Znak(i) Boga

– Mamy świętych dziadków w niebie – mówią o rodzicach 
św. Teresy z Lisieux dzieci uzdrowione za ich wstawiennictwem. 


Reklama

Papież Franciszek podpisał dekret o cudzie za wstawiennictwem błogosławionych rodziców św. Teresy z Lisieux. Kościół ogłosi ich świętymi w październiku tego roku, w czasie trwania synodu o rodzinie. 
– Rodzice św. Teresy od Dzieciątka Jezus mieli trudne życie. Stracili czwórkę dzieci, żyli nieraz w skrajnej nędzy. Piątka ich pozostałych dzieci oddała życie Bogu. Wychowali świętych, bo oboje byli w Niego wpatrzeni. To był ich fundament. Małżeństwo może być więc szkołą świętości – to jest przekaz, jaki chce Kościół dać w czasie synodu – mówi o. Antonio Sangallo, postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego państwa Martin. 


Włoski karmelita przestudiował korespondencję błogosławionych. Podkreśla, że przeżyli boleśnie śmierć swoich dzieci. Ale też czuli całe życie ich obecność. – Dzieci z perspektywy nieba pomagały im – wyjaśnia o. Antonio. – Teraz z nieba Martinowie pomagają innym rodzicom. Dotarły do mnie setki świadectw od matek, które nosiły zagrożone ciąże, uzdrowień malutkich dzieci z ciężkimi wadami – mówi o. Antonio.
 Ale do beatyfikacji i kanonizacji wybrano dwa najbardziej wstrząsające przypadki uzdrowień wcześniaków. Włoch Pietro i Hiszpanka Carmen byli na progu śmierci.


Pietro „waleczny”


25 czerwca 2002 r., Mediolan. Po cesarskim cięciu przychodzi na świat Pietro Schiliro. Chłopczyk z trudem łapie oddech. Lekarze diagnozują u niego ciężką niewydolność płuc. Podłączają wcześniakowi aparaturę, która za niego oddycha. W międzyczasie wykonują u małego pacjenta biopsję płuc. Okazuje się, że dziecko nie ma utkania tkankowego i części płuc. 
– Powiedziano nam wtedy, że jeśli jesteśmy wierzącymi, to lepiej, żebyśmy szybko ochrzcili dziecko – relacjonują rodzice Pietra w dokumentacji zgromadzonej w czasie procesu i w czasie spotkań w różnych kościołach Włoch. 
Valter i Adele natychmiast dzwonią do o. Antonia Sangallego, karmelity z klasztoru w Monza. – To był nasz ojciec duchowny. Poprosiliśmy go o chrzest dla Pietra – mówi Valter Schiliro. 


Ojciec Antonio, który wtedy już od ośmiu lat zbiera świadectwa uzdrowień za wstawiennictwem rodziców św. Teresy, wsiadając do samochodu, od razu wręcza przyjaciołom obrazek z wizerunkiem państwa Martin. „Módlcie się do nich o pomoc!” – rzuca. 
Cała trójka jedzie do szpitala. – Na oddziale intensywnej terapii dostaliśmy sterylne ubrania, musieliśmy osłonić nawet twarze. Przypięto nam karteczki: mama, tata i ojciec duchowny Pietra – opowiada karmelita. – Ponieważ nie wolno było wziąć dziecka na ręce, na jego czółko pozwolono mi kapnąć kropelkę wody. Leżał w inkubatorze podpięty do mnóstwa rur. Modliliśmy się.


Rodzice chłopczyka należą do Komunii i Wyzwolenia. Przyjaciele z Ruchu w czasie, kiedy Pietro był w szpitalu, zajmowali się czwórką ich pozostałych dzieci. – W domu klęknęliśmy do modlitwy z dziećmi i ludźmi z Comunione e Liberazione – opowiada dalej tata Pietra. – Ale jeszcze nie modliliśmy się o cud. 
– Był późny wieczór – dodaje Adele, mama Pietra. – Zdaliśmy sobie sprawę, że popełniamy błąd, wciąż licząc na to, iż to lekarze i osiągnięcia medycyny wyprowadzą Pietra na prostą, że nauka go uratuje. Przyjaciele z CL także dali nam do rąk obrazek z wizerunkiem rodziców św. Teresy. Zrozumieliśmy, że tylko Bóg może pomóc naszemu synowi.


– Chwyciłem za słuchawkę i klawiaturę komputera. Dzwoniłem i pisałem do znajomych na całym świecie. Rozsyłałem apel przez internet: proście razem z nami rodziców św. Teresy o cud uzdrowienia. Zaczęła się intensywna nowenna. 
Pani Adele: – Wiele osób się dziwiło, bo prosiliśmy o modlitwę także tych, którzy od lat nie byli w kościele. To był już pierwszy cud, że się zgadzali. Wielu się nawróciło.


Tymczasem stan Pietra pogarsza się. Przyjaciele z CL jadą na oddział i modlą się z rodzicami przy dziecku. Ojciec Antonio: – Rodzice Pietra mieli zdecydować o odłączeniu go od aparatury. Nie chcieli się zgodzić. Więc lekarze próbowali nieco zmieniać parametry, by spróbować, czy dziecko da radę oddychać samo. Ale natychmiast przestawało.  
Mama Pietra: – Ordynator przekonywał: nie ma żadnego racjonalnego argumentu za tym, żeby sztucznie podtrzymywać syna przy życiu. Tata Pietra: – Odpowiedziałem: modlimy się do rodziców św. Teresy, dajcie nam skończyć nowennę. Doktor spojrzał na mnie osłupiały. „Módlcie się, ale my musimy go odłączyć”. Na korytarzu szepnął do ucha innemu lekarzowi, żeby nam do rozumu przemówił.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7