O pokorze głoszenia słowa Bożego, duchowej walce i obliczu diecezji mówi Lech Dokowicz.
Jak to wytłumaczyć?
Polska jest ostatnim dużym krajem w Europie, gdzie są jeszcze bardzo szerokie pokłady wiary i Pan Bóg chce rozpalić polskich kapłanów, by potem posłać ich do krajów ościennych i dalej. Myślę, że to jest celem Pana Boga: by za jakiś czas polscy kapłani posługiwali z taką samą mocą, żeby w Jego imię czynili znaki tam, gdzie ich potrzeba, tam, gdzie zostaną wezwani przez Pana. I to się zaczyna dziać, bo w Polsce słychać już o kapłanach z potężnym darem prorockim, którzy, modląc się, wypędzają demony. Przyjazdy gości z zewnątrz pomagają, pokazują kierunek, przekonują o perspektywie.
Spotkanie z ojcami odbędzie się w ostatnim tygodniu czerwca. Co robić do tego czasu?
Oprócz tego, że weźmie się udział choćby w forum ewangelizacyjnym czy w ewangelizacji w parafii, powinniśmy zdać sobie sprawę, w jak krytycznej sytuacji znajduje się teraz Kościół na świecie i w Polsce. Św. Katarzyna Sieneńska powiedziała, że kiedy Kościół jest atakowany, trzeba stanąć w jego obronie. To, co powinien uczynić każdy człowiek świadomy wyzwań duchowych w tym świecie, to jest: oczyścić się z grzechów i związań, które uniemożliwiają prawdziwą relację z Bogiem, potem powinien zapytać Pana Boga, gdzie jest jego własne miejsce w Kościele, a następnie walczyć tymi metodami, które Kościół podaje od dwóch tysięcy lat: modlitwą, postem, ofiarą cierpienia, rozważaniem słowa Bożego.
Wielu to czyni!
Potrzeba jednak pewnej masy krytycznej, tzn. jeżeli odpowiednio wielu ludzi w bezkompromisowy sposób odpowie na ewangeliczne wezwanie Jezusa, wtedy przeżyjemy takie rzeczy, o których nam się nie śniło. 2000 lat temu działo się to dzięki otwartości Dwunastu, którzy w imię Pana zmienili świat; teraz może być tak samo. To jest sposób na uratowanie wielu ludzi, uratowanie od potępienia.
Mówił Pan o tym do księży i alumnów bardzo sugestywnie i z podaniem przykładów, ale nie każdy może posłuchać Lecha Dokowicza… więc, co robić?
To, co może zrobić każdy z nas, to po pierwsze zrozumieć znaki czasu i walkę duchową, która toczy się wokół nas, bo nie było chyba do tej pory takiej sytuacji w dziejach świata, w której tak wielu szłoby drogą zatracenia, tą szeroką drogą, o której mówi Pan Jezus. Grzech trzeba poznać, żeby go odrzucić. To po pierwsze, a po drugie – trzeba wejść w te przestrzenie duchowe i przyjąć te dary, które Pan Bóg uruchamia, a które są o wiele potężniejsze od zła, by dzięki nim móc się zmierzyć z siłami ciemności i wyjść z tej konfrontacji zwycięsko.
Co ma Pan na myśli?
To wynika z obserwacji, jakie poczyniliśmy w różnych zakątkach świata. Boże Miłosierdzie, Matka Boża i Duch Święty. Niestety nierzadko dzieje się tak, że pojedyncze osoby lub wspólnoty w swoim życiu duchowym koncentrują się na jednej czy dwóch przestrzeniach z tych wymienionych, np. odnowa charyzmatyczna akcentuje w swej duchowości relację z Duchem Świętym i Maryją, ale słabiej wchodzi w tajemnicę Bożego Miłosierdzia, albo np. szkolne czy parafialne koła Caritas rozwijają się w dziełach miłosierdzia, ale brakuje im mocnej więzi z Duchem Świętym czy Maryją. A czasy od nas wszystkich wymagają oparcia się na tych trzech filarach.
Myśli Pan, że, począwszy od lipca 2014 r., nasz lokalny Kościół będzie miał nowe oblicze?
To zależy od was. Na ile otworzycie się na to doświadczenie. Jeżeli ta Boża propozycja zostanie przyjęta z wielką otwartością, to wtedy: tak, Duch Święty będzie mógł przemienić oblicze ziemi, tej ziemi – żeby odwołać się do słów bł. Jana Pawła II. Ta otwartość musi stać się udziałem jak największej rzeszy zarówno świeckich, jak i duchownych, w tym waszego biskupa, bo przez jego posługę Pan Bóg daje diecezji szczególne dary łaski. Biskupie błogosławieństwo dla dzieła ożywienia ewangelizacyjnego jest bardzo ważne, otwarte biskupie serce jest bramą, przez którą Pan Bóg naprawdę udziela diecezjalnej rodzinie szczególnego błogosławieństwa.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Symbole tego spotkania – krzyż i ikona Maryi – zostaną przekazane koreańskiej młodzieży.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.