Lourdes powraca do normalnego życia po powodzi, która 18 czerwca zalała sanktuarium i miasto. Dzięki wielkiej mobilizacji pracowników i wolontariuszy udało się udostępnić pielgrzymom niemal całe sanktuarium.
Na razie szkody zostały naprawione w sposób prowizoryczny. Poważna odbudowa sanktuarium będzie wymagała wielkich nakładów finansowych. Tym bardziej że po drugiej w ciągu kilu miesięcy wielkiej powodzi, trzeba lepiej zabezpieczyć miejsce przed wodą.
„Dziś wciąż są jeszcze miejsca zamknięte dla wiernych: przede wszystkim podziemna bazylika Piusa X oraz niektóre mosty. Otwarte są jednak bazyliki Matki Bożej Różańcowej i Niepokalanego Poczęcia, sama grota, a także baseny i kościół św. Bernadety. Punkt przyjęć dla osób chorych i niepełnosprawnych też już działa normalnie. Nie potrafimy jeszcze powiedzieć, jak wielkie będą straty. Szacunki wciąż jeszcze trwają. Będą to szkody wielomilionowe. Na pewno ponad 2 mln euro, by na tyle oszacowaliśmy szkody powodzi z ubiegłego roku, która była mniejsza niż ta w czerwcu” - powiedział Radiu Watykańskiemu ekonom sanktuarium Thierry Castillo.
Kustosze sanktuarium wiedzą, że mogą liczyć na wielkoduszność wiernych. Na poczet renowacji po zeszłorocznej powodzi zebrano już bowiem niemal całą niezbędną sumę 1,8 mln euro. Lourdes jest jednym z najpopularniejszych sanktuariów na świecie. Co roku przybywa tam 6 mln pielgrzymów. Posiada też ogromną bazę hotelową. We Francji więcej miejsc noclegowych ma tylko Paryż.
Nie było ono związane z zastąpieniem wcześniejszych świąt pogańskich, jak często się powtarza.
"Pośród zdziwienia ubogich i śpiewu aniołów niebo otwiera się na ziemi".
Świąteczne oświetlenie, muzyka i choinka zostały po raz kolejny odwołane przez wojnę.
Boże Narodzenie jest również okazją do ponownego uświadomienia sobie „cudu ludzkiej wolności”.
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.