Gdy nasi przodkowie czcili jeszcze słowiańskie bóstwa, ich przodkowie śpiewali już hymny wielkanocne. Dziś chrześcijanie z Syrii stają się naszymi sąsiadami. Czekając na kolejne grupy uchodźców, warto nakreślić mapę chrześcijaństwa w tym kraju. Mapę, która z powodu wojny staje się coraz mniej aktualna.
Do prawosławnych wspólnot obecnych w Syrii należy również Ormiański Kościół Apostolski. Armenia zawsze szczyciła się tym, że pierwsza na świecie przyjęła chrześcijaństwo jako religię państwową, wcześniej niż Rzym. Określenie „apostolski” w nazwie to podkreślenie, że wiarę w Chrystusa przynieśli do Armenii apostołowie Bartłomiej i Tadeusz. Problem w tym, że Kościół ten, podobnie jak wspomniany przed chwilą monofizycki, odrzucił postanowienia Soboru Chalcedońskiego. Mniejszą, ale również sięgającą korzeniami starożytności, wspólnotą są wierni Kościoła nestoriańskiego. Wyłonił się on w następstwie błędu Nestoriusza, patriarchy Konstantynopola, który twierdził, że w Chrystusie istnieją dwie odrębne osoby – boska i ludzka. Herezja została potępiona na soborach Efeskim w 431 r. i Chalcedońskim w 451 r. Wtedy to część biskupów i wiernych nie uznała orzeczeń soborowych i odłączyła się od Kościoła powszechnego.
Przed wojną w Iraku i Syrii (oraz w Iranie) żyło mniej niż 200 tys. wiernych tego Kościoła. Dziś trudno powiedzieć, jak liczną grupę wśród uchodźców stanowią, i czy w ogóle jeszcze zamieszkują te kraje. W tym miejscu trzeba wymienić katolicki Kościół chaldejski, który powstał, gdy pewna część wiernych właśnie Kościoła nestoriańskiego odrzuciła błędy Nestoriusza i podpisała unię z Rzymem (połowa XVI wieku).
„Rzymianie”
W ten sposób płynnie przeszliśmy do Kościołów wschodnich pozostających w jedności z Rzymem. Po chaldejskim warto wymienić w pierwszej kolejności Kościół maronicki, który jest niezwykle silny głównie w Libanie, ale również w Syrii był jedną ze znaczących wspólnot. Początki maronitów związane są z postaciami św. Marona, syryjskiego eremity z przełomu IV i V w., oraz św. Jana Marona, patriarchy Antiochii. Dzięki temu drugiemu maronici uniezależnili się od Bizancjum. Przez kilka wieków błąkali się trochę na granicach teologicznych sporów; do pełnej jedności z Kościołem powszechnym doszło dzięki unii w XVI w. Maronici należą do chrześcijan, którzy długo i skutecznie musieli opierać się próbom islamizacji, zarówno ze strony Arabów, jak i Turków. To doświadczenie m.in. sprawiło, że dziś stanowią silną i świadomą siebie grupę wyznaniową. Używają liturgii św. Jakuba w rycie antiocheńskim, a patriarcha maronicki ma swoją siedzibę pod Bejrutem, stolicą Libanu, do którego uciekają chrześcijanie z Syrii.
W jedności z papieżem pozostaje również Kościół syryjsko-katolicki. Wyłonił się z Kościoła syryjsko-prawosławnego, którego część w XVII w. podpisała unię z Rzymem, odrzucając wspomnianą wyżej herezję monofizytyzmu. W liturgii wierni używają języka syryjskiego (na co dzień mówią po arabsku) i uczestniczą w liturgii według rytu antiocheńskiego. Patriarcha Kościoła rezydował kiedyś w Aleppo (północna część Syrii), obecnie w Bejrucie. Unickim Kościołem jest również melchicki Kościół grecko-katolicki. Powstał w 1724 r. przez przyłączenie się niewielkiej grupy wiernych Kościoła grecko-prawosławnego do unii z Rzymem. Podobnie jak grecko-prawosławny posługuje się liturgią św. Jakuba (ryt bizantyjski) w języku greckim. Patriarchat znajduje się w Antiochii, ale patriarcha mieszka w Damaszku (prawdopodobnie jeszcze nie opuścił stolicy Syrii). Patriarchę melchickiego Grzegorza III Lahama poznałem osobiście w czasie pobytu w Damaszku.
Z długiej rozmowy zapamiętałem m.in. jego zdziwienie, gdy próbowałem ustalić faktyczną liczbę wiernych Kościoła, któremu przewodniczy. Miał z tym prawdziwy kłopot, ale nie z powodu własnej ignorancji, tylko różnicy w semickim podejściu do statystyk: my, Europejczycy, „ogarniamy” rzeczywistość, mając w głowie tabele, wykresy i inne mądrości, podczas gdy ludy semickie interesuje istota rzeczy, przekaz, a detale nie odgrywają tak istotnej roli. Grzegorz III trochę zmęczony „liczeniem” wiernych, w końcu powiedział mi: „Dla mnie najważniejsze jest to, że jestem następcą tych, którzy wierzyli już w pierwszych wiekach, że jestem członkiem jednej z najstarszych wspólnot chrześcijańskich”.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Od 2017 r. jest ona przyznawana również przedstawicielom świata kultury.
Ojciec Święty w liście z okazji 100-lecia erygowania archidiecezji katowickiej.
Wychowanie seksualne zgodnie z Konstytucją pozostaje w kompetencjach rodziców, a nie państwa”
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.