Na razie jeden z tego ważny pożytek: już wiemy, że nie oszaleliśmy.
Wiele się ostatnio dzieje. W sporej mierze za sprawą Amerykanów, którzy postanowili oddać władzę prezydencką w ręce exprezydenta. No i się zaczęło. Siedzieliśmy sobie przy tym naszym stoliku życia, karta nie szła, powolutku przegrywaliśmy coraz więcej, ale było spokojnie. Teraz ktoś stwierdził, że jesteśmy kantowani i że najwyższy czas z tym skończyć. Stolik więc wywrócił. Zrobiło się nieciekawie, prawda. Ale czy gorzej niż było? Lepiej mieć święty spokój i zostać po tej grze tylko w ubraniu i skarpetkach na nogach czy zbuntować się i albo stracić wszystko albo swoje, w nieuczciwej grze zabrane, odzyskać?
Patrzę na działania nowej amerykańskiej administracji z mieszanymi uczuciami. Masowe deportacje z USA, propozycje wysiedlenia Palestyńczyków ze Strefy Gazy, niejednoznaczna postawa wobec sprawy ukraińskiej to nie jest to, do czego – delikatnie mówiąc – podchodzę z entuzjazmem. Z drugie strony wiele jej działań to próba odejścia od szalonych ideologii i powrotu do polityki zdrowego rozsądku. Jak tego rodzaju działaniom nie przyklasnąć? Czy naprawdę muszę godzić się z tym, że mój głos, podobnie jak głos całkiem wielu podobnie do mnie myślących, zupełnie się w tej niby demokracji nie liczy, bo są niby mądrzejsi ode mnie, a ja powinienem siedzieć cicho i im nie przeszkadzać? Czy mam nie widzieć i nie wyciągać wniosków na przykład z tego, że Niemcy są pierwszymi do budowania europejskiego superpaństwa, w którym mamy być razem, jak równi z równymi, a jednocześnie chroniąc siebie przedłużają kontrole na swoich granicach i odsyłają nielegalnych migrantów do sąsiadów? To się z sobą nie kłóci?
Dwa wydarzenia ostatnich tygodni uważam w tym kontekście za niezwykle ważne. Po pierwsze sprawę wygaszania USAID. Okazało się, że agencja, mająca pomóc krajom w rozwoju, krocie przeznaczała na wspieranie wdrażania w życie lewicowej... właściwie nawet lewackiej ideologii. Do tej pory mogło się wydawać – jak pisał w swoim tekście w portalu wpolityce.pl Grzegorz Górny – że dokonujący się w świecie lewicowy zwrot to wynik spontanicznych decyzji coraz lepiej wyedukowanych społeczeństw. Ci którzy mówili o istnieniu tu jakiegoś spisku nie mogli wskazać nikogo konkretnego, kto mógłby za nim stać. Można było więc popukać się znacząco w czoło i powiedzieć, że to oszołomy. Teraz jednak zobaczyliśmy tworzone przez konkretnych ludzi konkretne instytucje kupujące poparcie dla tych szalonych idei. Okazuje się, że ów skręt w lewo to nie wynik mądrzenia społeczeństw, tylko szczodrze opłacanej ogromnymi, także publicznymi pieniędzmi, machiny manipulacji.
Drugie ważne w ostatnim czasie wydarzenie to moim zdaniem wystąpienie wiceprezydenta USA D.J .Vance’a na konferencji w Monachium. Właściwie nie samo wystąpienie, ale reakcję na nie europejskich polityków. Pojawiło się po nim mnóstwo pełnych oburzenia komentarzy. I to nie polityków z trzeciego rzędu, ale europejskiej wierchuszki. Widać, że to co powiedział ubodło ich do żywego. Ubodło zaś dlatego, że było prawdą. Mogli sprawę przemilczeć, próbować egzegezy, która by stępiła otrze tego przemówienia; mogli się tłumaczyć, próbować wagę krytykowanych przez amerykańskiego wiceprezydenta faktów bagatelizować, ale zabolało tak mocno, że stracili zimną krew. I tym co powiedzieli tylko potwierdzili, że diagnoza Vance’a była słuszna; demokracja potrzebna im jest tylko jako fasada. Oni przecież wiedzą lepiej, a tak zwani obywatele to tylko motłoch, którym można manipulować. Omamić obietnicami, jak trzeba kupić, a gdy jest już niepotrzebny, zostawić z problemami samemu sobie.
Nie jest tak? Proszę zauważyć: od niemal trzech lat mamy tuż obok krwawą wojnę, prowadzoną przez atomową potęgę, nie kryjącą swoich ambicji wpływania na losy także tych państw, które są członkami Unii Europejskiej i NATO. Co robi Unia? Dla zagrożonych agresją? Zwiększa wydatki na zbrojenia? Nie. W każdym razie nie w jakiś znaczący sposób. Ta Unia przyspiesza walkę z... dwutlenkiem węgla. Nie ma pieniędzy na zbrojenia, ale za to krocie na „zieloną transformację” muszą się znaleźć. Ba, kiedy widać gołym okiem, że plany te są sporym obciążeniem dla gospodarek i obywateli, trzeba ich wdrażanie... przyspieszyć. Co tam obywatele, my, jaśnie oświeceni, wiemy lepiej....
Teraz maski opadły. Widać już wyraźnie, to, co jeszcze rok temu wielu z nas najwyżej przeczuwało, ale na co trudno było znaleźć jakiś jednoznaczny dowód. Nie oszaleliśmy, nie pogrążyliśmy się w odmętach nieracjonalności, co usiłowano nam wmówić. Pewnie niejeden z nas, bliski był już uwierzenia, że faktycznie to z nim coś jest nie tak. Ale okazało się, że się nie myliliśmy....
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Życie to najcenniejszy dar Boga. Bez niego wszystko inne nie ma żadnej wartości.
Serce papieża dobrze znosi terapię zastosowaną w związku z obustronnym zapaleniem płuc.
„Jego Świątobliwość życzy Papieżowi Rzymu szybkiego i pełnego powrotu do zdrowia”.