Spadek zaufania do Kościoła czy jego wizerunek nie przekładają się bezpośrednio na liczbę powołań - powiedział PAP dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego Światowych Dni Młodzieży ks. Tomasz Koprianiuk. Według niego wyzwaniem są skandale z udziałem księży i ich odejścia ze stanu duchownego.
Pierwszy rok w seminariach duchownych diecezjalnych i zakonnych rozpoczęło 289 mężczyzn. Rok temu było ich 301, a dwa lata temu - 280. Ogółem w seminariach duchownych jest łącznie 1453 mężczyzn. Rok temu było ich 1594, a w 2023 r. - 1690. Z tego w diecezjalnych seminariach duchownych do kapłaństwa przygotowuje się 974 kleryków. Rok temu było ich 1041. Z kolei w seminariach zakonnych jest 479 mężczyzn, a rok wcześniej było 553 - wynika z danych przekazanych PAP przez przewodniczącego Konferencji Rektorów Wyższych Seminariów Duchownych Diecezjalnych i Zakonnych ks. dra Jana Frąckowiaka.
Dyrektor Krajowego Biura Organizacyjnego ŚDM ks. Tomasz Koprianiuk zapytany przez PAP, na ile spadek zaufania do Kościoła wpływa na decyzje młodych o powołaniu do kapłaństwa czy życia konsekrowanego, powiedział, że "jeżeli ktoś decyduje się na życie kapłańskie czy zakonne, to zna realia".
- Kwestia poprawy wizerunku Kościoła czy podejmowanie działań, które zwiększyłyby do niego zaufanie, nie ma bezpośredniego przełożenia na wzrost liczby powołań do stanu duchownego - powiedział.
Przyznał, że "krytyka Kościoła w mediach może być nawet jednym z motywów wejścia na drogę powołania".
- Młodzi są pełni ideałów, więc mogą uznać, że misją ich życia będzie odnowa Kościoła - dodał.
Powiedział, że "dużym wyzwaniem dla młodych odkrywających powołanie do służby w Kościele nie są decyzje biskupów, lecz raczej skandale i kryzysy księży widoczne w mediach czy odejścia konkretnych z nich ze stanu duchownego".
- Jeśli ktoś w parafii myśli o powołaniu kapłańskim i w pewnym momencie otrzymuje informację, że jego wikariusz czy proboszcz, który pomagał mu w rozpoznawaniu, sam rezygnuje z tej drogi, to daje dużo do myślenia i może spowodować spore zamieszanie u młodego człowieka - powiedział.
Zwrócił uwagę, że w Kościele jest bardzo dużo działań podejmowanych z myślą o młodzieży. Na niemal każdym ogólnopolskim spotkaniu, na którym się gromadzą, obecni są także duszpasterze powołań, więc młodzi mają możliwość poznania jednej z dróg życia w Kościele oraz porozmawiania o kwestiach egzystencjalnych - zaznaczył.
Przekazał, że "w diecezjach, gdzie nie było nacisku na katechezę czy duszpasterstwo na poziomie parafii i bazowano jedynie na lekcjach religii w szkołach, można zaobserwować większy spadek nowych powołań niż tam, gdzie prowadzona była systematyczna praca w parafiach".
- Samo wprowadzenie katechezy w parafiach nie zmieni od razu trendu. Kształtowanie młodych wymaga wielu lat i systematycznej pracy - podkreślił.
- Trzeba jednak pamiętać, że tym, który powołuje w Kościele, jest zawsze Jezus Chrystus. To On jest inspiratorem powołania w sercach młodych mężczyzn i kobiet. Być może w planach Bożych nie jest konieczne, aby powołań w naszym kraju czy w Europie było tak dużo, jak wcześniej. Stąd jest ich dużo mniej niż w poprzednich dekadach - powiedział. Z punktu widzenia duchowego może to być jakimś znakiem od Boga, żeby np. docenić to, co się ma - dodał.
Zwrócił uwagę, że w niektórych krajach, szczególnie azjatyckich - jest obecnie gwałtowny wzrost powołań do kapłaństwa i zakonów. Zaznaczył, że od wielu lat można zaobserwować w Polsce "przedłużanie się okresu tzw. wiecznej młodości do trzydziestu, a nawet czterdziestu lat, co blokuje decyzje nie tylko w kwestii podjęcia drogi kapłańskiej, ale także małżeńskiej czy jakiejkolwiek innej.
- Młodzi nie chcą dziś podejmować decyzji ostatecznych, które wiązałyby ich na całe życie ze względu na serwowaną im przez media społecznościowe krótkotrwałość, zmienność, możliwość podejmowania wciąż nowych decyzji czy wyłączenia się z działań, które przestają interesować. Nie pomaga także współczesna kultura promująca samorealizację, brak poświęcenia dla grupy, a tym jest przecież rodzina, naród czy Kościół - powiedział ks. Koprianiuk.
Według niego "niski przyrost nowych powołanych przy jednoczesnym odchodzeniu starszego pokolenia powinien postawić wiele znaków zapytania co do samej formacji do kapłaństwa".
Magdalena Gronek (PAP)
mgw/ joz/ mhr/
Na monumencie zostawiono obraźliwy napis oraz rysunek sierpa i młota.