Dwa i pół tysiąca gimnazjalistów w jednym miejscu? Na wielkopostnych rekolekcjach? Czy to musi grozić śmiercią lub trwałym kalectwem?
Rozpoczynając rekolekcje, animujemy kilkudziesięciominutową modlitwę uwielbienia. To dla nich zaskoczenie. Wchodzą, kiedy wielbimy Boga. Na rekolekcjach nie chcemy się bawić z dzieciakami, bo nie po to przyszli. Szkoda na to czasu. Wznosimy ręce, zaczynamy wielbić. Czują się zagubieni, wytrąceni z rytmu i… to jest dobre! Ogłaszamy miłość Boga, korzystamy z charyzmatów. Często patrzą na nas jak na ludzi nawiedzonych, wyjmują komórki, pukają się w głowę. Niektórzy siedzą na krzesłach rozwaleni, patrzą, co teraz się będzie działo. Totalny luz. Do niczego ich nie zmuszamy. Opowiadamy o dotyku Boga, wyjaśniamy wszystko po kolei. Byliśmy kiedyś na takiej hali, gdzie młodzież przyszła na zasadzie: „idziemy tutaj, bo w innej sytuacji będziemy mieli lekcje”. Zawsze składamy pismo do dyrektora szkoły, działamy według ustawy, więc młodzież wolała zobaczyć jakichś dziwaków, niż uczyć się fizyki i matmy. Ja głęboko wierzę w to, że jeżeli Duch Święty prowadzi rekolekcje, to naprawdę wie, co robi. Kiedyś w lokalnej prasie napisali, że „Duch Święty z polecenia biskupa zorganizował misje ewangelizacyjne, ale generalnie jest odwrotnie”.
Kto ma pilota do gimnazjalistów?
Leśna Podlaska. Kościół paulinów tonie w śniegu. Północ, a w świątyni zapalone są wszystkie światła. Wewnątrz tłok. Nie da się wcisnąć szpilki. Tłum młodych siedzi na karimatach, krzesełkach, oblepia konfesjonały. 900 gimnazjalistów wpatruje się w stojącego w prezbiterium ks. Piotra Witkowicza, który spokojnym głosem opowiada o miłości nie z tej ziemi. Przekomarza się z młodymi, a gimnazjaliści na jego błyskotliwe riposty reagują śmiechem. – Nie bał się ksiądz zaprosić niemal tysiąc gimnazjalistów do kościoła? I to na nocne czuwanie? – Nie – opowiada ks. Piotr pracujący na co dzień w Siedlcach. – Po raz pierwszy zorganizowaliśmy dla nich czuwanie półtora roku temu. Zdecydowaliśmy się stworzyć specjalną przestrzeń dla gimnazjalistów, bo na nocne czuwania przyjeżdżały do Kodnia takie tłumy młodych, że ludzie nie mieścili się już w kościele.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.