– Mamy świętych dziadków w niebie – mówią o rodzicach św. Teresy z Lisieux dzieci uzdrowione za ich wstawiennictwem.
Tego dnia rodzice chłopczyka dostają od znajomych z Ruchu książeczkę z tekstami ks. Giussaniego. – „Kobieto, nie płacz” – przeczytałam tytuł – mówi Adele. – Don Gius pisał o spotkaniu Jezusa z wdową z Nain. Jej syn umarł. Ale podkreślił, że „jesteśmy powołani do życia i do dobrej przyszłości”. Patrzyłam na podłączonego do sztucznej aparatury Pietra i zastanawiałam się, gdzie jest ta dobra przyszłość dla nas…
Tego dnia siostra pani Adele otwiera książkę z listami św. Teresy. Czyta tam, że „jedynie przez płacz i cierpienie w czasie snu dziecko uczestniczy w zbawieniu świata”. Święta Teresa w liście pisze o „uzdrowionym dziecku” i nazywa je „guerriero” (waleczne). – Święta chciała nam powiedzieć, że cierpienie Pietra nie jest bez znaczenia. Nasz syn brał udział w zbawieniu świata. Zdziwiło nas, że święta użyła jak my określenia: „guerriero”.
Cytat ze św. Teresy rodzice Pietra przypinają do jego łóżeczka. W nocy z 26 na 27 czerwca dziecko dusi się, stan jest krytyczny. Utrzymuje się do 29 – wspomnienia Świętych Piotra i Pawła.
Ojciec Antonio: – Lekarze tego dnia chcieli już całkowicie odłączyć aparaturę. Adele: – Szliśmy pożegnać się z synkiem. Byłam na skraju rozpaczy. W drzwiach spotkaliśmy pielęgniarkę. Spojrzała na nas: „Co to za miny? Chodźcie, bo się coś dzieje!”. Drobne ciałko Pietra leżało naświetlone i otulone kłębkiem rurek w inkubatorze. Lekarz w skupieniu obserwował płucka maleństwa. Próbował delikatnie odłączać rurki. A poziom natlenowania krwi rósł gwałtownie do 70 procent. Pietro dawał sygnały, że chce sam oddychać.
– Na naszych oczach Bóg uzdrawiał dziecko! – mówi mama. Wykonano kolejną biopsję. Płucka Pietra były zdrowe i kompletne. Lekarze odłączyli całkowicie respirator.
Tata Pietra: – To, co się wydarzyło, nie było ani naszą zasługą, ani efektem ilości modlitw. Chodziło o to, by świat poznał małżonków Martin, by odkrył piękno życia małżeńskiego. Mówimy to głośno.
Carmen
Przypadek Pietra Schilira uznano za cud i w 2008 r. Benedykt XVI ogłosił rodziców św. Teresy błogosławionymi. Uroczystość odbyła się 19 października w bazylice św. Teresy z Lisieux we Francji. Ale przed beatyfikacją w hiszpańskiej Walencji przyszła na świat Carmen. Podobnie jak Pietro jest wcześniakiem – rodzi się przez cesarskie cięcie po 6 miesiącach trudnej ciąży. – Pielęgniarka, gdy zobaczyła dziecko, krzyknęła: możecie się państwo spodziewać najgorszego! – opowiadają rodzice dziewczynki. Ich imiona poznamy przy kanonizacji. Swoją relację zostawili w rękach karmelitanek z Serry.
Lekarze diagnozują u Carmen czwarty, czyli ostry stopień wylewu dokomorowego w mózgu. U dziewczynki wywiązała się też podwójna sepsa. Stan jest krytyczny, lekarze wołają rodziców, by pożegnali się z dzieckiem. – Od razu poprosiliśmy o pomoc św. Teresę z Lisieux. Znaleźliśmy w internecie najbliższy klasztor karmelitanek i pobiegliśmy tam – relacjonuje mama dziewczynki. – Ale był wieczór i mogliśmy rozmawiać z zakonnicami tylko przez domofon. Następnego dnia wróciliśmy tam na Mszę św. – dodaje tata małej Hiszpanki.
– Była to pierwsza niedziela po beatyfikacji państwa Martin. Modliliśmy się razem z siostrami o zdrowie dla Carmen. Następnego dnia stan dziewczynki pogorszył się dramatycznie. Karmelitanki jednak wręczają rodzicom dziewczynki obrazek i sugerują, by się modlili konkretnie o uzdrowienie ich córeczki za wstawiennictwem Luigiego i Zelii Martin. W klasztorze w Serra rozpoczyna się „bardzo intensywna i prawdziwa wspólnotowa modlitwa” razem z rodzicami, całą rodziną, przyjaciółmi i wszystkimi, którym na sercu leży los małej Carmen.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.