Dyskrecja to ich podstawowa zasada działania. Żyją wśród nas, dając świadectwo, że można realizować wymogi Ewangelii także w miejscu pracy.
Aby odtworzyć historię Instytutu, trzeba się cofnąć do lat 30. ubiegłego wieku. Związana jest ona z osobami ks. Józefa Wojtukiewicza i Adeli Stefanowicz. W ramach współpracy postanowili przygotować ludzi, którzy zajęliby się wychowaniem katolickim dzieci i młodzieży.
Brak katechetów
Adela pracowała wcześniej w różnych ośrodkach opiekuńczo-wychowawczych i wypracowała nawet w praktyce tzw. podział rodzinkowy. Polegało to na utworzeniu grup wiekowych z jednym opiekunem. Pierwsze etapy organizacji studium dla wychowawców miały miejsce przed II wojną światową w Wilnie, gdzie zgłaszały się do nich osoby zainteresowane tym tematem. Jednak dopiero po wojnie rozpoczęły się zdecydowane działania na rzecz utworzenia podmiotu formującego katolickich nauczycieli i wychowawców. – Jednym z ważniejszych problemów w powojennej Polsce był brak katechetów. Dlatego ks. Wojtukiewicz założył Instytut Katolicki w Częstochowie, który miał przygotowywać liderów apostolstwa i katechetów. Wtedy też powstały dwa profile nauczania: katechetyczny i ogólnoduszpasterski – mówi Maria z Instytutu Służebnic Ołtarza. Potem było przeniesienie do Wrocławia, gdyż zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych istniała potrzeba wykształcenia kadry katechetów. W czasie działalności ks. Józefa Wojtukiewicza w Częstochowie i Wrocławiu powstała grupa kobiet, które chciały poświęcić się pracy katechetyczno-duszpasterskiej w Kościele. – Te kobiety pragnęły pozostać w stanie świeckim, ale nie chciały zakładać rodzin, aby poświęcić się całkowicie kościelnej posłudze. Wtedy prawo kanoniczne nie przewidywało jeszcze takiej formalnej możliwości. Dopiero w 1947 r. Pius XII wydał konstytucję apostolską „Provida Mater Ecclesia”, która umożliwiała tworzenie instytutów świeckich – wyjaśnia Maria. To spowodowało sformalizowanie w Kościele idei ks. Józefa oraz Adeli Stefanowicz. W ten sposób chętne osoby podejmowały profesję rad ewangelicznych i były w ten sposób konsekrowane, pozostając jednak w świecie.
Konieczna dyskrecja
W jaki sposób Instytut przeniósł się na Warmię? Był to rok 1958, kiedy wspólnota przybyła do diecezji warmińskiej. Wcześniej bp Wilczyński zapraszał członków Instytutu do Olsztyna, aby prowadzili kursy katechetyczne. Oficjalnie jednak dopiero 2 lutego 1962 roku pierwsze członkinie złożyły śluby wieczyste. Były to śluby czystości, ubóstwa, posłuszeństwa i apostolstwa. – Ostatni ślub polega na obecności w świecie i przemienianiu go od wewnątrz – na zasadzie zaczynu. Dotyczy to środowiska pracy, sąsiedztwa i rodziny – wyjaśniają członkinie Instytutu. Siedzibą wspólnoty był przez wiele lat Gietrzwałd, gdzie obecnie znajdują się groby ks. Wojtukiewicza i Adeli Stefanowicz. Od początku jedną z ważniejszych zasad funkcjonowania Instytutu była dyskrecja dotycząca przynależności osób. – Chodzi o to, żeby ludzie w danym środowisku nie wiedzieli, że konkretna osoba należy do Instytutu i nie przypisywali świadectwa wiary związkowi z daną grupą. Paweł VI powiedział, iż instytuty świeckie są laboratoriami doświadczalnymi stosunku Kościoła ze światem. W ten sposób można pokazać, jak w świecie funkcjonuje chrześcijanin, który żyje pełnią wiary – mówi Maria. Ta dyskrecja jest posunięta czasem tak daleko, że nawet najbliższa rodzina nie wie o przynależności danej osoby do Instytutu.
Konsekrowany muzyk
Na Warmii członkinie wspólnoty posia- dają swój dom, choć nie jest to wymóg prawny. Instytut Służebnic Ołtarza liczy obecnie 40 członkiń. Był czas, gdy większość z nich pracowała w katechezie i pracy duszpasterskiej. Jednak wachlarz podejmowanych zajęć jest większy. Wśród członkiń Instytutu są na przykład pracownice socjalne czy też muzycy. Każdy stara się w żyć Ewangelią w swoim środowisku i w ten sposób pokazać ludziom, że da się połączyć życie rodzinne, zawodowe i sąsiedzkie z wymogami wiary. Oczywiście istnieje konkretna formacja, która polega na odmawianiu modlitwy liturgii godzin, uczestniczeniu w codziennej Eucharystii, adoracji Najświętszego Sakramentu, odmawianiu Różańca, lekturze Pisma Świętego i uczestnictwie w spotkaniach wspólnotowych. – Modlimy się także za siebie i tworzymy więzi przyjaźni. Mam pewność, że w razie konieczności ktoś mi pomoże. Oczywiście mamy także swoją strukturę. Jest przełożona, która w naszej archidiecezji mieszka poza Olsztynem, ale nas systematycznie odwiedza – mówi Maria.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).