Kościół w Nigerii modli się dziś szczególnie za uprowadzone przed rokiem uczennice i kolejny raz apeluje do władz, by uczyniły więcej dla ich uwolnienia.
Przewodniczący nigeryjskiego episkopatu podkreślił przy tej okazji, że napawa niepokojem fakt, iż dziewczęta do tej pory nie zostały uwolnione, ale najgorsze jest to, że zupełnie nic nie wiadomo o ich losie. Dokładnie rok temu islamiści z Boko Haram uprowadzili z liceum w Chibok 276 uczennic, głównie chrześcijanek. Ich porwanie było tylko jednym z wielu. Amnesty International szacuje, że jedynie w tym roku muzułmańscy fundamentaliści uprowadzili w Nigerii 2 tys. dziewcząt i kobiet.
„Brak wiadomości o porwanych to ogromne cierpienie dla ich rodzin” – podkreśla abp Ignatius Kaigama. Przypomina zarazem, że podjęta przeciwko Boko Haram ofensywa wojsk rządowych nie przyniosła dotąd oczekiwanych skutków, a ugrupowanie wciąż jest bardzo mocne na północy kraju. „Trzeba zintensyfikować działania przeciwko islamistom. Mamy nadzieję, że nowy prezydent wywiąże się ze swych przedwyborczych obietnic, w których zobowiązywał się do rozwiązania problemu Boko Haram” – podkreśla przewodniczący nigeryjskiego episkopatu. Szacuje się, że w ciągu minionych 14 miesięcy z rąk islamistów zginęło 5,5 tys. cywilów, w tym kobiety i dzieci.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.