Jezus przychodzi do gangstera

Należał do gangu, kradł. Kiedy sięgnął dna, Jezus zabrał go… na spacer do Jerozolimy. Każdego dnia dyktował mu książkę. Widują się od 21 lat. Carver alan Ames rozmawia też z Maryją i świętymi.

Reklama

Londyn 1994 r. Carver jedzie na wakacje do Anglii. W Londynie zagląda do kościoła św. Edmunda. Chodził tu jako dziecko, ale od kiedy policja złapała go w tej świątyni na kradzieży, przestał ją odwiedzać. Teraz jako 31-latek klęka przed figurą Najświętszego Serca. I widzi przed sobą światło. A potem lśniącą postać z sercem otoczonym białymi różami. To pierwsze spotkanie z Matką Bożą. Maryja ma kruczoczarne włosy, błękitne oczy. Jej piękno mocno wstrząsa Carverem. Od tego dnia zaczyna modlić się intensywniej. Ale najmocniejsze doświadczenie dopiero przed nim. Mówi o nim jako o „największym, ale i najtrudniejszym w swoim życiu”. Jest koniec 1994 r.

– Zobaczyłem Jezusa na krzyżu. Cierpiał i umierał. I widziałem, jak wszystkie moje grzechy się do tego przyczyniły. Za każdym razem, kiedy kogoś krzywdziłem, krzywdziłem Jezusa, On wtedy cierpiał i umierał. Kiedy skłamałem, okłamywałem Jezusa, a On znowu umierał. Kiedy plotkowałem, stałem pod krzyżem ze wszystkimi, którzy szemrali o Jezusie. On cierpiał i umierał. Zobaczyłem, jak moje grzechy raniły Jezusa. On wyciągał do mnie rękę z krzyża, dawał mi swoją miłość i wołał mnie. Chciał mi wybaczyć bez względu na to, co zrobiłem. Poczułem się tak zawstydzony, że nie chciałem więcej żyć.

Carver upada na podłogę i pęka. – Płakałem jak dziecko – mówi. – Błagałem Go, żeby pozwolił mi umrzeć i by wysłał mnie do piekła, chciałem przestać istnieć. Ale On wołał mnie po imieniu i powtarzał, że chce mi wybaczyć, bo mnie kocha.

Ta scena trwa w mieszkaniu Carvera przez pięć godzin. Gangster wreszcie nabiera odwagi i prosi Jezusa o wybaczenie. – I wtedy poczułem się, jakby ktoś ściągnął ze mnie głaz. Dotykała mnie miłość, od wewnątrz, w tak cudowny sposób, że nie chciałem, by to się skończyło. Czułem się świeży, odnowiony. Poczułem miłość do Jezusa, chciałem przestać grzeszyć. Wtedy całe moje życie zanurzyłem w Bogu.

Carver – posłuszny wskazówce Jezusa – szybko zawiadamia metropolitę Perth w zachodniej Australii. Arcybiskup Hickey uważnie go słucha. – Arcybiskup patrzył na mnie bacznie, zadawał pytania. Słuchał cierpliwie i długo. Dał mi pozwolenie na głoszenie Słowa, modlitwę uzdrowieniową w kościołach. Przydzielił mi też duchowego opiekuna, kapłana, który był sceptyczny wobec nadprzyrodzonych zjawisk – mówi Ames.

„Nie myśl sobie, że uwierzę w te twoje wizje!” – o. Gerard Dickinson uprzedza już na pierwszym spotkaniu, zanim Carver cokolwiek powie. Ale mija krótki czas, a duchowny sam staje się rzecznikiem mistyka. – Był cudownym i świętym kapłanem. Po jego śmierci arcybiskup wysłał mnie do o. Richarda Rutkauskasa. Przez pierwsze 17 lat abp Hickey wspierał mnie we wszystkim. Po jego odejściu na emeryturę od 3 lat robi to abp Timothy Costelloe.

Carvera od początku, podobnie jak wielu mistyków, nęka Szatan. Bije go, wykrzywia mu ciało, straszy. Kiedy Ames jest w Rzymie mieszka niedaleko placu św. Piotra. Tutaj Szatan najbardziej go atakuje. – Myślałem, że umrę, wykrzywił moje ciało tak, że traciłem przytomność. Ale Bóg zawsze wtedy daje mi siłę. Odmówiłem modlitwę i jeszcze bardziej oddałem Jezusowi życie. Zły odszedł. Diabeł jest głupi, bo po każdym jego ataku bardziej zbliżam się do Boga.

Wybór

Carver napisał szesnaście książek – nie o swoich wizjach i nadprzyrodzonych wydarzeniach, ale o życiu w Bogu, o miłości. Po ich lekturze tysiące osób nawiązuje relację przyjaźni z Chrystusem. Opatrzone zwykle wstępem o. Dickinsona lub biskupów, są według Carvera inspirowane Duchem Świętym. Albo – jak powieść „Oczami Jezusa” – dyktowane niemal przez Boga. Ta książka jest zapisem wędrówki Jezusa z Apostołami do Jerozolimy, a powstała mniej więcej tak jak „Pasja” Katarzyny Emmerich. – To było niesamowite – wspomina Carver. – Raz Pan zabierał mnie na spacer i szedłem razem z Nim po Jerozolimie. Innego dnia tak jakbym oglądał film. Było i tak, jakbym stał w tłumie i przyglądał się Jezusowi, albo szedłem z Apostołami, albo też widziałem oczyma Jezusa to, co się działo.

Po wizji Carver siadał i w ciągu 10 minut zapisywał dziesięć kartek. – Zapis wychodził czysty, bez błędów i poprawek.

Każdą porcję spisanej historii czytał ojciec duchowny Carvera. Nie musiał nic zmieniać. 

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama