Akcje czy relacje? Chybione pytanie. W małej parafii bez relacji nie uda się żadna akcja.
Widać ksiądz Stryczek na dużej, miejskiej parafii siedzi. To i punkt widzenia inny. Rozumiem po trosze. Pamiętam czasy gdy kolejka przed drzwiami kancelarii stała, a na kolędę proboszcz wyznaczał po siedemdziesiąt rodzin. Wieczór, dzieci małe zasypiały, a księdza nie widać. Zatem wszechobecny pośpiech. Ze mszy do szkoły. Ze szkoły do kancelarii, z kancelarii na spotkanie z młodzieżą. Po drodze kolejka przed konfesjonałem. Z domu do domu. Od drzwi do drzwi. Zacierały się twarze, rozmywały problemy, anonimowość ciążyła.
Inaczej na małej parafii. Tu nie ma anonimowości. Przy ołtarzu nie stają obcy sobie ludzie. I proboszcz nie jest im obcy. Wspólnota „wisi w powietrzu”. Udzielając Komunii świętej mógłbym mówić: Anno, Ciało Chrystusa, Piotrze, Jakubie, Tereso… Może ze dwa razy bym się pomylił. Nie tylko imiona zresztą. Troski, kłopoty, radości i sukcesy też są bliższe. A i w drugą stronę to działa. Wystarczy znak krzyża na początku Mszy uczynić i już wiedzą. Proboszcz zdrowy czy chory, zmartwiony czy z czegoś zadowolony. Gdy nie ma go w kościele piętnaście minut przed nabożeństwem – pewnie coś złego się stało, zajrzyj Jędruś na plebanię…
To i na kolędzie nie pospieszy. Zażartowałem w jednym domu. Na przyszły rok po konińsku wam zrobię kolędę. A jak to jest po konińsku? Piętnaście rodzin w dwie godziny. Chyba zgłupiał proboszcz, śmieje się gospodyni. Zatem modlimy się, siadamy przy stole. O sprawach Bożych i ludzkich rozmawiamy. Czterdzieści pięć minut jak minuta przeleciało. Czas iść dalej. A chciało by się więcej. Nic to, przecież na kolędzie kontakt się nie kończy. I na mszy niedzielnej się nie kończy.
Akcje czy relacje? Chybione pytanie. W małej parafii bez relacji nie uda się żadna akcja. Jeśli proboszcz będzie patrzył na ludzi z dystansem, oni z dystansem będą podchodzić do jego pomysłów. O inicjatywie oddolnej nie wspomnę. Może nie będzie propozycji wielkich akcji. Z rozmachem i rozgłosem. Jakieś drobiazgi. Ale tak jest w każdej wspólnocie. W każdej rodzinie. Narodziny, śluby, przeprowadzki – to wszystko wydarzenia jednostkowe. Reszta składa się z drobiazgów. To one budują wspólnotę.
Powiedział Sobór o parafii: wspólnota wspólnot. Z reguły myślimy o grupach, kręgach, radach. I narzekamy, że są obok całej reszty. Tymczasem parafia jest przede wszystkim wspólnotą zamieszkujących ją rodzin. Gdy nią nie jest wszystkie inne wspólnoty są tworem sztucznym. Warto o tym pamiętać.
Jak to robić? Jak budować wspólnotę rodzin? Być cierpliwym i skracać dystans. Od czasu narodzin Emmanuela nic nowego pod słońcem.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Synodalność to sposób bycia i działania, promujący udział wszystkich we wspólnej misji edukacyjnej.
Droga naprzód zawsze jest szansą, w złych i dobrych czasach.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.