W czasie Święta Rodziny w Jemielnicy bp Czaja podkreślił, że trudno nam zwyciężać w sobie egoizm, myślenie o sobie, troskę li tylko nieraz o siebie.
Zapominamy, że to nie miłość jest bogiem, ale Bóg jest miłością! Trzeba wznosić się na wyższy poziom miłości darzącej, ofiarnej – wzywał bp Andrzej Czaja. Uczestnikom IV Diecezjalnego Święta Rodziny w Jemielnicy zwrócił uwagę, iż „w mediach mamy wręcz do czynienia z ubóstwieniem spłyconego rozumienia miłości”.
Opolski biskup podkreślił, że Bóg wpisał w nasze serce podwójne pragnienie: Boga i drugiego człowieka. „Tak ukształtował naszą naturę – głodną komunii. Mówiąc krótko – na Swój obraz nas stworzył, bo sam w sobie też jest jednością osób. Powołanie do małżeństwa rodzi zadanie miłowania. Odkąd nasza natura jest skażona grzechem pierworodnym, jest nam trudno realizować to miłowanie siebie nawzajem. Trudno nam zwyciężać w sobie egoizm, myślenie o sobie, troskę li tylko nieraz o siebie. A w małżeństwie trzeba o sobie zapomnieć, by siebie dać” – zaznaczył.
„W realizacji tego powołania mężczyzna i niewiasta nie są zdani tylko na własne siły, zwłaszcza odkąd Boży Syn zamieszkał pośród nas” –podkreślił bp Czaja. „Mężczyzna i niewiasta mogą zanurzyć tę miłość wzajemną w miłości Bożej – sakramentalnie. W tym jest wartość sakramentu małżeństwa! Taka miłość może owocować ponad ludzkie oczekiwania, dążenia i pragnienia. Trzeba jednak wiary!” – apelował.
Zdaniem opolskiego ordynariusza to, co dzisiaj komplikuje realizację życia na miarę możliwości, które Bóg stwarza przez sakramentalne obdarowanie, to nasze niedowiarstwo. „Niedowierzamy w skuteczność i moc tego, co Bóg w sakramencie małżeństwa daje i kim nas czyni. Trzeba nam prosić dla wszystkich rodzin chrześcijańskich, aby Pan dodał wiary! Bóg nas wspiera w realizacji małżeństwa, w budowaniu tej pięknej, mocnej, silnej, trwałej, wiernej i uczciwej komunii życia i miłości. Potrzeba jednak także naszego wkładu i pracy. Ten nasz wkład oznacza potrzebę kroczenia drogą miłowania się nawzajem” – dodał.
„Nie możemy” – mówił kaznodzieja – „wzorować się na miłości erotycznej lansowanej w mediach, funkcjonującej w schemacie pożądania i zaspokojenia, co prowadzi do instrumentalizacji drugiego człowieka, użycia, narzędziowego potraktowania. W mediach mamy wręcz do czynienia z ubóstwieniem tak spłyconego rozumienia miłości. Zapominamy, że to nie miłość jest bogiem, ale Bóg jest miłością! Trzeba wznosić się na wyższy poziom miłości darzącej, ofiarnej. To jest nasz wkład w realizację powołania do małżeństwa” – zachęcał.
Według hierarchy pragnienie zdrowia, dobra, szczęścia, bliskości drugiego pociąga do działania, czynów. „Człowiek mający takie pragnienia, gotów jest dać siebie, swoje zdrowie i życie. To dopiero jest miłość! Jej fundamentem jest dar. Tak pojmowana miłość zdolna jest do poświęceń i przezwyciężania trudności. Człowiek naprawdę kochający gotów jest uczynić wszystko, co jest w jego mocy dla dobra drugiego człowieka. Prawdziwa miłość jest służbą!” – podkreślił.
„Realizacja powołania do małżeństwa przez dawanie siebie drugiemu i czerpanie w wierze od Boga i z Jego miłości okazuje się być konkretną drogą do świętości” – zaznaczył bp Czaja. „Sakramentalny związek małżeński jest sposobem związania się z Bogiem i formą pójścia za Chrystusem. Trzeba na Boga się zdać, a małżonkowi oddać” – wzywał.
Biskup przyjął w święto patronalne Bractwa św. Józefa, liczącego już 549 osób – 67 nowych członków. Obchodom IV Diecezjalnego Święta Rodziny towarzyszył V Jarmark Cysterski oferujący rokrocznie bogatą gastronomię i liczne atrakcje dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.