Dyskusję na synodzie zdominowała spraw udzielania komunii rozwodnikom żyjącym w nowych związkach.
W trwającej przez cały czas gorącej debacie nad komunią dla rozwodników w nowym związku wielu biskupów powraca do punktu wyjścia synodalnej debaty, a mianowicie do obietnicy Papieża Franciszka, że nauczanie Kościoła o małżeństwie nie ulegnie zmianie.
Zwraca na to uwagę między innymi kard. Marc Ouellet, prefekt Kongregacji ds. Biskupów. Podkreśla on, że jedyną drogą, którą może zaproponować Kościół, jest dokładne badanie faktycznego charakteru pierwszego związku. Jeśli został on zawarty ważnie, nie można dopuszczać do komunii osoby, która żyje w nowym związku, bo to oznaczałoby zmianę doktryny – mówi kanadyjski purpurat.
„Tradycyjnym nauczaniem Kościoła jest stanowisko wyłożone przez św. Jana Pawła II w Familiaris consortio i potwierdzone również przez Benedykta XVI. Kiedy mówimy o doktrynie, odnosimy się właśnie do tego. To jest norma, na podstawie której możemy poszukiwać rozwiązań duszpasterskich, to znaczy wychodzić na spotkanie ludziom, którzy znajdują się w takiej sytuacji, zaproponować im dialog, nowe spotkanie, które jest w jakimś sensie pojednaniem. Nawet jeśli nie jest to pojednanie sakramentalne, można jakoś odbudować relacje ze wspólnotą. Myślę, że na tym polu wiele pozostało do zrobienia. Jak podkreśla Papież Franciszek, nie należy sprowadzać wszystkiego do komunii. Jest to błędne podejście do tego problemu” – powiedział kard. Ouellet.
Problemy rodzin z peryferii, rodzin ubogich albo doświadczających innych poważnych trudności nie zostały na Synodzie podjęte – zauważa z kolei uczestniczący w obradach brat Hervé Janson, przełożony generalny Małych Braci Jezusa. Z konieczności cała debata skoncentrowała się na kwestiach doktrynalnych związanych z propozycją dopuszczania do komunii rozwodników żyjących w nowym związku. Zdaniem brata Jansona nie dało się tego uniknąć, bo zbyt wiele rodzin cierpi z tego powodu. Teraz po kilku dniach ostrej debaty sytuacja zaczyna się krystalizować – mówi przełożony małych braci.
„Dobrze wiemy, że problem jest trudny. Bo niektórzy sądzą, że doktryna jest niezmienna i nie da się nic zrobić. Co zatem począć, bo przecież z zasady doktryna i duszpasterstwo są nierozłączne. Nie da się oddzielić miłosierdzia od prawdy. Problem jest trudny, ale wydaje się, że wyłania się pewne rozwiązanie. Prawdopodobnie zostanie powołana komisja, która zajmie się tą kwestią. Będzie ona złożona z teologów, duszpasterzy, historyków Kościoła, którzy wypracują rozwiązanie, czego nam w ciągu trzech tygodni obrad synodalnych nie uda się osiągnąć. Swoją drogą dziwi mnie, że Międzynarodowa Komisja Teologiczna nie podjęła wcześniej tego tematu. Bardzo by nam to pomogło, wiele rzeczy wyjaśniło” – powiedział br. Janson.
Brat Hervé Janson przyznał, że jego wystąpienie na Synodzie dotyczyło relacji lesbijskiej. Opowiedział on historię belgijskiego małżeństwa, które otworzyło się na jednopłciowy związek swej córki. Brat Janson dodał, że chciał się też podzielić inną „wspaniałą”, jak to określił, historią, którą usłyszał od swych współbraci z Detroit w USA. Dotyczy ona lesbijskiej pary, która podjęła się wychowania osieroconych dzieci. Przełożony Małych Braci przyznał jednak, że do tej pory nie miał okazji przedstawić tego przypadku, bo, jak podkreślił, trudno jest mówić w tym zgromadzeniu o homoseksualizmie, wymaga to wielkiej odwagi.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.