- Każda Koronka ratuje jedną duszę. Jakże więc się nie modlić! Poza tym tyle jest do zrobienia, więc dla każdego coś się znajdzie - mówią członkowie lubelskiej diakonii miłosierdzia Ruchu Światło-Życie.
Konkrety
Udało się też stworzyć bazę z telefonami i adresami do psychologów i kapłanów, którzy gotowi są służyć wszystkim, potrzebującym wsparcia. Dotyczy to zarówno małżeństw, jak i pojedynczych osób. Informacje te można znaleźć na stronie Ruchu Światło–Życie archidiecezji lubelskiej, w zakładce diakonii miłosierdzia. – Mamy również skrzynkę intencji, które omadlamy razem z diakonią modlitwy. Każdy może prosić nas o modlitwę. Wiemy też, że przynosi ona konkretne owoce. Ludzie, którzy zwracali się do nas z jakąś intencją, często odzywają się po jakimś czasie z podziękowaniem, mówiąc, że udało się problem rozwiązać. Czasem są to sprawy spektakularne, jak choćby te dotyczące czyjegoś zdrowia, czasem jakieś, mogłoby się wydawać, drobiazgi – mówią członkowie diakonii. Diakonia organizuje w kręgach Ruchu Światło–Życie różne zbiórki pieniężne i żywnościowe, z których pomoc przeznaczona jest dla ludzi nie tylko z tej wspólnoty. – Mam w pamięci sytuację, kiedy jeździliśmy do osób z terenów dotkniętych powodzią. Wiele z nich nie czekało na dary, które przywoziliśmy, tylko na nas. Chciały mieć możliwość z kimś porozmawiać, wyżalić się, czy zwyczajnie opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Dotarło wtedy do mnie, że uczynki miłosierdzia to także czas poświęcony drugiemu człowiekowi – mówi Iwona Wolska.
Iskra
Jednym z najbardziej widocznych działań jest modlitwa za miasto i świat. Od dwóch lat 28 września członkowie diakonii, i wiele innych osób, wychodzą na skrzyżowania Lublina i miast w diecezji, a także w Polsce i na świecie, i o godz. 15 odmawiają koronkę za mieszkańców miast i świata. Co roku omodlonych jest więcej skrzyżowań i więcej ludzi angażuje się w akcję. W każdej miejscowości są miejsca, w które niechętnie zapuszczają się ludzie, miejsca szczególnie niebezpieczne, czy takie, gdzie gromadzą się potrzebujący, jak choćby szpitale, domy dziecka, schroniska dla bezdomnych. Objęcie tych miejsc modlitwą zmienia ich oblicze. – To znaczy, że można uzbroić się w różaniec i zapuścić w ciemną uliczkę cieszącą się złą sławą, żeby tam modlić się za to miejsce, by z ciemności przeszło do światła. To naprawdę działa – mówią osoby zaangażowane w taką modlitwę. Potrzebę istnienia diakonii miłosierdzia dostrzegał już sługa Boży ks. Franciszek Blachnicki, założyciel Ruchu Światło–Życie, który po roku 1980, kiedy papież Jan Paweł II ogłosił encyklikę „Dives in misericordia”, a mówił o potrzebie diakonii miłosierdzia. Jego plany udało się zrealizować dopiero w ostatnim czasie. – Dla nas największą radością jest to, że działania miłosierdzia podejmuje coraz więcej osób i wspólnot. Diakonia miłosierdzia Ruchu Światło–Życie nie jest jedyną. Wiemy, że w innych wspólnotach powstają podobne grupy. Oby było nas jak najwięcej – mówią członkowie lubelskiej diakoni.•
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.