Opinie wielu uczestników poprzednich ŚDM są zgodne – nie ma lepszego zakwaterowania niż kawałek podłogi u miejscowej rodziny.
W skromnym domu powitały ich transparenty z imionami, rozwieszona na ścianie polska flaga i niewielki, ale otoczony przez domowników wielkim szacunkiem obraz „Jezu, ufam Tobie”. Przez kolejne dni musiały zapamiętać drogę (co nie było łatwe – nawet miejscowy taksówkarz nie mógł trafić pod właściwy adres) i przełamać barierę strachu. – Zaczęłyśmy się uśmiechać do mijanych ludzi. Nie chodziłyśmy już z wzrokiem wbitym w ziemię – mówi Weronika Griszel. Trzy dni później fawelę obiegła pogłoska, że mieszkają tu trzy dziewczyny z Polski, z miasta Jana Pawła II. Każdego dnia więcej osób chciało się z nimi przywitać, dotknąć ich. – Dla nich to, że jesteśmy z Krakowa oznaczało, że chodzimy po tych samych ścieżkach co papież, po tej samej ziemi. Oni przez nas chcieli dotknąć świętości Jana Pawła II – wyjaśnia Weronika. – To świadectwo pokazało nam, jaki mamy tutaj skarb. Mieszkając w Krakowie, czasem tego nie doceniamy – dodaje. Warunki, w których przebywały, były bardzo skromne. Mieszkanie było tak małe, że córka gospodarzy, w której pokoju nocowali goście z Polski, musiała spać na podłodze w korytarzu, byle tylko ich przyjąć. Miały jednak poczucie, że ciągle ktoś na nie czeka.
– Te wieczory, podczas których rozmawiasz, dzielisz się swoją kulturą, wiarą, pokazujesz zdjęcia – to dodatkowy atut ŚDM. Wzbogacasz się przez doświadczenie wiary innych, ich niesamowitą życzliwość, szczerość i otwartość – przekonuje Weronika Griszel. – Nie jest oczywiste, że dwie osoby się tak zgrają jak my z Janete, ale jeśli chodzi o ŚDM, to spotkanie jest absolutnie niezbędne – dodaje Aleksandra Szymczak. – Otwarcie drzwi to jedno, ale trzeba też otworzyć swoje serce. Wtedy będą się działy niesamowite rzeczy. To jest właśnie najpiękniejsze w Światowych Dniach Młodzieży, by pozwolić tym młodym wnieść pod swój dach ich wiarę, ale i ich zasilić swoją wiarą – podkreśla.
Młodzi w parafiach
Do parafian archidiecezji krakowskiej podczas wizyty duszpasterskiej trafią specjalne foldery, w których znalazło się kilka słów o Światowych Dniach Młodzieży, krótkie świadectwa uczestników poprzedniej edycji i ankieta, pozwalająca zadeklarować przyjęcie do swojego domu pielgrzymów. Po wpisaniu swoich danych adresowych i kontaktowych oraz zaznaczeniu, z jakiego kraju pielgrzymów chcielibyśmy przyjąć, jaki wiek byłby najlepszy, czy będą mogli skorzystać z internetu oraz czy możemy przyjąć osoby niepełnosprawne (należy wtedy zaznaczyć, z jaką niepełnosprawnością), ankietę trzeba dostarczyć do działającego przy każdej parafii lokalnego komitetu organizacyjnego. – Zwracamy uwagę na to, że pielgrzymowi trzeba zapewnić 3 mkw. jako powierzchnię do spania – podkreśla Patrycja Filipiak z Komitetu Organizacyjnego ŚDM Kraków 2016. – Poza tym ci pielgrzymi nie oczekują wygód ani noclegu na łóżkach. Każdy przyjeżdża ze śpiworem i karimatą – dodaje.
Rodzina może także zapewnić swoim gościom śniadanie, ale nie jest to warunek konieczny. Ankietę będzie także można pobrać ze strony internetowej ŚDM. Znajdzie się tam także specjalna zakładka z dodatkowymi informacjami dotyczącymi przyjmowania pielgrzymów i odpowiedziami na „najczęściej zadawane pytania”. Wstępna baza noclegów musi powstać do marca 2015 roku. Zmiany będą jednak możliwe także później – zarówno jeśli chodzi o rezygnację z przyjęcia pielgrzymów, jak i dodanie nowych miejsc do bazy. – Będzie dużo grup, które przyjadą bez wcześniejszego zgłoszenia i będziemy starali się je zarejestrować już tutaj – mówi P. Filipiak. Dlatego musi powstać także pula miejsc rezerwowych, do których w ostatniej chwili będzie można dokwaterować takich pielgrzymów.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).