– Każdy kapłan, który otrzymał margaretkę, może powiedzieć, że w pracy duszpasterskiej mocno czuje Boże błogosławieństwo – mówi ks. Dionizy Jedynak, proboszcz parafii Pana Jezusa Dobrego Pasterza na krakowskim Prądniku Czerwonym.
W Bożej sprawie
ks. Ireneusz Okarmus
Patrząc na osiem margaretek (podarowanych przez moich aktualnych i byłych parafian, oraz osoby z mojej rodzinnej parafii) wiem, że i dziś modli się za mnie ktoś, komu jestem potrzebny jako kapłan. Taka świadomość rodzi poczucie duchowego wsparcia, dodaje sił i zapału, aby jak najlepiej służyć Bogu i ludziom. Modlitewny apostolat margaretek nie ma jednak poprawiać kapłanowi samopoczucia, „bo jest ważny i kochany przez swoich wiernych”. Modlitwa za konkretnego kapłana jest bowiem dla niego pomocą w głoszeniu Ewangelii. Kapłani są na pierwszej linii frontu duchowej walki, jaką w imię Boga i z pomocą Bożą toczą z siłami zła. Byli więc i są wystawieni na ich działanie. To w nich najpierw chce uderzyć szatan, aby osłabić głoszenie Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie. Jeśli uda mu się zarazić kapłana zwątpieniem, pesymizmem, beznadzieją, brakiem miłości do ludzi, wzniecić poczucie niezrozumienia, osamotnienia i bezsensu kapłańskiej misji, wówczas ten, kto miał być przewodnikiem duchowym, staje się powodem błądzenia tych, którzy Boga szukają. Dlatego zamiast narzekać na proboszcza, katechetę czy wikariusza w parafii i plotkować na jego temat, lepiej zacząć go modlitewnie wspierać i koniecznie powiedzieć mu o tym. To właśnie służy Bożej sprawie.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek spotkał się z wiernymi na modlitwie Anioł Pański.
Symbole ŚDM – krzyż i ikona Matki Bożej Salus Populi Romani – zostały przekazane młodzieży z Korei.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.