Gdzie Jezus ma przyjaciół

Klaudia Cwołek; GN 48/2013 Gliwice

publikacja 09.12.2013 06:00

- Nie wyobrażam sobie dzisiaj pracy duszpasterskiej bez udziału osób świeckich, bez ich obecności i świadectwa. Bez tego bylibyśmy bardzo mało skuteczni - zaznacza ks. Wojciech Michalczuk.

 Wspólnota na majówce w Koszarawie Wspólnota na majówce w Koszarawie
www.betania.odnowa.org

Zaiskrzyło 20 lat temu podczas rekolekcji w kościele akademickim św. Michała w Gliwicach, prowadzonych przez wspólnotę Maranatha z Zabrza. – Studenci, którzy tutaj przychodzili, przeżyli głębiej ten czas i byli zachwyceni Panem Bogiem – opowiada Katarzyna Twardoch, poprzedni lider wspólnoty i absolwentka informatyki na Politechnice Śląskiej. Na zakończenie rekolekcji ks. proboszcz Henryk Gerlic wyszedł i powiedział, że zaprasza na spotkania. Tak to się zaczęło.

Narodzeni do dorosłości

Wspólnota najpierw nie miała imienia, ale na pewnym etapie w sposób naturalny zrodziła się potrzeba nadania odpowiedniej nazwy. Wybór był owocem dzielenia się i modlitwy. – Betania to takie miejsce, gdzie Pan Jezus miał przyjaciół – podkreśla ks. Wojciech Michalczuk, duszpasterz akademicki odpowiedzialny za wspólnotę. – Dla nas ważny jest wymiar domu, w którym Jezus chciał przebywać, ale także miejsce naszego z Nim spotkania. Chodzi nam o tworzenie środowiska chrześcijańskiej wspólnoty – dodaje Kasia. Choć wspólnota powstała w duszpasterstwie akademickim i jej misja jest skierowana do studentów, nie ogranicza się tylko do nich. Może do niej dołączyć każdy, kto odnajduje tu swoje miejsce. – Studia to taki czas, gdy człowiek opuszcza środowisko domowe i musi się odnaleźć w nowej rzeczywistości. Wydaje mi się, że „Betania” jest wtedy formą domu. To jest też taki moment w życiu, kiedy człowiek rodzi się do dorosłości. Ważnymi wymiarami naszej wspólnoty są dom i służba na wzór przejmowania odpowiedzialności w rodzinie – mówi Paweł Foremski, aktualny lider wspólnoty, a także pracujący naukowo absolwent informatyki. „Betania” jest wspólnotą charyzmatyczną. – Mówimy o sobie: katolicka wspólnota Odnowy w Duchu Świętym. A Odnowa nie istnieje bez charyzmatów – tłumaczy Paweł. Zdeklarowanych członków wspólnoty (podpisują oni deklarację przymierza na rok) jest obecnie 43. Mniej więcej połowa to studenci, reszta jest po studiach. Na spotkania przychodzą także sympatycy, którzy są związani ze wspólnotą, ale nie zobowiązali się do systematycznego wypełniania jej misji i zadań. – Na Mszy akademickiej we wtorki wieczorem jest około 80 osób i większość z nich zostaje na spotkaniu „Betanii” – mówi ks. Wojciech Michalczuk.

Plan na cały rok

– Każde nasze spotkanie ma na celu uwielbienie Pana Boga. Jest to forma modlitwy wspólnotowej, gdzie chcemy przede wszystkim spojrzeć na Boga, a mniej na nas samych. Odbywa się to w duchu charyzmatycznym, czyli jest modlitwa spontaniczna, prowadzona przez konkretną osobę, są wspólne śpiewy. Często zdarza się tak, że Pan Bóg przychodzi, daje o sobie znać przez różne charyzmaty, które rozeznajemy, opierając się na Piśmie Świętym i autorytecie Kościoła – tłumaczy Paweł. Ksiądz Wojciech Michalczuk podkreśla, że „Betania” to także konkretne miejsce posługi, spełnianej w ramach całego duszpasterstwa akademickiego, które tworzą jeszcze inne wspólnoty i środowiska. Będąc w „Betanii”, można zaangażować się w jedną z czterech diakonii: wstawienniczą, ewangelizacji, muzyczną lub techniczną (podobno najtrudniejszą).

Liderowi wspólnoty zależy, żeby nie patrzeć na nią tylko przez pryzmat spotkań wtorkowych. – Znamy się i spotykamy nie tylko na Eucharystii, ale także w codzienności. Przynajmniej dwa razy w roku organizujemy wyjazdy wspólnotowe i staramy się, żeby to był dla nas czas formacji, modlitwy, słuchania Ducha Świętego i budowania relacji. Od wielu lat współtworzymy też rekolekcje letnie „Jezus żyje!” na Górze Świętej Anny – wyjaśnia. Jesienny wyjazd połączony jest z „Seminarium odnowy życia chrześcijańskiego”, które „Betania” prowadzi zwykle po „Rekolekcjach na dobry początek”. – To jest taki dobry czas, kiedy możemy otwierać się całą wspólnotą na osoby, które przychodzą na seminarium, a są to zazwyczaj osoby nowe – podkreśla Kasia. Tym, którzy po seminarium decydują się zostać we wspólnocie, proponowana jest roczna formacja podstawowa, która odbywa się w tzw. grupkach dzielenia, składających się z kilku osób i animatora. Spotykają się one mniej więcej co dwa tygodnie w domach, akademikach lub salce. Do grupek należą zresztą wszyscy członkowie „Betanii”. Podczas tych spotkań przedstawiany jest konkretny temat, potem następują rozmowa i dzielenie się swoim życiem i wzrostem duchowym. – Spotkania w grupkach dzielenia pomagają w budowaniu relacji we wspólnocie, bo w dużej grupie niemożliwe, żeby każdy znał każdego, a mniejsze pozwalają na to, żeby się lepiej poznać. Każdego roku staramy się wybrać jakiś kierunek formacyjny dla całej wspólnoty. W ramach takiej formacji ks. Wojtek prowadzi dla nas obecnie „Szkołę modlitwy” – tłumaczy Paweł. – „Betania” jest aktywną cząstką duszpasterstwa, które tworzy wraz z innymi grupami. Zadania dotyczące wizji tworzenia środowiska chrześcijańskiego odpowiadają celom istnienia duszpasterstwa. Ma ono bardzo duży wkład w życie tego miejsca – zaznacza ks. Wojciech Michalczuk.

Drzwi otwarte

Do „Betanii” wciąż ktoś zagląda. – Są lata, że przychodzą pojedyncze nowe osoby albo ktoś dołącza po rekolekcjach. To dla mnie jest konkretny znak Bożej łaski, bo te osoby wprowadzają często nową jakość i świeżość. Dzięki temu wspólnota idzie dalej – podkreśla Kasia. – Gdy część osób kończy studia i wraca do domu, to mniej więcej tyle samo nowych przychodzi – zauważa Paweł. Błogosławieństwem „Betanii” jest też to, że osoby, które z niej wychodzą, tworzą kolejne wspólnoty w swoich środowiskach, zawiązują się tutaj małżeństwa, nie brakuje też powołań do kapłaństwa i zgromadzeń zakonnych. – Lata w „Betanii” były dla mnie czasem poznawania Jezusa, gdy Bóg naprawdę stawał się dla mnie coraz bardziej realną osobą, a nie tylko kimś, do kogo zwracam się z przyzwyczajenia, kimś, kogo kocham sercem, a nie tylko pojmuję rozumem. To przeradza się w coraz bardziej dojrzałą relację z Nim. Patrząc na nowe osoby, które do nas dołączają, chciałabym, żeby to było dla nich przede wszystkim miejsce spotkania z Bogiem, choć relacje ludzkie też są ważne. Wówczas, nawet jeżeli ktoś ze wspólnoty musi po jakimś czasie odejść, relacja z Bogiem pozostaje trwała i kształtuje jego dalsze życie – wyjaśnia Kasia.

Do gliwickiej „Betanii” prowadzą różne szlaki. Ktoś trafił tu po rekolekcjach, kogoś innego namówił znajomy, najważniejsze, żeby poczuć, że to jest moje miejsce. – Miałem na studiach taki czas, że Pan Bóg szczególnie zaczął działać w moim życiu. To było dla mnie zupełnym zaskoczeniem, bo ja nie byłem za bardzo w środowisku Kościoła i nigdy bym nie pomyślał, że trafię do wspólnoty czy pojadę na jakieś rekolekcje – mówi Paweł. – Przypadkowo przyszedłem do kościoła św. Michała na Mszę. Kazanie miał akurat ks. Wojtek, a ja powiedziałem w sercu: „Panie Boże, chciałbym kiedyś należeć do wspólnoty, gdzie taki ksiądz byłby opiekunem”. Nie minął miesiąc i dostałem ankietę duszpasterstwa, gdzie można było porozmawiać o wierze na Gadu-Gadu. Okazało się, że to jest właśnie inicjatywa wspólnoty, której opiekunem jest ks. Wojtek. „Betania” jest dla mnie miejscem, gdzie widzę życie i jego różnorodność. W niej ujawnia się, że Pan Bóg ma odpowiedź dla każdego i jednoczy nas. Dla mnie bardzo ważne jest to, że spotykam tu moich rówieśników, którzy nie idą za duchem świata, ale trzymają się Pana Boga i sposobu na szczęście, jaki On nam daje – wyznaje. – Pomagamy ludziom w dojściu do dojrzałości, i to nie tylko do bycia liderem, ale dobrym mężem, żoną, pracownikiem. To jest dla mnie największa satysfakcja, że widzę ludzi po latach, jak sobie dobrze radzą, żyją po chrześcijańsku i często są najlepsi w tym, co robią – podsumowuje ks. Wojciech Michalczuk.

Zaproszenie na spotkania

„Betania” jest katolicką wspólnotą Odnowy w Duchu Świętym, działającą w duszpasterstwie akademickim „Albertinum” przy kościele św. Michała Archanioła w Gliwicach (ul. Bolesława Krzywoustego 1). Opiekunem duchowym jest ks. Wojciech Michalczuk, liderem Paweł Foremski. Wspólnota we wtorki o 19.30 gromadzi się na Eucharystii, od której rozpoczyna się spotkanie modlitewne, są też spotkania w małych grupach. 

TAGI: