– Ten wyjazd to nie jest nasza rzecz. Staramy się być narzędziami, a Bóg działa. Pojawia się łańcuszek dobra – mówi Ania, w grupie odpowiedzialna za kontakt z mediami.
Jest ich 20. Pochodzą z różnych miejscowości kraju. Połączył ich Gdańsk, w którym studiują oraz przynależność do prowadzonego przez jezuitów Duszpasterstwa Akademickiego. Ostatnio podjęli decyzję, że pojadą razem do Kazachstanu. Chcą wesprzeć swoją pomocą potomków zesłanych tam Polaków. Mają też nadzieję, że ich obecność będzie źródłem siły dla katolików, którzy w Kazachstanie są mniejszością. Początkowo mieli skupić się na nauczaniu polskiego. Jednak analizując potrzeby mieszkających tam ludzi, już widzą, że ich posługa w dużej mierze polegać będzie na pracy z dziećmi. Będą organizować im wakacje.
„W akcji”
wyjazdy w ubogie rejony świata realizuje od lat. – Tak naprawdę to miniwolontariat – mówi o. Piotr Kropisz, duszpasterz akademicki, opiekun grupy. – W wielu tych miejscach potrzeba ludzi, którzy pracowaliby tam rok, albo i dłużej – dodaje. Z warszawską młodzieżą akademicką wyjeżdżał już do Ameryki Południowej, Afryki i Azji. W Gdańsku jest od roku. – To są miejsca nazywane Trzecim Światem. Jeździmy wszędzie tam, gdzie pojawia się przestrzeń ubóstwa. W zamierzeniu ma to być zawsze wyzwanie. Wpływają na to język, warunki, spotkanie z inną kulturą… – stwierdza duszpasterz. – Kościół w Kazachstanie jest zupełnie inny niż nasz. Katolicy stanowią tam mniejszość. Ogół to muzułmanie lub ateiści – zaznacza.
W nieznane
Nikt z nich nie był wcześniej w Kazachstanie. Język rosyjski pomocny w komunikacji z mieszkańcami dawnych republik ZSRR spośród całej grupy zna ledwie jedna osoba. To stawia przed nimi poważne zadania. – Od poniedziałku zaczynamy lekcje rosyjskiego. Będą odbywały się w dwóch grupach – relacjonuje Asia. –. Dla mnie niezwykle pozytywnym akcentem jest to, że znaleźliśmy nauczycielkę tego języka – dodaje. Z czasem zamierzają poznawać także kulturę Kazachstanu. Jest na to jeszcze trochę czasu. Wyjazd zaplanowali na lipiec 2014.
Jak chcą, to potrafią
– Na początku naprawdę nie wiedziałem, na czym będzie polegać moja praca – mówi Maciej, student budownictwa, lider wyjazdu. – Z każdym dniem to się jednak coraz bardziej klaruje. Odbieram telefony. Staram się to wszystko koordynować. Stawiam sobie takie zadanie, żeby każdy w naszej ekipie czuł, że w wyjazd wkłada coś z siebie – dodaje. – Chciałbym, żebyśmy stworzyli zgraną ekipę, która razem podejmuje wysiłki – zaznacza. Podział obowiązków dokonał się spontanicznie. Każdy podjął się tego, w czym się najlepiej czuje. – Kasia zajęła się stroną internetową. Ania spisuje się świetnie w kwestii kontaktu z mediami i patronatów – wylicza Maciek.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Nad sprawami duchowymi nie mamy pełnej kontroli i należy być ostrożnym.
W ramach kampanii w dniach 18-24 listopada br. zaplanowano ok. 300 wydarzeń.
Mają uwydatnić, że jest to pogrzeb pasterza i ucznia Chrystusa, a nie władcy.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.