Przeżył pobyt w obozach Auschwitz i Dachau. Potem do końca poświęcił się misjom; ponad 60 lat posługiwał na terenach obecnej Zambii. Ruszamy po śladach kard. Adama Kozłowieckiego.
Dziś zadanie ks. Kozłowieckiego w tamtejszych szkołach kontynuuje ks. Antoni Baranowski, prowadząc katechezę w kilkunastu dziewczęcych i chłopięcych klasach. – Obecna praca to już zbieranie owoców pracy kilku pokoleń misjonarzy. Zambijczycy to religijni ludzie, nie możemy ich odbierać jako ludzi zakorzenionych w swoich dawnych wierzeniach. Ich żywą wiarę można zobaczyć podczas niedzielnych Mszy św., kiedy pełni radości śpiewem i tańcem uwielbiają Boga. Poza pracą w szkole dalej naszym misyjnym zadaniem jest odwiedzanie położonych w buszu wiosek, prowadzenie tam katechez i udzielanie sakramentów. Wędrując po tych wioskach, stąpamy po śladach, jakie zostawił tutaj ks. Kozłowiecki. Z opowiadań innych jezuitów wiemy, że on ciągle był w ruchu, nie mógł siedzieć bezczynnie, chciał być zawsze wśród ludzi – opowiada ks. Antoni. Gdy w 1989 r., podczas wizyty Jana Pawła II w Zambii, ks. Kozłowiecki przybył do Lusaki, chciano, by pozostał na dłuższy wypoczynek w domu biskupim. Wtedy miał stwierdzić: „Nie jestem kanarkiem, by siedzieć w pięknej klatce. Wracam do swoich” i, oczywiście, wrócił do misji w buszu.
Cztery chrzty
Ci, którzy mieli możliwość spotkać kard. Adama Kozłowieckiego, podkreślają, że niezależnie od pełnionych stanowisk, funkcji i godności kościelnych zawsze był człowiekiem niezwykle pogodnym i lubiącym żarty, które pozwalały zapomnieć o trudach i zyskiwały mu rzeszę przyjaciół. – Gdy jako młoda zakonnica pojechałam do wioski i spotkałam jednego ze starszych plemienia złożonego chorobą, zapytałam, czy nie chciałby się ochrzcić. On przytaknął, więc pełna radości ochrzciłam go. Gdy dumna wróciłam do Kasisi i opowiedziałam o swoim ewangelizacyjnym sukcesie ks. Adamowi, on poklepał mnie po ramieniu i powiedział: „Gratuluję, jest siostra czwartą osobą, która go ochrzciła. On na chrzest zgadza się zawsze, gdy czegoś potrzebuje” – opowiada siostra Jolanta.
Sam ks. Kozłowiecki, opowiadając o swoim życiu i nominacji na biskupa Lusaki, miał stwierdzić: „Miałem świetne kwalifikacje, by być biskupem: żadnego przygotowania i sześć lat kryminału w obozach”. Zaś pytany o lata obozowe, często wspominał: „Kiedy mnie pytają, jak ja to przetrwałem, zwykle mówię jasno: kradłem, kłamałem i nie spowiadałem się z tego. Wtedy nie mówiło się »ukradłem«, tylko »zorganizowałem«”. Swoim kolegom misjonarzom jako jedną z metod udanej ewangelizacji doradzał bycie pogodnym. – Wspominam go jako zawsze radosnego, umiał najpierw słuchaczy rozbawić, zyskać ich sympatię, a dopiero potem podejmował poważne tematy. Nigdy nie zaczynał rozmowy prosto z mostu – wspomina ks. Władysław Kondrat.
Niestrudzony misjonarz Afryki spoczął na przykatedralnym cmentarzu. Skromny pomnik nagrobny jest jakby charakterystyką jego życia. Nie chciał błyszczeć nawet wtedy, gdy powierzono mu kierowanie archidiecezją w Lusace. Gdy Zambia dążyła do uzyskania niepodległości, wspierał starania pierwszego prezydenta Kaundy, a następnie także władzę duchową przekazał w ręce miejscowych, prosząc Stolicę Apostolską o przyjęcie jego osobistej rezygnacji. Jednym z najpiękniejszych pomników po ks. kard. Kozłowieckim jest rozpoczynający funkcjonowanie szpital na przedmieściach Lusaki nazwany jego imieniem.
Z Ewangelią w kulturę
Dorota Olędzka, wolontariuszka pracująca w Lusace z dziećmi ulicy
– Jestem tutaj z inną misjonarką, która zajmuje się bezdomnymi dziećmi. Zabieramy je opuszczone prosto z ulicy, dajemy dom, zapewniamy szkołę i jeśli nie znajdziemy im bliskich lub rodziny zastępczej, pomagamy, aby wystartowały w dobrą dorosłość. Na początku nie było łatwo, ale teraz to uliczne środowisko zaakceptowało mnie i oni sami wiedzą, że jestem tutaj, by im pomóc. Naszym zadaniem jest przywrócenie tym dzieciom życia w normalnym społeczeństwie, nauczenie pozytywnych postaw, wyuczenie dobrego zawodu. Dysponujemy jednym domem w samej Lusace i farmą edukacyjną poza stolicą.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
Wraz z zakorzenianiem się praktyki synodalności w Kościele w Polsce - nadziei będzie przybywać.