Trzęsienie ziemi

Widział ją po raz pierwszy. Uklękła i powiedziała: „Znam księdza. Pokazał mi księdza Pan Jezus”. Nastała kłopotliwa cisza. Zakłuło go serce? Zimny pot oblał mu plecy? Przeraził się? Musiał rozeznać, czy ta ruda piegowata zakonnica jest wariatką, czy… świętą.

Reklama

Dlaczego ja?

Na początku nie uwierzył – przyznawał się do tego otwarcie. Wątpliwości rozsadzały mu głowę, a zdrowy rozsądek dyktował surowe reguły. Czy słyszał agresywne kpiny podejrzliwych sióstr, które nie dostrzegały w pracującej w ogrodzie Faustynie zapowiedzi „najpopularniejszej świętej naszych czasów” i „największej mistyczki XX wieku”? Lubiła opowiadać o duchowości, wcielać się w rolę kierowniczki duchowej, co bardzo drażniło siostry. Nazywały ją nawet ironicznie „królewną”, na co Faustyna odpowiadała: „Owszem, jestem królewną, bo płynie we mnie królewska Krew Chrystusa”.

„Drażniła mnie długa spowiedź siostry Faustyny i jej słodka mina, z jaką po niej wracała” – opowiadała bez owijania w bawełnę s. Wiesława Effenberg. Ksiądz Michał wyjaśniał po latach: „Siostra Faustyna powiedziała, że mam głosić światu o miłosierdziu Bożym. Nie przywiązywałem do tego powiedzenia żadnego znaczenia i nie traktowałem tego poważnie”. „Częściowo nie dowierzałem, zastanawiałem się, modliłem i badałem, jak również radziłem się kilku kapłanów światłych, co czynić, nie ujawniając, o co i o kogo chodzi” – wspominał błogosławiony.

Dlaczego spotkało to właśnie mnie? – musiał zadawać sobie to pytanie. Miał za sobą 19 lat kapłaństwa, kończył pisać rozprawę habilitacyjną z teologii pastoralnej, sporo widział. Oszczędność, zwięzłość, asceza, delikatny uśmiech – to cechy, które wymieniają na jednym oddechu ci, którzy znali go osobiście. Był wyciszony, niemal nieobecny. Nie dbał o siebie, zajmował ostatnie miejsca. Jak można tak ubogo mieszkać? − dziwili się odwiedzający jego wileński, a później białostocki pokój.

Ksiądz Michał zdawał sobie sprawę, że zaufanie słowom prostej siostry drugiego chóru byłoby szaleństwem. Albo odpowiedzią na Jezusowe: „Wypłyń na głębię”. W czasie spowiedzi spokojnym głosem powiedział: „Siostro, konieczna jest konsultacja u lekarza psychiatry. Proszę jednak nie zniechęcać się i wszystkie swe wizje opisywać szczegółowo”. Tak powstał „Dzienniczek”, najbardziej rozchwytywana lektura duchowa świata. Napisała go prosta uboga dziewczyna, która pytając, dlaczego przez tak kruchą osobę Bóg chce objawić prawdę o niezmierzonych głębiach swej miłości, usłyszała: „Córko Moja, właśnie przez taką nędzę chcę okazać moc miłosierdzia swego”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama