Abp Szewczuk: To walka o naszą i waszą wolność!

Jeśli dzisiaj Europa odda w ręce Rosji Ukrainę, to w niedługim czasie sama zginie – ostrzega abp Światosław Szewczuk, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego. Podstawowy błąd Europy - jego zdaniem - polega na tym, że Unia Europejska deklaruje przywiązanie do określonych wartości, ale nie potrafi ich bronić.

Reklama

"Zawsze mówiłem i mówię, że Ukraina nie jest wrogiem Rosji" - deklaruje w rozmowie z KAI. Pytany co będzie dalej przyznaje, że "przyszłość Ukrainy nie zostanie rozstrzygnięta na polu walki. Może zostać rozstrzygnięta wyłącznie w trójkącie: Ukraina, Rosja, Zachód. Bowiem bez Rosji i jej akceptacji ciężko będzie znaleźć dla Ukrainy pozytywne rozwiązania".

A oto wywiad KAI z abp. Światosławem Szewczukiem, arcybiskupem większym kijowsko-halickim, zwierzchnikiem Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego:

KAI: Sytuacja na Ukrainie staje się coraz bardziej dramatyczna i to mimo rozejmu, który wydaje się być bardzo kruchy. Jak ją widzi Ksiądz Arcybiskup jako głowa Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego?

Abp Światosław Szewczuk: Sytuacja na Ukrainie jest dramatyczna, ale nie jest tragiczna. Zostaliśmy zaatakowani. Jest to wojna – to trzeba powiedzieć otwarcie! Nie jest to konflikt wewnętrzny, jak twierdzi rosyjska propaganda. Dwadzieścia tysięcy rosyjskich żołnierzy znajduje się na terytorium państwa ukraińskiego, w szczególności w obwodach donieckim i ługańskim. Są tam rosyjskie czołgi i inna wyspecjalizowana broń. Każdego dnia - nawet podczas rozejmu - giną ludzie.

Straty ludności sięgają już 3 tys. zabitych. Całe wioski ukraińskie zostały zniszczone. Np. koło Ługańska istniała wioska zamieszkiwana przez Łemków, przesiedlonych tam z łemkowszczyzny. Została zrównana z ziemią. Systematycznie niszczy się nasz kraj i morduje ludność. Tymczasem strona rosyjska uparcie twierdzi, że jest to wewnętrzny konflikt a nie atak ze strony Federacji Rosyjskiej.

Tej bolesnej prawdy - na skutek propagandy rosyjskiej – mało kto chce przyjąć. A to dlatego, że specyfika tej wojny jest inna niż znanych dotąd. Wojna hybrydowa - a z taką mamy do czynienia - polega na prowadzeniu skutecznej wojny przede wszystkim w sferze informacji i manipulacji świadomością.

KAI: A jak ocenia Ksiądz Arcybiskup postawę Zachodu?

- Za to, że doszło do agresji Rosji wobec Ukrainy częściową winę ponosi Unia Europejska, gdyż pokazała, że jest słaba i nie chciała uznać, że mamy do czynienia z wojną przeciwko jednemu z państw europejskich. Jeśli Rosja widzi, że UE i Stany Zjednoczone nie chcą reagować adekwatnie do sytuacji, to uważa, że ma przyzwolenie na agresję. Sankcje wobec Rosji są dobrym krokiem, ale spóźnionym. Najwyższy czas, by Europa poczuła się bardziej odpowiedzialna. Na to mamy wciąż nadzieję. Tym bardziej, że Ukraina uwierzyła, że Europa jest jej sojusznikiem. Protesty na kijowskim Majdanie były manifestacją proeuropejskości naszego kraju.

Od zawsze myśleliśmy, że Europa jest zbudowana na wartościach. Teraz powstaje pytanie: czy jest ona zdolna bronić tych wartości? Wiemy, że społeczeństwa nie tylko buduje się na wartościach ale wartości trzeba także umieć bronić. A tego Europa sobie już nie uświadamia.

KAI: A może jest to już przeszłością i rządzi nami czysty utylitaryzm...

- Stajemy wobec wielkiego wyzwania, gdyż jeśli dzisiaj Europa odda w ręce Rosji Ukrainę, to w niedługim czasie sama zginie. Teraz chodzi o naszą i waszą wolność! To niepodległościowe hasło Polaków dziś stało się hasłem Ukraińców. To co dzieje się dzisiaj z nami, jutro będzie się działo z wami. Musimy mówić o tym jak stworzyć mechanizmy skutecznej obrony wartości, które Europa deklaruje.

Wielkim bólem dla nas Ukraińców był fakt zestrzelenia malezyjskiego Boeninga, w wyniku czego zginęło prawie 300 osób. A czy na Zachodzie po dwóch miesiącach ktoś o tym jeszcze mówi i wyciąga z tego odpowiednie wnioski? To znaczy, że Europa zapomniała o swoich ofiarach, które są ofiarami ukraińskiego konfliktu? Czy zatem postępuje ona zgodnie z systemem europejskich wartości? Jeśli Europa o tym zapomina, oznacza to, że nie potrafi odpowiednio reagować w imię europejskich wartości. A jutro może sprzeda Ukrainę?

KAI: Czy zatem Ukrainie niezbędna jest zewnętrzna pomoc wojskowa?

- Ukraina chce się bronić sama i może się obronić. Nie potrzebujemy tutaj wojsk USA czy innych państw NATO. Sami jesteśmy w stanie sobie poradzić, jednak pod warunkiem, że będziemy mieli odpowiednią broń. Tymczasem ukraińskie wojsko nie ma broni, bo armia celowo została zdezorganizowana za rządów Wiktora Janukowicza. Dla bezpieczeństwa Europy nie trzeba budować nowych baz NATO w Europie wschodniej, tylko trzeba pomóc Ukrainie obronić się samej. A do tego niezbędny jest sprzęt wojskowy.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama