W przyszłym roku minie 70 lat od powrotu bernardynów do miasta. Dziś trudno sobie wyobrazić Łęczycę bez zakonników w brązowych habitach franciszkańskich.
Właśnie. Franciszkanie czy bernardyni? Która nazwa jest właściwa? – Naszym założycielem jest św. Franciszek. Tworzymy Zakon Braci Mniejszych, jedną z trzech wielkich gałęzi zakonów franciszkańskich. Zwyczajowa nazwa bernardyni wyróżnia polską prowincję Niepokalanego Poczęcia NMP – wyjaśnia o. Leszek Walkiewicz OFM, gwardian klasztoru bernardyńskiego w Łęczycy. Prowincji Zakonu Braci Mniejszych w Polsce jest pięć. Ta bernardyńska obejmuje tereny południowo-wschodnie i środkowe naszego kraju, w tym Łęczycę.
– Można stwierdzić, iż szczycimy się z tego, że ludność nazywała nas bernardynami, bo pozostałe prowincje nie mają takiego wyróżnienia – dodaje o. Walkiewicz. Początki bernardynów wiążą się z postacią św. Jana Kapistrana, który był przedstawicielem ruchu obserwanckiego – surowego przestrzegania reguły franciszkańskiej. Założył w 1453 r. klasztor w Krakowie pw. św. Bernardyna ze Sieny. Ponieważ w mieście już byli obecni franciszkanie (później nazwani konwentualnymi), mieszkańcy – dla odróżnienia zakonników nowej frakcji franciszkańskiej – nazywali ich braćmi od św. Bernardyna. Z czasem uproszczono to do bernardynów. Również następne powstające w Polsce klasztory obserwantów nazywano bernardyńskimi. Popularnej nazwy używano w oficjalnych wystąpieniach, a nawet w aktach urzędowych. Działalność zakonników była wówczas bardzo prężna, zarówno na polu duszpasterskim, jak i kulturalnym i patriotycznym. Znalazła swoje odzwierciedlenie nawet w literaturze. Sławny ks. Robak z „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza był bernardynem. Nasz narodowy wieszcz umieścił bernardyna (ks. Piotra) także w „Dziadach”.
Historia bernardynów w Łęczycy zaczęła się za czasów arcybiskupa gnieźnieńskiego Jana Gruszyńskiego. Na ich potrzeby zbudowany został drewniany kościół. W 1632 r. podczaszyna płocka Dorota Piwo ufundowała klasztor i nową świątynię pod wezwaniem Niepokalanego Poczęcia NMP. Poświęcenia dokonano w 1652 roku. Rekonsekrowano go po zniszczeniach po potopie szwedzkim. Pierwotny wystrój kościoła był ubogi. Obecny pochodzi z przełomu XVII i XVIII w. i zachwyca swoim bogactwem. Piętrowy, murowany klasztor na rzucie czworoboku przylega do kościoła południowym szczytem. Na parterze w części wschodniej znajduje się refektarz, w części południowo-wschodniej – zakrystia połączona z kościołem korytarzem. W XVIII stuleciu odbywały się tutaj sejmiki. Podczas obrad dwukrotnie bernardyńska świątynia została zbezczeszczona z powodu przelewu krwi w wyniku bójek. W czasie powstania styczniowego zakonnicy byli bezpośrednio zaangażowani w pomoc partyzantom. To spowodowało, że władze carskie zarządziły odwetową kasatę klasztoru w 1864 roku. Kościół i klasztor przeszły pod kuratelę miejscowej parafii. Po odzyskaniu niepodległości bernardyni nie byli w stanie objąć starej placówki z powodu braku dostatecznej liczby kapłanów. Tymczasowo zadomowili się tu jezuici. Dopiero w 1946 r. klasztor trafił do pierwszych właścicieli. Towarzystwo Jezusowe przekazało kościół i klasztor bernardynom. W 1979 r. bp Józef Rozwadowski utworzył przy kościele duszpasterstwo parafialne, a w 1981 r. powierzył zakonnikom parafię.
– Obecnie jest w klasztorze 6 zakonników – 5 ojców i jeden brat zakonny. Parafia liczy 6 tys. wiernych. Jest jedną z największych w prowincji – mówi o. Walkiewicz, który jest również proboszczem parafii Niepokalanego Poczęcia NMP w Łęczycy. Podkreśla bardzo dobrą współpracę z księżmi diecezjalnymi z drugiej łęczyckiej parafii – pw. św. Andrzeja. Bernardyni pełnią posługę w miejscowym szpitalu i Domu Pomocy Społecznej. Katechizują też w szkole. Przy klasztorze prężnie działa Ruch Franciszkańskiej Młodzieży Oazowej.
Słowa św. Franciszka
Błogosławiony ten zakonnik, który znajduje zadowolenie i radość tylko w najświętszych słowach i dziełach Pana, i pociąga przez nie ludzi do miłości Boga w radości i weselu (por. Ps 50, 51). Biada temu zakonnikowi, który ma upodobanie w słowach płochych i próżnych, i przez nie skłania ludzi do śmiechu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).