Obserwując jak Synod zmagał się z wyzwaniami, przed którymi stoi współczesna rodzina nie możemy ograniczyć się do kontrowersyjnych punktów relacji końcowej.
Temat Synodu Biskupów być może zaczyna czytelników męczyć. Warto jednak zdać sobie sprawę, że trwająca debata ma w sobie coś ze wspinaczki na wysoki górski szczyt. W pewnym momencie, zwłaszcza gdy doskwiera niesprzyjająca pogoda, musi przyjść zmęczenie i pokusa rezygnacji. Tylko jej pokonanie gwarantuje osiągnięcie celu i daje szansę na tę z niczym nieporównywalną satysfakcję i radość, jaką przeżywa człowiek rozkoszujący się otaczającymi go widokami.
O zmęczeniu i pokusach mówił Franciszek w przemówieniu na zakończenie Synodu. Dociekliwy czytelnik może do tekstu sięgnąć. Natomiast warto, w momencie gdy mamy już polski tekst Relatio, zwrócić uwagę na kilka pomijanych w dyskusji aspektów pracy synodu.
Po pierwsze metoda pracy, mająca swe odbicie w końcowym kształcie relacji z dyskusji. Synod wykorzystał sprawdzoną w wielu ruchach i wspólnotach, a także w opracowywaniu dokumentu z Aparecida, metodę ewangelicznej rewizji życia. Jej istotą jest spojrzenie na omawiany problem w trzech aspektach: widzieć – osądzić – działać. Piszą o tym uczestnicy Synodu w czwartym punkcie Relatio. „W świetle tego samego przemówienia zebraliśmy wyniki naszych refleksji i naszych dialogów w trzech następujących częściach: słuchanie, aby spojrzeć na rzeczywistość rodziny dzisiaj w złożoności jej świateł i cieniów; spojrzenie utkwione w Chrystusa, aby przemyśleć z nową świeżością i entuzjazmem jak Objawienie, przekazane w wierze Kościoła, mówi nam o pięknie, o roli i godności rodziny; konfrontacja w świetle Pana Jezusa, aby dostrzec drogi na których trzeba odnawiać Kościół i społeczeństwo w ich zaangażowaniu na rzecz rodziny, opartej na małżeństwie mężczyzny i kobiety.”
Już sam temat Synodu i przyjęta metoda pracy zapowiadały, co zresztą pojawiło się w wypowiedziach wielu jego uczestników, że debata nie będzie miała za cel powtórzenia nauki na temat rodziny, ale będzie konfrontacją z wyzwaniami, przed jakimi stoi Kościół. Co wcale nie znaczy, że będzie zmierzała w kierunku zerwania z dotychczasowym nauczaniem. Przeciwnie. Czytając w sobotę włoską wersję dokumentu zwróciłem uwagę między innymi na odnośniki. Dominuje Humane vitae, Familiaris consortio, Deus caritas est i Dokument z Aparecida. Czyli fundamentalne dokumenty Pawła VI, Jana Pawła II i Benedykta XVI, uzupełnione o kamień milowy dla Kościołów Ameryki Południowej.
Obserwując zmagania Synodu z wyzwaniami, przed jakimi stoi współczesna rodzina, nie możemy ograniczyć się do kontrowersyjnych punktów 52, 53, 55 i 41, to znaczy tych, przy których w końcowym głosowaniu najwięcej biskupów było przeciw (non placet). Że nie były to jedyne i najtrudniejsze wyzwania, świadczy opublikowane z Relatio, niesamowicie bogate i wręcz pełne emocji Orędzie Synodu Biskupów. Warto zwrócić uwagę na kilka myśli. „Jest to przede wszystkim wielkie wyzwanie wierności w miłości małżeńskiej. Osłabnięcie wiary i wartości, indywidualizm, zubożenie relacji, napięcie pożądania, ignorujące refleksję, wyznaczają również życie rodzinne (…) Spośród tych wyzwań chcemy przywołać również zmęczenie samym istnieniem. Mamy na myśli cierpienie, jakie może się pojawić w postaci dziecka inaczej uzdolnionego, ciężkiej choroby, zaburzeń nerwowych spowodowanych starością, śmierci bliskiej osoby (…) Myślimy o trudnościach gospodarczych, wywołanych przez wypaczone systemy, przez „bałwochwalstwo pieniądza i dyktaturę ekonomii bez ludzkiej twarzy i bez naprawdę ludzkiego celu” (Evangelii gaudium, 55), które upokarza godność osób (…) Myślimy ponadto o wielkiej rzeszy rodzin biednych, o tych, które zapełniają łodzie, aby osiągnąć środki przeżycia, o rodzinach uchodźców, które – pozbawione nadziei – uchodzą na pustynie, o prześladowanych po prostu z powodu swej wiary oraz swych wartości duchowych i ludzkich, o tych, których dotknęło okrucieństwo wojen i ucisku. Myślimy też o kobietach, doświadczających przemocy i wykorzystywania, o handlu ludźmi, o dzieciach małych i starszych, będących ofiarami wykorzystywania, i to nawet ze strony tych, którzy winni ich strzec i troszczyć się o to, aby wzrastały w ufności oraz o członkach tak wielu rodzin, upokarzanych i przeżywających trudności.”
Długi cytat, ale warto. Celowo podkreśliłem niektóre fragmenty by uświadomić różnorodność i wagę omawianych problemów.
Na koniec trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt dokumentu. Jest on zapisem dyskusji, jaka toczyła się zarówno przed, jak i w trakcie Synodu, nie jest natomiast dokumentem doktrynalnym w pełnym tego słowa znaczeniu. W wielu punktach jest w nim więcej pytań aniżeli odpowiedzi. Jest zadaniem do wykonania, o czym zresztą mówił Franciszek, zapowiadając że Relatio będzie zarazem Instrumentum laboris przed drugą, zapowiadana na przyszły rok, częścią Synodu.
Co w Relatio najmocniej przemówiło do piszącego komentarz? Pozwolę sobie zakończyć go dwoma cytatami. „Decydujące znaczenie ma podkreślenie prymatu łaski, a więc możliwości jakie Duch daje w sakramencie” (małżeństwa p.31). „"Aby wszyscy nauczyli się zawsze zdejmować sandały wobec świętej ziemi drugiego” (por. Wj 3, 5, p. 46).
Odkrywanie możliwości jakie daje Duch Święty i szacunek dla świętej ziemi drugiego. Myślę, że na tych dwóch filarach powinna być oparta dyskusja, także medialna, jaka przetoczy się przez Kościół zanim papież otworzy drugą część Synodu.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.