Trzeba iść do Galilei

O wielkiej nadziei, głodzie nieba oraz życiowym pustym grobie, który prowokuje dobre działania, z ks. prof. Dariuszem Kowalczykiem rozmawia Agata Puścikowska.

Reklama

Pusty grób ojca Kowalczyka?

Takim doświadczeniem było dla mnie... powołanie. Rozpocząłem wymarzone studia biologiczne. Wszystko się układało. A mnie opanował lęk. To był dar od Pana Boga. Doznałem doświadczenia pustego grobu. Otrzymałem bodziec, by rozejrzeć się za Galileą. Wtedy nawet nie znałem jezuitów, a po kilku miesiącach, dzięki Bożym wskazówkom, przekroczyłem furtę zakonną. Miałem naturalnie jeszcze obawy, czy dobrze postąpiłem. Jednak wszystko wskazywało na to, że odnajduję swoją Galileę. Rzeczywiście, znalazłem.

Nastąpiły wielkie zmiany.

Oczywiście, pozostawienie pustego grobu i skierowanie się do naszej Galilei skutkuje wielkimi zmianami. Wręcz trudnościami. Potem nawet pojawia się krzyż. Spotkanie Zmartwychwstałego to wymagająca przygoda. Jednocześnie wiadomo, że za krzyżem jest nowe życie. Ostatnie słowo do krzyża nie należy. Nie można jednak spotkać Jezusa i nadal wieść wygodne, bezstresowe życie. I może właśnie dlatego część z nas broni się przed całkowitym nawróceniem. Może dlatego zostawiamy sobie furtkę powrotu: by nie utracić naszych ziemskich zabezpieczeń i wygody. Po ludzku czepiamy się doczesności, mimo że znamy zapewnienia św. Pawła: „Ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy Bóg przygotował tym, którzy Go miłują”.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama