Po co najmniejszej wspólnocie wyznaniowej w Kairze potrzebny wielki teren wokół dużego kościoła? Na tym kawałku ziemi garstka katolików zmienia podejście Egipcjan do osób niepełnosprawnych umysłowo.
Szubra, północna dzielnica Kairu, właściwie jego przedmieścia. Zdecydowana większość mieszkańców to z jednej strony muzułmanie, z drugiej Koptowie. Kościołów chrześcijańskich jest tu od groma. Ale największa świątynia, z największym terenem, należy do maleńkiej wspólnoty rzymskokatolickiej, której proboszczem jest Polak, ks. Kazimierz Kieszek ze Stowarzyszenia Misji Afrykańskich. To pozostałość z czasów kolonialnych, gdy rzymski katolicyzm został tu niejako importowany przez Francuzów. Od ponad 30 lat jednak już wiadomo, po co tak duży teren. Parafia św. Marka od 1982 roku prowadzi tu ośrodek opieki dziennej dla dzieci niepełnosprawnych. Dzięki temu ich rodzice mogą podjąć pracę zarobkową. Niby proste, ale jakoś nikt wcześniej w Egipcie na to nie wpadł.
Autobus dla Szubry
Konia z rzędem temu, kto jest w stanie podać w miarę dokładną liczbę mieszkańców stolicy Egiptu. Ciągły napływ i odpływ ludności czyni to niemal niemożliwym. Można jedynie powiedzieć, bez większego przekłamania, że stałych, zarejestrowanych mieszkańców jest ok. 7 mln. Natomiast zespół miejski, tzw. Wielki Kair, zamieszkuje ponad 17 mln osób. W niektórych źródłach mówi się wprost o ponad 25 mln mieszkańców. Nie uwzględnia to wielomilionowej rzeszy, która każdego dnia przyjeżdża tu tylko do pracy lub w celu załatwienia interesów. W tym gigantycznym morzu ludzi nawet 10 proc. mogą stanowić osoby z różnym stopniem niepełnosprawności, wynikającym z wad genetycznych. Zdarzają się rodziny z dwójką lub trójką niepełnosprawnych dzieci. Dzieje się tak na skutek rozpowszechnionego w tamtejszej kulturze zwyczaju zawierania małżeństw przez kuzynostwo. Niepełnosprawne dziecko zazwyczaj jest traktowane przez egipskie społeczeństwo jako hańba dla rodziny, dlatego chowa się je przed światem. Ponadto konieczność pozostania w domu w celu opieki nad niepełnosprawnym dzieckiem uniemożliwia rodzicom podjęcie pracy zarobkowej. – Parafia rzymskokatolicka św. Marka w kairskiej dzielnicy Szubra podjęła jako pierwsza pionierskie, jak na tamtejsze warunki, działania, żeby to zmienić – mówi ks. dr Przemysław Marek Szewczyk z Domu Wschodniego, promującego w Polsce kulturę chrześcijańskiego Bliskiego Wschodu. Stowarzyszenie stale współpracuje z kairską parafią.
To dzięki zaangażowaniu jego członków rozkręcono akcję pod nazwą „Autobus dla Szubry”. W wielomilionowej aglomeracji samodzielne dowożenie niepełnosprawnych dzieci do tej parafii jest dla większości rodzin niemożliwe. Od 20 lat ośrodek miał swój autobus, który te dzieci dowoził. Obecnie autobus jest w stanie rozkładu i nowy jest pilnie potrzebny. Połowę kwoty przekazała polska ambasada w Kairze. Drugą połowę zbiera Dom Wschodni. Bo choć liczba rodzin, które z pomocy parafii mogą skorzystać, to zaledwie kropla w morzu potrzeb, to przecież kropla drąży skałę. I dziś nikt na Szubrze nie wyobraża sobie, że ośrodek przy św. Marku mógłby przestać działać. Katolicy zaczęli zmieniać podejście Egipcjan do osób niepełnosprawnych umysłowo.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.