O pierwszej pustelni w sercu Afryki i o ludziach uczących księdza wiary z o. Maciejem Jaworskim OCD rozmawia Beata Zajączkowska.
Dziecko jest wciąż darem, czy już staje się przeszkodą do realizacji osobistych marzeń?
Dziecko rozumiane jest jako dar, jednak nie jest stawiane na piedestale, nie ma takich praw jak w Europie, jest elementem większej wspólnoty, która jest wartością nadrzędną. Dziecko zapewnia ciągłość, trwanie rodzinie i klanowi, jest znakiem nieśmiertelności. Ograniczanie dzietności, które Zachód proponuje dziś Afryce w imię rozwoju i walki z ubóstwem, jest sprzeczne z duchem tego kontynentu.
Na granicy między Kenią a Somalią powstaje mur chroniący przed dżihadystami. Islamiści z Al Szabab postawili chrześcijanom ultimatum: przejście na islam albo śmierć… Czy islam zmienia Czarny Kontynent?
Próba ekspansji jest bezsporna, choć strategie różne. Islam we wschodniej Afryce jest obecny od dziesięciu wieków, jednak był ograniczony do terenów wybrzeża Oceanu Indyjskiego. Przez wieki Arabowie kojarzyli się Afrykanom z handlarzami niewolników, bo ten handel organizowali. W głębi kontynentu procent wyznawców islamu jest niski. Fala XIX-wiecznej ewangelizacji praktycznie ogarnęła całe społeczeństwa tej części Afryki. Kraje takie jak Kenia czy Tanzania scalają chrześcijaństwo, a wybrzeże, z historyczną obecnością kultury swahili i większości muzułmańskiej, staje się przyczółkiem ekspansji islamu. Ta linia podziału zarysowuje się coraz wyraźniej.
W jaki sposób ta ekspansja się odbywa?
Strategie ekspansji są różne, zarówno te krzyczące cierpieniem niewinnie zabijanych chrześcijan, czyli zamachy, jak i ekonomiczno-polityczne. W centrum Kampali, miasta, które wkrótce odwiedzi Franciszek, na wskroś chrześcijańskiego, na centralnym wzgórzu stanął największy w Czarnej Afryce meczet. Jego budowę sfinansował Muammar Kaddafi. Poruszający jest widok maleńkiego kościółka, miejsca kaźni męczennika św. Mathiasa Mulumby w Kampali, stojącego w cieniu niewyobrażalnie przestronnego meczetu w sercu stolicy Ugandy, o prawie 100 proc. populacji chrześcijańskiej. Islam rozpycha się coraz śmielej, żądając reprezentacji w rządach, respektowania kalendarza świąt muzułmańskich itp.
Chrześcijanie przegrywają w konfrontacji z islamem?
Tak to wygląda. Wstrząsający jest widok tysięcy chrześcijan wyrzucanych z Sudanu. Zamknięci w obozach na przedmieściach Chartumu są znakiem kończącej się epoki XVI wieków obecności wyznawców Chrystusa na tych terenach. Po ich śmierci z wyczerpania lub po wywiezieniu do Sudanu Południowego chrześcijaństwo pozostanie tu tylko jako „ciekawostka archeologiczna” na terenach Pustyni Nubijskiej. Siostra Teresa, polska misjonarka pracująca w obozach dla sudańskich uchodźców, jest świadkiem tego exodusu. Obrazy stamtąd nie zostawiają wątpliwości, coś w Afryce się zmienia.
Męczeństwo to dziś jakiś znak szczególny Czarnego Lądu...
Tak, wielu chrześcijan cierpi i są coraz bardziej zmęczeni niepewnością, gdzie wybuchnie kolejna bomba. Wszechobecne patrole przypominają o poziomie napięcia. Chrześcijanie w Afryce są często kojarzeni z zachodnim światem. Na nich skupia się nienawiść ekstremistów islamskich do zachodniego świata. To nie wojna religijna, ale starcie cywilizacji.
Ostatnio zauważyłem, że mój nigeryjski współbrat dzwoni do rodziny w poniedziałki. Zastanowiło mnie to. Po kilku miesiącach zapytałem o to. Odpowiedział, że „przecież bomby u nas wybuchają z reguły w niedzielę, więc chcę sprawdzić, czy wszyscy żyją”. Są regiony w świecie, gdzie iść na niedzielną Eucharystię to jak zagrać w rosyjską ruletkę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).