Gdzie Jezus ma przyjaciół

- Nie wyobrażam sobie dzisiaj pracy duszpasterskiej bez udziału osób świeckich, bez ich obecności i świadectwa. Bez tego bylibyśmy bardzo mało skuteczni - zaznacza ks. Wojciech Michalczuk.

Reklama

Liderowi wspólnoty zależy, żeby nie patrzeć na nią tylko przez pryzmat spotkań wtorkowych. – Znamy się i spotykamy nie tylko na Eucharystii, ale także w codzienności. Przynajmniej dwa razy w roku organizujemy wyjazdy wspólnotowe i staramy się, żeby to był dla nas czas formacji, modlitwy, słuchania Ducha Świętego i budowania relacji. Od wielu lat współtworzymy też rekolekcje letnie „Jezus żyje!” na Górze Świętej Anny – wyjaśnia. Jesienny wyjazd połączony jest z „Seminarium odnowy życia chrześcijańskiego”, które „Betania” prowadzi zwykle po „Rekolekcjach na dobry początek”. – To jest taki dobry czas, kiedy możemy otwierać się całą wspólnotą na osoby, które przychodzą na seminarium, a są to zazwyczaj osoby nowe – podkreśla Kasia. Tym, którzy po seminarium decydują się zostać we wspólnocie, proponowana jest roczna formacja podstawowa, która odbywa się w tzw. grupkach dzielenia, składających się z kilku osób i animatora. Spotykają się one mniej więcej co dwa tygodnie w domach, akademikach lub salce. Do grupek należą zresztą wszyscy członkowie „Betanii”. Podczas tych spotkań przedstawiany jest konkretny temat, potem następują rozmowa i dzielenie się swoim życiem i wzrostem duchowym. – Spotkania w grupkach dzielenia pomagają w budowaniu relacji we wspólnocie, bo w dużej grupie niemożliwe, żeby każdy znał każdego, a mniejsze pozwalają na to, żeby się lepiej poznać. Każdego roku staramy się wybrać jakiś kierunek formacyjny dla całej wspólnoty. W ramach takiej formacji ks. Wojtek prowadzi dla nas obecnie „Szkołę modlitwy” – tłumaczy Paweł. – „Betania” jest aktywną cząstką duszpasterstwa, które tworzy wraz z innymi grupami. Zadania dotyczące wizji tworzenia środowiska chrześcijańskiego odpowiadają celom istnienia duszpasterstwa. Ma ono bardzo duży wkład w życie tego miejsca – zaznacza ks. Wojciech Michalczuk.

Drzwi otwarte

Do „Betanii” wciąż ktoś zagląda. – Są lata, że przychodzą pojedyncze nowe osoby albo ktoś dołącza po rekolekcjach. To dla mnie jest konkretny znak Bożej łaski, bo te osoby wprowadzają często nową jakość i świeżość. Dzięki temu wspólnota idzie dalej – podkreśla Kasia. – Gdy część osób kończy studia i wraca do domu, to mniej więcej tyle samo nowych przychodzi – zauważa Paweł. Błogosławieństwem „Betanii” jest też to, że osoby, które z niej wychodzą, tworzą kolejne wspólnoty w swoich środowiskach, zawiązują się tutaj małżeństwa, nie brakuje też powołań do kapłaństwa i zgromadzeń zakonnych. – Lata w „Betanii” były dla mnie czasem poznawania Jezusa, gdy Bóg naprawdę stawał się dla mnie coraz bardziej realną osobą, a nie tylko kimś, do kogo zwracam się z przyzwyczajenia, kimś, kogo kocham sercem, a nie tylko pojmuję rozumem. To przeradza się w coraz bardziej dojrzałą relację z Nim. Patrząc na nowe osoby, które do nas dołączają, chciałabym, żeby to było dla nich przede wszystkim miejsce spotkania z Bogiem, choć relacje ludzkie też są ważne. Wówczas, nawet jeżeli ktoś ze wspólnoty musi po jakimś czasie odejść, relacja z Bogiem pozostaje trwała i kształtuje jego dalsze życie – wyjaśnia Kasia.

Do gliwickiej „Betanii” prowadzą różne szlaki. Ktoś trafił tu po rekolekcjach, kogoś innego namówił znajomy, najważniejsze, żeby poczuć, że to jest moje miejsce. – Miałem na studiach taki czas, że Pan Bóg szczególnie zaczął działać w moim życiu. To było dla mnie zupełnym zaskoczeniem, bo ja nie byłem za bardzo w środowisku Kościoła i nigdy bym nie pomyślał, że trafię do wspólnoty czy pojadę na jakieś rekolekcje – mówi Paweł. – Przypadkowo przyszedłem do kościoła św. Michała na Mszę. Kazanie miał akurat ks. Wojtek, a ja powiedziałem w sercu: „Panie Boże, chciałbym kiedyś należeć do wspólnoty, gdzie taki ksiądz byłby opiekunem”. Nie minął miesiąc i dostałem ankietę duszpasterstwa, gdzie można było porozmawiać o wierze na Gadu-Gadu. Okazało się, że to jest właśnie inicjatywa wspólnoty, której opiekunem jest ks. Wojtek. „Betania” jest dla mnie miejscem, gdzie widzę życie i jego różnorodność. W niej ujawnia się, że Pan Bóg ma odpowiedź dla każdego i jednoczy nas. Dla mnie bardzo ważne jest to, że spotykam tu moich rówieśników, którzy nie idą za duchem świata, ale trzymają się Pana Boga i sposobu na szczęście, jaki On nam daje – wyznaje. – Pomagamy ludziom w dojściu do dojrzałości, i to nie tylko do bycia liderem, ale dobrym mężem, żoną, pracownikiem. To jest dla mnie największa satysfakcja, że widzę ludzi po latach, jak sobie dobrze radzą, żyją po chrześcijańsku i często są najlepsi w tym, co robią – podsumowuje ks. Wojciech Michalczuk.

Zaproszenie na spotkania

„Betania” jest katolicką wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym, działającą w duszpasterstwie akademickim „Albertinum” przy kościele św. Michała Archanioła w Gliwicach (ul. Bolesława Krzywoustego 1). Opiekunem duchowym jest ks. Wojciech Michalczuk, liderem Paweł Foremski. Wspólnota we wtorki o 19.30 gromadzi się na Eucharystii, od której rozpoczyna się spotkanie modlitewne, są też spotkania w małych grupach. 

«« | « | 1 | 2 | » | »»

TAGI| KOŚCIÓŁ

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Archiwum informacji

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11

Reklama