Gdzie Jezus ma przyjaciół

- Nie wyobrażam sobie dzisiaj pracy duszpasterskiej bez udziału osób świeckich, bez ich obecności i świadectwa. Bez tego bylibyśmy bardzo mało skuteczni - zaznacza ks. Wojciech Michalczuk.

Reklama

Zaiskrzyło 20 lat temu podczas rekolekcji w kościele akademickim św. Michała w Gliwicach, prowadzonych przez wspólnotę Maranatha z Zabrza. – Studenci, którzy tutaj przychodzili, przeżyli głębiej ten czas i byli zachwyceni Panem Bogiem – opowiada Katarzyna Twardoch, poprzedni lider wspólnoty i absolwentka informatyki na Politechnice Śląskiej. Na zakończenie rekolekcji ks. proboszcz Henryk Gerlic wyszedł i powiedział, że zaprasza na spotkania. Tak to się zaczęło.

Narodzeni do dorosłości

Wspólnota najpierw nie miała imienia, ale na pewnym etapie w sposób naturalny zrodziła się potrzeba nadania odpowiedniej nazwy. Wybór był owocem dzielenia się i modlitwy. – Betania to takie miejsce, gdzie Pan Jezus miał przyjaciół – podkreśla ks. Wojciech Michalczuk, duszpasterz akademicki odpowiedzialny za wspólnotę. – Dla nas ważny jest wymiar domu, w którym Jezus chciał przebywać, ale także miejsce naszego z Nim spotkania. Chodzi nam o tworzenie środowiska chrześcijańskiej wspólnoty – dodaje Kasia. Choć wspólnota powstała w duszpasterstwie akademickim i jej misja jest skierowana do studentów, nie ogranicza się tylko do nich. Może do niej dołączyć każdy, kto odnajduje tu swoje miejsce. – Studia to taki czas, gdy człowiek opuszcza środowisko domowe i musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wydaje mi się, że „Betania” jest wtedy formą domu. To jest też taki moment w życiu, kiedy człowiek rodzi się do dorosłości. Ważnymi wymiarami naszej wspólnoty są dom i służba na wzór przejmowania odpowiedzialności w rodzinie – mówi Paweł Foremski, aktualny lider wspólnoty, a także pracujący naukowo absolwent informatyki. „Betania” jest wspólnotą charyzmatyczną. – Mówimy o sobie: katolicka wspólnota Odnowy w Duchu Świętym. A Odnowa nie istnieje bez charyzmatów – tłumaczy Paweł. Zdeklarowanych członków wspólnoty (podpisują oni deklarację przymierza na rok) jest obecnie 43. Mniej więcej połowa to studenci, reszta jest po studiach. Na spotkania przychodzą także sympatycy, którzy są związani ze wspólnotą, ale nie zobowiązali się do systematycznego wypełniania jej misji i zadań. – Na Mszy akademickiej we wtorki wieczorem jest około 80 osób i większość z nich zostaje na spotkaniu „Betanii” – mówi ks. Wojciech Michalczuk.

Plan na cały rok

– Każde nasze spotkanie ma na celu uwielbienie Pana Boga. Jest to forma modlitwy wspólnotowej, gdzie chcemy przede wszystkim spojrzeć na Boga, a mniej na nas samych. Odbywa się to w duchu charyzmatycznym, czyli jest modlitwa spontaniczna, prowadzona przez konkretną osobę, są wspólne śpiewy. Często zdarza się tak, że Pan Bóg przychodzi, daje o sobie znać przez różne charyzmaty, które rozeznajemy, opierając się na Piśmie Świętym i autorytecie Kościoła – tłumaczy Paweł. Ksiądz Wojciech Michalczuk podkreśla, że „Betania” to także konkretne miejsce posługi, spełnianej w ramach całego duszpasterstwa akademickiego, które tworzą jeszcze inne wspólnoty i środowiska. Będąc w „Betanii”, można zaangażować się w jedną z czterech diakonii: wstawienniczą, ewangelizacji, muzyczną lub techniczną (podobno najtrudniejszą).

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama