Słońce tańczyło tak jak w 1917 roku. Konsekrowany na biskupa w dniu pierwszego objawienia w Fatimie papież Pius XII ogłosił wobec półtoramilionowego tłumu dogmat: Maryja została w-niebo-wzięta.
Dogmat (z samej swej natury, ale i ze względu na „tematykę”) budził „opór materii” w środowiskach protestanckich i był przez nie kontestowany. Pamiętam rozmowę, jaką mój znajomy toczył z jednym z protestanckich przyjaciół. „Słuchaj – usłyszał – ja nie mogę w to uwierzyć, bo Biblia nie mówi o takich przypadkach” – zagalopował się protestant. „Przepraszam bardzo: A Henoch? A Eliasz? – odpowiedział mój znajomy. – Skoro oni zostali w-niebo-wzięci, dlaczego nie miałbym wierzyć w to, że podobny los spotkał Matkę samego Mesjasza?”. – Ta, która przez wiarę przyjęła dla siebie i dla nas wszystkich zbawienie w swoim ciele, przyjęła je w pełni, dlatego dostąpiła zbawienia w pełni (w ciele i duszy) – wyjaśnia ten fenomen jezuita o. Dariusz Kowalczyk.
– Dogmat o wniebowzięciu jest konsekwencją widzenia Maryi jako Tej, w której odkupienie dokonało się w sposób najbardziej radykalny. Konstytucja apostolska Munificentissimus Deus wyraża nadzieję, że „wiara w cielesne wniebowzięcie Maryi umocni i uaktywni naszą wiarę w nasze własne zmartwychwstanie”. Maryja jest figurą Kościoła, a to znaczy, że w Niej zrealizowało się to, co może zostać zrealizowane w każdym z nas. Dogmat potwierdza wiarę, że i sam początek, i koniec ludzkiej egzystencji Maryi został uświęcony przez Boga.
Dokładniejsza niż GPS
Co działo się z Maryją po wniebowstąpieniu Jezusa? Zamieszkała u Jana, który pod krzyżem usłyszał: „Oto matka Twoja”. Jedna z tradycji głosi, że pochowano Ją w Dolinie Jozafata u stóp Góry Oliwnej (stanął tu kościół i już od VI wieku szerzył się kult tego grobu). Druga tradycja jest związana z listem ojców Soboru Efeskiego (431 r.) i dotyczy grobu św. Jana Apostoła. Ponieważ apostoł „wziął Maryję do siebie”, powstała tradycja, która mówi, że miejscem zaśnięcia Maryi jest Efez.
Diabeł tkwi w szczegółach, mawiamy. Szczegółowe opisy mistyczki Anny Katarzyny Emmerich (1774–1824), które od 200 lat wprowadzają czytelników w osłupienie, pokazują coś zupełnie odwrotnego: w szczegółach tkwi Pan Bóg. Niemiecka mistyczka w swych wizjach jest precyzyjna jak GPS. W 1890 roku pracującym na terenie Turcji francuskim siostrom zakonnym ze Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo wpadły w ręce dzieła mistyczki. Znalazły w nich precyzyjnie spisane informacje o tym, że Maryja nie mieszkała w samym Efezie, lecz mniej więcej trzy i pół mili od miasta. Wraz z Janem zastali w okolicy liczne rodziny chrześcijańskie. Zamieszkiwały one jaskinie i inne miejsca, jakie podarowała im natura, więc ich domy przypominały zazwyczaj pustelnie.
Kamienny domek Maryi miał być wedle Anny Katarzyny Emmerich położony w niewielkiej odległości od skalistej góry, z której można było zobaczyć Efez i morze z wyspami. Gdy ojcowie lazaryści z Izmiru zorganizowali 29 czerwca 1891 roku wyprawę do miejsc opisanych przez mistyczkę, odkryli, że opis ten pokrywa się z topograficzną rzeczywistością. Na zboczu góry rzeczywiście odnaleźli grecką wioskę. Ponieważ z nieba lał się żar, członkowie wyprawy poprosili mieszkańców o wodę, a ci wskazali im źródło w miejscu, które nazywali Panaya kapuli, czyli… Prześwięta Brama. Przecież to jedno z imion, jakimi Kościół wschodni określa Maryję – skonstatowali francuscy odkrywcy. Nieopodal źródła odkryli ruiny wczesnochrześcijańskiej kaplicy, zbudowanej w VI wieku na ruinach domku z pierwszego stulecia. Uznali, że mieszkała w nim Ta, która jak nikt inny na świecie może o sobie powiedzieć, że jest… wniebowzięta.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.