– Ten wyjazd to nie jest nasza rzecz. Staramy się być narzędziami, a Bóg działa. Pojawia się łańcuszek dobra – mówi Ania, w grupie odpowiedzialna za kontakt z mediami.
Inni zajęli się kontaktem z parafiami. Proszą proboszczów, aby pozwolili im przeprowadzać zbiórki pieniędzy. Ze zmiennym szczęściem. Jeżdżą też do urzędów, aby załatwiać konieczne formalności. Tego obawiali się najbardziej. Życie ich jednak zaskoczyło. W jednym momencie runął stereotyp urzędnika, jaki przez lata w sobie nosili. – Gdy wyjaśniłyśmy, o co chodzi, urzędniczki się otworzyły. Nie tylko załatwiły sprawę, z którą przyszłyśmy, ale zaczęły się zastanawiać, w jaki sposób pomóc nam zdobyć dofinansowanie – opowiada Ania. – Kiedy patrzę na to, co się dzieje, to myślę, że grupa ludzi pod opieką Pana Boga może zrobić naprawdę wiele – stwierdza Maciej.
Nie tylko Kazachstan
Inicjatywa, oprócz samego wyjazdu, obejmuje jeszcze dwa etapy. Pierwszy to właśnie przygotowania, zbiórki pieniędzy, organizowanie upominków. Drugi mają stanowić działania, jakie studenci podejmą już po powrocie. – Jeszcze nie wiemy, w jakiej dziedzinie będzie realizowany ten roczny wolontariat. We Wrzeszczu mieszka sporo ludzi starszych. Może to będzie właśnie praca z nimi – zastanawia się Ania. O. Piotr podkreśla, że przedsięwzięcie ma także służyć dobru duchowemu jego podopiecznych. – Gdybyśmy jechali tam z poczuciem, że jedziemy z lepszego świata do biednych, zagubionych ludzi, to nic z tego by nie wyszło, bo patrzylibyśmy na nich z góry – stwierdza. – Mimo że młodzi stanowią dojrzałą, fajną ekipę, powtarzam to cały czas. Chcę ich przed takim spojrzeniem ustrzec – mówi. – Człowiek, gdy pomaga innym, rozwija się. Jeżeli żyjemy w ten sposób, to może nam pomóc w przemianie i walce z naszymi słabościami – dodaje Kasia.
Facebookowa modlitwa
Przygotowanie wyjazdu to jednak nie tylko zewnętrzne działania. – Założeniem jest to, że każdy musi należeć do jakiejś modlitewnej wspólnoty w parafii. Musi uczestniczyć w jej spotkaniach. Wszyscy modlimy się w intencji tego wyjazdu – mówi Asia. Uczestnicy podejmują także modlitwę osobistą. Na Facebooku stworzyli specjalną listę. – Każdego dnia modli się jedna osoba – podkreśla. – Aspekt duchowy ma tu niezwykłe znaczenie. Bez odniesienia do Boga, człowiek nie może wiele dać drugiemu człowiekowi – stwierdza lider. – Już sam fakt, że teraz przygotowujemy ten wyjazd, że podejmujemy działania nas zmienia – dodaje Asia. – Świat obliguje nas, abyśmy dzielili się wiarą. Człowiek potrzebuje na swojej drodze drugiego człowieka. A z doświadczenia wiem, że kiedy z takiego wyjazdu wraca się do Polski, jest okazja, aby docenić to, co mamy – mówi o. Piotr.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na czym polega model francuskiej laïcité i jakie są jego paradoksy?
Jej ponowne otwarcie i rekonsekracja nastąpi w najbliższy weekend.