Mowy na cześć zmarłego nie należą ściśle do katolickiego obrządku pogrzebowego – przypomniał metropolita Ottawy abp Terrence Prendergast, który postanowił ukrócić na terenie archidiecezji coraz powszechniejszą praktykę wygłaszania długich mów nad trumną podczas pogrzebów katolickich.
W wydanym dekrecie hierarcha przypomina, że chrześcijański pogrzeb polega na modlitwie za zmarłych, a nie na wychwalaniu ich świeckich zalet.
Tłumacząc, skąd na terenie archidiecezji Ottawy taka popularność mów pogrzebowych, abp Prendergast wyjaśnia, że ma to związek z tym, że wielu katolików z tego terenu bierze udział w pogrzebach niekatolickich, gdzie, podobnie jak w przypadku pogrzebów znanych osób publicznych, dużą część ceremonii wypełniają mowy upamiętniające zmarłych. Zwyczaj ten przenoszą potem do obrządku katolickiego.
Jedną z najdłuższych mów pogrzebowych podczas pogrzebu katolickiego wygłosił w 2000 roku syn byłego premiera Kanady, Pierre'a Trudeau, który w bazylice w Montrealu przez 10 minut przemawiał nad trumną swego ojca. Dla porównania podczas katolickiego pogrzebu prezydenta Stanów Zjednoczonych Johna F. Kennedy’ego w 1963 roku nikt nie wygłaszał żadnych mów.
Główne zastrzeżenie, jakie ma Kościół katolicki wobec mów pogrzebowych, to fakt, że nie ma w nich odniesień do Boga i wiary, bardziej zaś przypominają peany wychwalające świeckie zalety zmarłego. Mowy te są coraz dłuższe, często chaotyczne i zdecydowanie mają coraz mniej związku z Kościołem.
Tymczasem mowy pogrzebowe to niemal nieodłączna cześć ceremonii pochówków wśród kanadyjskich protestantów, Żydów i ateistów. Są natomiast rzadkością na pogrzebach wyznawców islamu.
Arcybiskup Ottawy proponuje, by zamiast długich mów, w ramach samego nabożeństwa żałobnego, jedna osoba przez 2-3 minuty odczytała z tej samej ambonki, na której czyta się Ewangelię, „słowa pamięci”. Zaleca się, by wspominać w nich przede wszystkim to, jaką rolę w życiu zmarłego pełniła wiara.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.