Koncerty i finał loterii przyciągnęły tłum na plażę. Małgorzata Zielińska z okolic Rypina wygrała Chevroleta Sparka.
Agnieszka Kocznur /GN
Małgorzata Zielińska wygrała samochód w ostatnią noc Polskiej Copacabany
W niedzielny wieczór przed sceną festiwalową można było zobaczyć wielu najmłodszych mieszkańców miasta z rodzicami.
Nic dziwnego, bo na płockiej plaży wystąpiła, śpiewająca od lat z niesłabnącą od lat energią, Arka Noego.
Do śpiewania i zatańczenia największych przebojów zespołu - "Nie boję się, gdy ciemno jest", "Taki duży, taki mały może świętym być" nie trzeba było nikogo namawiać.
To było kolorowe i radosne show z chrześcijańskim przesłaniem, pod wodzą Roberta Friedricha, lidera Luxtorpedy (i taty siedmiorga dzieci).
Można było wygrać płytę Arki w konkursie; wystarczyło rozpoznać jedną z kilku piosenek, których fragmenty zagrali kolejno muzycy z zespołu (były przeboje te prawdziwe, i te " bardzo popularne").
Były też inne niespodzianki - np, dowcipny skecz o "życiu po porodzie". - Ten skecz powstał dlatego, że w Warszawie nie można, nie wypada już wprost mówić o życiu po śmierci, o niebie - wyjaśniał Friedrich, by za chwilę zagrać z zespołem piosenkę o dzieciach, które jeszcze się nie urodziły.
O 21.15 na festiwalowej scenie przy członkach komisji nadzoru, którą stanowili przedstawiciele sponsorów, odbyło się losowanie Chevroleta Sparka. - Nagrodą jest auto miejskie, małe ale bardzo atrakcyjne. Wygranemu życzymy dobrego użytkowania tego auta - mówili ze sceny sponsorzy.
- Dziękuję wszystkim, którzy wsparli nas zakupując audiobooki. Dochód ze sprzedaży tych płyt, za moment poleci do Brazylii, aby wesprzeć misje, a konkretnie - szkoły i przedszkola. Mamy nadzieje, że za moment ten samochód trafi do osoby, która go najbardziej potrzebuje - mówił na chwilę przed losowaniem ks. Rafał Grzelczyk, organizator Polskiej Copacabany..
Szczęśliwy kupon z urny wyciągnęła Zosia - członkini Arki Noego. Laureatką loterii została Małgorzata Zielińska, która w ciągu niespełna dwóch minut pojawiła się na scenie. Gdy odebrała kluczyki, publiczność nagrodziła ją gromkimi brawami. Zwyciężczyni konkursu przyznała, że nie ma jeszcze prawa jazdy.
Agnieszka Małecka/GN
Koncert Jose Torresa w niedzielny wieczór
- Jeszcze nigdy nic nie wygrałam, więc bardzo się cieszę. Ten samochód przyda się bardzo - powiedziała nam Małgosia, która właśnie zdała do trzeciej klasy gimnazjum. - Na festiwalu jestem pierwszy raz i jest super. Tego nie da się opisać, to trzeba przeżyć - dodała ogromnie zaskoczona i szczęśliwa posiadaczka zwycięskiego losu.
Gdy emocje związane z losowaniem opadły, do występu zaczęli się przygotowywać kubańscy goście - Jose Torres z zespołem. - Chociaż tutaj jest napisane "Polska Copacabana", nie mamy się czego wstydzić. Też mamy ładne plaże i potrafimy się bawić - żartował na początek koncertu i nocy samby, która rozpoczęła się około północy.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Franciszek zrezygnował z publikacji adhortacji posynodalnej.
Jako dewizę biskupiego posługiwania przyjął słowa „Ex hominibus, pro hominibus” (Z ludu i dla ludu).