- Po jednej kąpieli w Morzu Martwym człowiek młodnieje o dziesięć lat! - zapowiedziała z humorem pani przewodniczka. A oni tam odkryli znacznie prostszy sposób. I to do praktykowania w każdym miejscu na ziemi!
Nigdy jeszcze nie miałam takiej grupy – pani Ola, przewodniczka po Ziemi Świętej, nie mogła się nadziwić. – Każdy ma swoją Biblię, nosi ją przy sobie i wertuje w każdym miejscu, w którym jesteśmy...
Pięćdziesiąt osób z Diecezjalnej Szkoły Nowej Ewangelizacji, ich znajomi i przyjaciele wrócili właśnie z pielgrzymki do Ziemi Świętej. Pojechali, żeby zobaczyć, że Grób Pański w Jerozolimie jest naprawdę pusty, wrócić z Dobrą Nowiną i mówić w każdym miejscu, że Jezus naprawdę zmartwychwstał, żyje i chce działać w życiu każdego człowieka. Bo ci, którzy w Niego uwierzą, w Jego imię – jak zapowiedział On sam – „złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą i ci odzyskają zdrowie”.
W Ziemi, po której chodził Jezus, odwiedzili te miejsca, do których przybywa niemal każdy pielgrzym: Nazaret, Ain Karem, Betlejem, okolice Jeziora Galilejskiego z Górą Błogosławieństw, Górę Tabor, Jerozolimę z Górą Oliwną, Pustynię Judzką, Betanię, Jerycho, byli nad Jordanem i... w Morzu Martwym. Zachwycali się majestatem przestrzeni, słońcem, zieloną o tej porze roku przyrodą. Ale nie chcieli biegać jak turyści ciekawi, co jest za kolejnym zakrętem drogi. Najważniejsze było spotkanie z Jezusem i Bożym słowem. – Na Górze Błogosławieństw odwiedziliśmy Domus Galilaeae – Dom Neokatechumenatu, a w nim sanktuarium Słowa Bożego – mówi Agnieszka. – Ksiądz, który nas tam oprowadzał, mówił, że kiedy czytamy słowo Boże, zasiadamy na tronie, Bóg zaprasza nas do tego! To ogromne wyróżnienie! – Czytając Ewangelie i chodząc po Ziemi Świętej, zobaczyłem w Jezusie człowieka. Nie tylko Boga, ale też człowieka, który urodził się na ziemi, tu dorastał, pracował, przeżywał ludzką trwogę w Getsemani – mówił Kazimierz. – Patrząc na tę ziemię, nie mogłem się nadziwić, jak Jezus nauczał tysiące ludzi bez mikrofonów, internetu, telewizji... – uśmiechał się Franciszek. – Jak genialnie wykorzystywał w nauczaniu świat, który Go otaczał – to, czym ludzie się zajmowali, przyrodę – dodawała Marzena.
Niedługo przed pielgrzymką na spotkaniu wspólnotowym czytali fragment Księgi Wyjścia: „Gdy Mojżesz zstępował z góry Synaj z dwiema tablicami Świadectwa w ręku, nie wiedział, że skóra na jego twarzy promieniała na skutek rozmowy z Panem”. – Bo kiedy przebywasz z Panem, piękniejesz! Nie potrzebujesz żadnego spa, żadnych zabiegów pielęgnacyjnych. On naprawdę sprawia, że piękniejesz. Także fizycznie. Naprawdę! – mówią zgodnie pielgrzymi. – Kiedy byliśmy w bazylice w Ogrodzie Getsemani, patrzyłem na całą grupę. Siedzieli w każdym kącie, w skupieniu studiując Biblię... – mówi ks. Przemysław Sawa, dyrektor DSNE. – A kiedy okazało się, że na Wzgórze Świątynne, gdzie stoją dwa meczety, nie można zabrać Pisma Świętego ani wejść z widocznym na szyi krzyżyku, przychodzili i mówili, że nie chcą tam iść. Wykrzyczeli w autobusie radosne „Alleluja”, kiedy im powiedziałem, że zmieniamy plan i nie idziemy tam, skoro nie możemy zabrać Biblii...
O pielgrzymce także na: bielsko.gosc.pl
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).