Chrześcijanie ze wschodniochińskiej prowincji Zhejiang rozpoczęli akcję domowej produkcji krzyży po tym, jak władze usunęły tam ponad 1200 kościelnych krzyży. Na portalu społecznościowym Weibo pojawiły się zdjęcia ludzi robiących drewniane krzyże i malujących je na czerwono.
Wpisy na portalu zachęcają chrześcijan do wieszania krzyży w domu i noszenia ich ze sobą. Jeden z użytkowników napisał: „Niech krzyż zakorzeni się w sercu każdego”.
Ks. Chen Kaihua z seminarium duchownego prowincji Syczuan na swoim profilu wezwał wiernych z innych części Chin, by przyłączyli się do tej akcji w „bezpiecznym i zgodnym z prawem ruchu nieposłuszeństwa bez użycia przemocy”. - Jutro zobaczycie krzyże w całej Zhejiang - zapowiedział duchowny.
Akcja ta jest reakcją na trwające od półtora roku usuwanie krzyży znajdujących na zewnątrz kościołów pod pretekstem, że są nielegalnie postawione i zagrażają bezpieczeństwu.
Maya Wang z organizacji Human Rights Watch zauważa, że chińskie władze zawsze były podejrzliwe wobec religii i ściśle kontrolują wszelkie jej przejawy. Chińczycy mogą wyznawać tylko jedną z pięciu oficjalnych religii. - Ale trzeba podkreślić, że wiele świątyń, z których usunięto krzyże to kościoły oficjalne, uznane przez władze. Fakt, że znalazły one teraz pod dodatkową kontrolą jest znakiem, że i tak niska tolerancja dla działalności religijnej jeszcze się zmniejszyła za rządów prezydenta Xi Jinpinga - powiedziała Wang.
W piątek 24 lipca uznawany przez władze bp Zhu Weifang z diecezji Wenzhou stanął na czele grupy księży protestujących przeciwko niszczeniu krzyży. Przed siedzibą władz w Wenzhou domagali się oni szacunku dla religii.
Archidiecezja katowicka rozpoczyna obchody 100 lat istnienia.
Po pierwsze: dla chrześcijan drogą do uzdrowienia z przemocy jest oddanie steru Jezusowi. Ale...
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.