„Pan Jezus łagodnym sędzią” – to wymowny tytuł papieskiego dokumentu reformującego zasady orzekania o nieważności małżeństwa. Celem reformy mają być większa dostępność, uproszczenie oraz przyspieszenie procedur.
Postulat usprawnienia działania sądów kościelnych formułowali biskupi podczas zeszłorocznego synodu poświęconego małżeństwie i rodzinie. Franciszek zadecydował, że należy wprowadzić go w życie, nie czekając na kolejny synod. Reforma prawa kanonicznego została ogłoszona w dwóch dokumentach podpisanych już 15 sierpnia, a ogłoszonych 8 września w Watykanie. Motu proprio „Mitis Iudex Dominus Iesus” dotyczy Kodeksu prawa kanonicznego (łacińskiego), drugi analogiczny dokument „Mitis et misericors Iesus” – kodeksu katolickich Kościołów wschodnich. Nowe przepisy wejdą w życie 8 grudnia br., czyli w dniu, w którym rozpocznie się Jubileuszowy Rok Miłosierdzia, co ma wymowę symboliczną.
Papieski dokument składa się z trzech części. Pierwsza wymienia podstawowe założenia reformy i wylicza kluczowe zmiany. Druga zawiera nowe brzmienie kanonów Kodeksu prawa kanonicznego. Trzecia to lista reguł proceduralnych, czyli coś w rodzaju przepisów wykonawczych. Oficjalnym zapewnieniom, że to tylko „duszpasterskie” zmiany, towarzyszą zaskoczenie i niepokój. Z jednej strony jest prawdą, że procesy stwierdzające nieważność ciągnęły się w sądach kościelnych po kilka lat, więc uproszczenie procedur było postulowane od dawna i może okazać się wielką pomocą dla ludzi czekających na orzeczenie Kościoła. Z drugiej strony Jan Paweł II i Benedykt XVI w swoich wystąpieniach skierowanych do kościelnych prawników od lat apelowali o to, by tzw. duszpasterskie nastawienie nie prowadziło do wyroków, które uznają małżeństwo za nieważne zbyt pochopnie, a czasem wręcz kosztem prawdy.
Nie ma faworyzowania nieważności
Obecny Kodeks prawa kanonicznego zatwierdził w 1983 roku Jan Paweł II. Był on przeniesieniem na grunt prawa kościelnego uchwał Soboru Watykańskiego II i zastąpił stary kodeks z 1917 roku. W kwestiach małżeńskich pojawiły się nowe regulacje, między innymi kanon 1095, mówiący o niezdolności do zawarcia małżeństwa z przyczyn natury psychicznej. Doświadczenie sądowe pokazało, że ta słuszna zasada otwiera pole do nadużyć. To osobny temat. Faktem jest, że nowe prawo spowodowało wzrost liczby wyroków o nieważności małżeństw. Najwięcej w Stanach Zjednoczonych, ale także we Włoszech i w Polsce. Papież Benedykt XVI podczas swojego pontyfikatu zmienił nieznacznie tylko pięć kanonów. Ta mała korekta dotyczyła rozumienia diakonatu, w trzech kanonach skreślono niefortunne wyrażenie o „akcie formalnego odłączenia się od Kościoła”. Obecne zmiany są o wiele większej rangi. Dotyczą kilkudziesięciu kanonów (od kan. 1671 do kan. 1691) regulujących tzw. procesy małżeńskie.
Nie zmienia się istota procesu stwierdzenia nieważności małżeństwa. Zasadą fundamentalną pozostaje nierozerwalność, o której uczy Chrystus. Ta dogmatyczna podstawa nie może się zmienić. Prawo kościelne od zawsze starało się zaradzić sytuacjom, w których małżeńskie przymierze okazywało się z różnych powodów nieważne od samego początku. Owo „od początku” jest tu kluczowe. Coś nie grało z jednej strony bądź z obu stron już w momencie zawierania ślubu. Zwykle z tego powodu taki związek kończy się rozpadem. Osoby przeżywające taki dramat mają prawo prosić Kościół o pomoc, proszą o rozeznanie sytuacji ich małżeństwa. Zadaniem sądu kościelnego jest określenie i udowodnienie nieprawidłowości istniejącej od początku, choć jej skutki mogą się ujawnić nawet wiele lat po ślubie.
Te fundamentalne założenia kanonicznych procesów o nieważność małżeństwa pozostają bez żadnej zmiany. Reforma Franciszka nie zmienia żadnego kanonu określającego przyczyny nieważności małżeństwa. Są to tzw. przeszkody małżeńskie (np. za niski wiek, zbyt bliskie pokrewieństwo, ślub z kimś innym itd.), wady zgody małżeńskiej, czyli defekty decyzji koniecznej do małżeństwa, np. ktoś bierze ślub pod przymusem, ze strachu, bez świadomości. Trzecią grupę powodów stanowią uchybienia formalne. W tych regułach nic się nie zmienia. Papież nie określił żadnych nowych przyczyn (tytułów) nieważności związku. Franciszek kilka razy podkreśla w dokumencie, że celem zmian nie jest „faworyzowanie nieważności małżeństwa”, a jedynie „przyspieszenie procesów razem ze stosownym uproszczeniem, aby serca wiernych, którzy czekają na wyjaśnienie swojego statusu, nie cierpiały zbyt długo w ciemnościach z powodu wątpliwości”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).