Nowy rok kojarzy się z postanowieniami. Jednak powszechne jest przeświadczenie, że postanowienia są, ale wdrożenia brak.
Na przykład, że będę się odchudzał albo więcej się modlił. Kiedyś też tak miałem. Popełniałem wtedy fundamentalny błąd. Robiłem jakieś duże postanowienie, które przypominało próbę podniesienia za pierwszym razem 100 kg. Nie miałem szansy. Taka sytuacja w efekcie załamuje i odbiera chęci do pracy nad sobą. Wtedy wpadłem na pomysł, by zacząć od małych postanowień. Na przykład, żeby ćwiczyć ciężarkami 5-kilogramowymi.
Może mało, ale zawsze można zwiększyć na 10, a potem na 20. Właśnie ostatnio tak robię na siłowni. Obok mnie ćwiczą osiłki – ci ludzie podrzucają do góry masę żelastwa. A ja na sztandze mam 10 kilo. Wytrzymuję to i ćwiczę dalej. Na razie ćwiczę powtórzenia, żeby mieć nawyk. I to jest moja metodologia w pracy duchowej. Codziennie małe postanowienia. Ćwiczę się. Postanowienie, nawet małe, ale zrealizowane, może stać się początkiem dużej zmiany. Teraz już wiem, że wielkie zmiany zaczynają się od małych zmian. Moi przyjaciele mówią o mnie, że ciągle się zmieniam. Mam do tego dystans, ale też faktycznie widzę, że nieustannie jest inaczej. Ale też zaraziłem tą metodologią wielu moich znajomych, którzy kiedyś myśleli, że muszą być tacy, jak założyli. Teraz jesteśmy środowiskiem osób, które się nieustannie rozwijają.•
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |