Dwa i pół tysiąca gimnazjalistów w jednym miejscu? Na wielkopostnych rekolekcjach? Czy to musi grozić śmiercią lub trwałym kalectwem?
Zorganizowanie tych rekolekcji zaczęło przerastać nasze możliwości. Musieliśmy zaczynać pół godziny później, bo księża w kościele upychali młodych. Stałem przy ołtarzu i kapłanom stojącym na zewnątrz rzucałem krótkie komunikaty: „Jeszcze trzydziestu!”. Pamiętam, że kiedyś przeraziłem się, bo zobaczyłem tłum ściśnięty jak sardynki w puszce (śmiech). Pomyśleliśmy: „Zaryzykujemy, zorganizujemy osobne rekolekcje dla gimnazjum”. Ludzie przestrzegali nas: studenci czy liceum to inny target. Z gimnazjalistami nie dacie rady! Tymczasem na pierwsze spotkanie przyjechało 500 gimnazjalistów, na kolejne już 900. Przyjechało z nimi ok. 20 księży. Z czasem w organizowanie takich wyjazdów zaangażowali się też katecheci. Brali młodzież i przyjeżdżali do nas na noce z piątku na sobotę. Jak się ucisza 900 nastolatków, którzy wchodzą do kościoła? Powiedziałem: „Panie Boże, działaj! Uznaję swoją absolutną bezradność”. I mieliśmy doświadczenie, że naprawdę działał.
Nic tak nie dociera do młodych jak szczere świadectwo. Dlatego na każde spotkanie zapraszamy świadków. Zorganizowaliśmy już 10 tego typu spotkań, więc przez nasze rekolekcje przewinęło się kilka tysięcy ludzi. Jasne, zdarzają się różne „akcje”. Pamiętajmy, że dla wielu młodych to idealna okazja, by spędzić noc poza domem – opowiada ks. Piotr. – Na szczęście w Leśnej Podlaskiej teren kościoła jest zamykany, więc to bezpieczna sytuacja. Jeden z księży opowiadał: „Siedziałem w konfesjonale. Trwała fantastyczna, »przełomowa« spowiedź młodego człowieka. A po drugiej stronie kościoła młodzi siedzieli w konfesjonale i wygłupiali się”. „Wiesz – opowiadał mi ten kapłan – widziałem walkę, wściekłość demona, który nie pozwalał tym dzieciakom wejść w tajemnicę Bożej miłości”. Na co dzień jednak nie widzę ironii. Niepotrzebnie skreślamy młodych. „Nie chcą słuchać” – ogłaszamy a priori. Tymczasem, widzę to od lat, oni słuchają. Przyjechał ks. Marek Bałwas, Grzegorz Wacław „Dziki”, Maciek Sikorski i młodzi w absolutnej ciszy słuchali ich opowieści.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.