Od czego jest Kościół?

Kościół nie jest od głoszenia własnej wielkości. Zadaniem Kościoła nie jest także zajmowanie się grzechem. Kościół jest od głoszenia, że w Imię Jezusa zmartwychwstałego otrzymujemy odpuszczenie grzechów.

Reklama

Synod biskupów o młodzieży zbliża się wielkimi krokami: otwarcie zaplanowano na środę, 3 października, czyli za niespełna trzy tygodnie. Jednocześnie mamy w Kościele wielkie poruszenie związane ze skandalami seksualnymi: wykorzystywaniem seksualnym dzieci i oskarżeniami o tzw. homolobby. Metropolita Filadelfii, abp Charles Chaput zaproponował nawet jakiś czas temu, by synod odwołać, a zwołać kolejny, dotyczący biskupów.

Głęboko się z tą sugestią nie zgadzam. Synod o młodzieży przygotowywany jest od kilku lat, to bardzo ważna sprawa dla Kościoła. Także młodzież włożyła w niego wiele pracy. Młodzi – jak powiedział jeden z sekretarzy Synodu - “poczuli się wolni w wyrażaniu swoich dążeń, i mówieniu, co sądzą na temat Kościoła, podejmując wiele problemów związanych z komunikacją, językiem, wiarygodnością, integrowaniem tego, co stanowi różnice”. Wyrzucenie tej pracy i tego zaufania do śmieci, bo głupio, w tej sytuacji, przemawiać z poziomu autorytetu byłoby skandalem. Równie dobrze można od razu powiedzieć młodym, że są dla Kościoła kompletnie nieistotni.

Biskupi nie od tego są pasterzami Kościoła, by chowali się przed wspólnotą, której przewodzą i uciekali przed ważnymi problemami z powodu osobistego lub wspólnotowego wstydu. Zadaniem biskupów jest troszczyć się o Kościół nawet wtedy, gdy grzechy ludzi Kościoła (ich własne?) obniżyły ich autorytet wśród ludzi. “Nie jesteśmy autorytetami przez nieskazitelność, ale przez doświadczenie przebaczenia. A przykładni mamy być zwłaszcza w podnoszeniu się z grzechu, w nawróceniu” - mówił niedawno abp. Skworc do katechetów. To zdanie należałoby zadedykować wszystkim, którzy nawołują do odwołania synodu.

Zadaniem Kościoła nie jest zajmowanie się grzechem. Tym – ostatecznie i radykalnie – zajął się Jezus Chrystus, umierając za nas na krzyżu. Kościół ma nieść ludziom właśnie tę Dobrą Nowinę: nie ma takiego grzechu, z którego nie można by się było podnieść, nie ma takiego, którego Bóg nie przebacza, nie ma takiej sytuacji, w której nie byłoby szansy nawrócenia. Być może właśnie w tym momencie Kościół ma niepowtarzalną szansę pokazania tego na własnym przykładzie. Nawracając się, pokutując, ale nie przestając głosić wielkości Boga, który nas wszystkich zbawił. Za darmo.

Kościół nie jest od głoszenia własnej wielkości. Nawet mówienie o wartościach i zasadach moralnych, jest ostatecznie wtórne. Kościół jest od głoszenia, że Bóg wskrzesił Jezusa trzeciego dnia i ustanowił Go sędzią żywych i umarłych, a wszyscy prorocy świadczą o tym, że każdy, kto w Niego wierzy, przez Jego imię otrzymuje odpuszczenie grzechów. (por. Dz 10,40.42-43). Ja, i ty, i każdy.

Istotnie, wydaje się, że sporo racji ma kard. O'Malley, gdy mówi, że “jeśli Kościół okaże się niezdolny do udzielenia odpowiedzi [na wykorzystywanie seksualne dzieci] całym sercem oraz uczynienia z tego jednego ze swoich priorytetów, wszelkie działania ewangelizacyjne, dzieła miłosierdzia, dzieła edukacyjne nie przyniosą żadnego rezultatu.” Mówienie o Bogu, który odpuszcza grzechy, jeśli nie okazuje się zdecydowanej woli poprawy z własnych win (nie tylko słowami, ale i czynami),  więcej miałoby związku z obłudą lub nawet zuchwałą ufnością w Boże miłosierdzie, niż z głoszeniem Dobrej Nowiny. Niemniej: to trzeba czynić i tamtego nie zapominać.

Na koniec dłuższy cytat z wypowiedzi ks. Giacomo Costy SJ, jednego z sekretarzy synodu:

Z pewnością, oczekiwania są duże wśród tych, którzy wewnątrz Kościoła pracują z młodzieżą. Także wśród samych młodych jest bez wątpienia zainteresowanie i ciekawość, co okazują przy okazji różnych wydarzeń na drodze przygotowań do Synodu. Niemniej jednak, byłoby naiwnością nie zauważyć, że na poziomie mediów, opinii publicznej, a być może także szerokich kręgów Kościoła istnieje ryzyko, że ten synod zostanie zasadniczo zignorowany, w odróżnieniu od dwóch poświęconych rodzinie. Byłaby to stracona okazja, ponieważ gra toczy się o wysoką stawkę: w istocie to spotkanie wzywa do zmierzenia się z kwestią relacji pomiędzy pokoleniami, myśląc o teraźniejszości w sposób, który pozostawia przestrzeń na przyszłość. To kluczowy temat dla całego naszego społeczeństwa.

Cóż. Medialne zainteresowanie synodowi o rodzinie niekoniecznie pomogło. Być może jego brak nie byłby taki zły... Dużo ważniejsze jest to, czym zajmie się Kościół. Ten zgromadzony na synodzie i ten w diecezjach i parafiach całego świata. Ostatecznie najważniejsze jest to, co zainteresuje nas. A na to mamy wpływ.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama