jak królowi Herodowi nie udało się zabić Jezusa. (...) Ujrzawszy odważne świadectwo św. Andrzeja Kaggwy i jego towarzyszy, chrześcijanie w Ugandzie stali się jeszcze bardziej przekonani o obietnicy Chrystusa” – podkreślił Ojciec Święty.
Życzył katechetom, aby ich patron, św. Andrzej i wszyscy ugandyjscy katecheci – męczennicy wyjednali im, aby byli „mądrymi nauczycielami, których słowa byłyby napełnione łaską, przekonującym świadectwem blasku Bożej prawdy i radości Ewangelii” oraz dodał od siebie: "I aby świadkami świętości". Wezwał ich do pójścia „bez lęku do każdego miasta i wioski tego kraju, aby szerzyć dobre ziarno Słowa Bożego” oraz do zaufania Jego obietnicy, że „powrócicie z radością, niosąc snopy napełnione obfitym żniwem”.
Swe przemówienie Franciszek zakończył słowami w języku suahili: „Omukama Abawe Omukisa!” (Niech was Bóg błogosławi!).
Ojciec Święty otrzymał w darze od artystów rzeźbę przedstawiającą św. Andrzeja Kaggwę oraz podarunek od katechetów i nauczycieli.
Na zakończenie spotkania papież pobłogosławił siedem sadzonek drzew, które zostaną posadzone przy sanktuariach różnych wyznań, upamiętniających ugandyjskich męczenników - na znak „jedności w męczeństwie”. Pobłogosławił też figurę św. Andrzeja Kaggwy, ustawioną w miejscu jego męczeństwa.
Na nocleg Ojciec Święty udał się do budynku nuncjatury apostolskiej w Kampali.
„Trzeba doceniać to, co robią i dawać im narzędzia do dalszego dążenia naprzód” .
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).