To przede wszystkim najubożsi zapłacą cenę przystosowania się ludzkości do skutków zmian klimatycznych, choć to nie oni się do nich przyczynili. Wskazał na to stały obserwator Stolicy Apostolskiej przy oenzetowskich agendach w Genewie.
Abp Silvano Tomasi wziął udział w dyskusji na forum Rady Praw Człowieka, poświęconej właśnie zmianom klimatycznym.
Watykański dyplomata wyraził nadzieję, że nadchodzący szczyt klimatyczny w Paryżu pozwoli na podjęcie konkretnych zobowiązań na rzecz zredukowania emisji dwutlenku węgla. Drugą jednak sprawą powinno być finansowe wsparcie ludności zamieszkującej tereny najbardziej narażone na skutki zmian klimatu. Właśnie te zmiany – wskazał abp Tomasi – uzmysławiają nam bowiem fakt wzajemnej współzależności oraz naszą podległość prawom natury. I podobnie jak nie da się uciec od skutków zmian klimatycznych, tak nie wolno uchylać się od moralnego obowiązku solidarności z innymi ludźmi, także w imię przyszłych pokoleń. A zatem należy bronić prawa do rozwoju ludów najbardziej narażonych na negatywne skutki przeobrażeń przyrody. Pokrywają się one bowiem z mapą ubóstwa na świecie.
Przedstawiciel Stolicy Apostolskiej przytoczył liczbę 600 mln ludzi, którzy będą musieli zmierzyć się z problemem niedożywienia spowodowanego zmianami klimatu. Chodzi przede wszystkim o mieszkańców południowej Azji i Afryki subsaharyjskiej. Kolejne skutki zmian to częstsze powodzie, burze, podwyższenie się poziomu morza. Spowoduje to prawdopodobnie nasiloną migrację ludności wiejskiej do miast, a zatem niekontrolowany rozwój peryferyjnych dzielnic nędzy. Stolica Apostolska jest zaangażowana w pomoc najsłabszym – zaznaczył abp Tomasi. – Liczy jednak na to, że również wspólnota międzynarodowa za pośrednictwem tzw. Zielonego Funduszu Klimatycznego ONZ wesprze wysiłki ubogich społeczeństw na rzecz przystosowania się do zmian klimatu.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.